Obecnie rozmawiamy o:
Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Skomentuj
|<- <-- 1 2 ... 8 9 10 11 12 ... 42 43 --> ->|
zweryfikowana
Posty: 774
Ostrzeżenia: 1/5

wlasnie wiem ze jak przerwe to nie wroce...a stypendium za stopnie nie dostane bo z poprzedniego semestru mam za slabe oceny. A socjalne juz próbowałam i nie dostałam. Ale jak sie wymelduje z domu matki to spróbuje znowu... Dziekuje za wszystkie opinie i napewno spróbuje wywalczyc jakies zasiłki moze na wakacje uda sie prace znalesc... A moj ciagle szuka lepszej pracy mam nadzieje ze szybko znajdzie... najgorszy bedzie teraz ten czas do wakacji bo przeprowadzka jest juz w ten weekend lub następny.

z kartami debetowymi czy kredytowymi to też racja, ale ja 4 mieś.temu pocięłam i teraz ją tylko spłacam. Jak mam dodatkowe pieniążki to też spłacam, zeby szybciej to zrobić i mnie płacic odsetek. jak karta była jeszcze to na nią kupowałam, nie żadne głupoty, ale jedzenie zazwyczaj. ale teraz jak jej nie mam to tez sie jakoś zyje.

nie chodzi o to "postaw sie a zastaw sie' , te czasy już chyba minęły. Przynajmniej dla mnie.
Jak nie ma kasy to sie myśli jak zrobić, zeby kasa była. Dobrze, ze mój mąż zna sie i lubi mechanike, to po "pracy" pracuje w garażu, żebyśmy mogli jakoś żyć. Oczywiście zawsze jest coś kosztem czegoś...
powodzenia:)



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-04-18 00:40 przez virtgirl.

Nie mam pojęcia jak chcesz utrzymać trzy osoby za taką kwotę...

virtgirl to nie chodzi o ciebie ale ogólnie.

Jestem przerażona z jaką łatwością i bez zastanowienia ludzie biorą kredyty, często na rzeczy na które ich nie stać, nie potrzebne.
Tylko nikt nie myśli ile będzie musiał dodatkowo za ten kredyt zapłacić. Średnio konsumpcyjny kredyt w banku na ok 20% w skali roku, biorąc 1000 zł kredytu na rok to jest dodatkowe 200zł!!! A biorąc na dwa lata już 400zł - czyli pralka za 1000zł kosztuje cię prawie 1500zł. A do tego jakieś dodatkowe opłaty, ubezpieczenie kredytu itp.... A już nie mówię o tych wszystkich "szybkich pożyczkach bez BIKU, chwilówkach..." bo to to już nie wiem ile kosztuje...

Biorąc kartę kredytową i spłacając tylko kwotę "minimalną" pakują się w kredyt którego nie da się spłacić. Po 2-3 miesiącach takiego postępowania nagle z wydanej kwoty 1000zł robi się 2000zł do spłacenia. Odsetki na kredytówkach to około 30% w skali roku!!!

Qrde, ludzie, myślcie czasem zanim coś KUPICIE!!! Bank to firma która chce na was zarobić a nie wam pomóc!!! I NIE MA WYJĄTKÓW w tej kwestii.

I potem jest płacz bo pół wypłaty na kredyty idzie.

kFiatuszek wyobraź sobie, że niektórzy muszą brać kredyt żeby przeżyć. Były chwile że miałam do dyspozycji 1000 zł na cały miesiąc, a tu samego czynszu 1000, na rachunki 900, i jeszcze żyć z czegoś trzeba. I w takich stuacjach ludzie biorą kredyty, pewnie że nie dla widzimisię.

a przy okazji tematu poruszonego o kredytach!!!! jeśli ktoś się zdecyduje na taki kredyt to jest jeszcze ubezpieczenie, które w naszym przypadku okazało sie dodatkowym wydatkiem (około 1000zł) na całym kredycie. Gdy mąż znalazł się w szpitalu i z firmą działy sie różne rzeczy, potem firma zawieszona nie przynosiła dochodów żadnych a z męża banku nie chcieli nam odroczyć rat ani nawet ich zmiejszyć, do czasu, gdy nasza sytuacja się poprawi. Bank zazyczył sobie od męża zaświadczenia z urzędu pracy o tym, że co najmniej 3-miesiące jest bezrobotny,. całe ubezpieczenie to wielka lipa.

jak czytam, ze ktos studiuje dziennie, wiec nie moze isc do pracy, to mi sie noz w kieszeni otwiera. wszystkie dobrze wiemy, ze studia nie zajmuja 8 godzin dziennie i jesli nie studiujesz medycyny to masz czas na to, zeby isc do pracy na pol etatu, bo zajecia zajmuja mniej wiecej 15 h tygodniowo na wiekszosci kierunkow.
i ja i wszyscy moi znajomi, ktorzy studiuja/studiowali dziennie (wiekszosc to juz czas przeszly z racji mojego wieku - pokonczone studia) takze pracowali na pol lub 3/4 etatu, i to wcale nie jedynie w weekendy, ale wlasnie w tygodniu.
jest wiele prac ktore mozna tez wykonywac zdalnie, z domu.
nie wspominajac juz o rzeczach typu udzielanie korepetycji - na tym mozna trzepac naprawde niezla kase, bierz chocby 20 zl za godzine (a to i tak malo, ceny za godzine korkow dochodza do 50 zl/h). wystarczy zaledwie kilka godzin tygodniowo, zeby sobie dorobic pare stow. jesli studiujesz dziennie to na pewno jestes dobra z jakiegos przedmiotu.
wejdz na gumtree, zamiesc ogloszenie ze udzielisz korkow - z dojazdem albo u siebie w mieszkaniu i patrz jak ludzie sie zglaszaja do Ciebie zeby Ci placic.

a co do mopsu to na pewno JAKAS zapomoge dostaniesz. moja przyszla tesciowa pracuje w pomocy spolecznej i oni rozdaja naprawde duzo pieniedzy, trzeba sie tylko wystarczajaco podopominac.

ale serio, wez sie do roboty. nie wierze, ze nie jestes w stanie wygospodarowac chocby tych kilku godzin w tygdoniu.

Popieram w 100 % wypowiedź majszownik. Ja również studiuję dziennie, do tego pracuję i dostaję stypednium naukowe...zawsze można przyłożyc się do nauki i miec z tego trochę pieniążków. No a w sumie nie rozumiem osób, które decyduja się na dziecko, nie mając odpowiednich śródków...ja mam zamiar z tym zaczekac, bo nie chce życ w biedzie...

Nie wiem na ile to prawda, ale słyszałam że w empikach na głupiej posadzie kasjera/przerzucania cd/noszenia pudełek można zarobić coś pomiędzy 1500-3000 bez specjalnie dużego doświadczenia. Polecam iść do pracy i się uczyć, tak czy siak. Wyprowadzka przy takim budżecie - szalony pomysł! Jednakże życzę powodzenia :)

my mamy 2500 miesiecznie bo ja nie pracuje nie placimy za mieszkanie ani rachunki i ledwo starcza

Cytat
Hooney_M

Na jedzenie wydajemy ogromne sumy,wszystko drożeje,za zwykłe zakupy w Biedronce na kilka dni wydaję 150-200zł..

Naprawde??? Jestem w szoku, my sie w tej sumie miescimy na tydzien nie szczegolnie odmawiajac sobie np. piwa czy slodyczy/owocow. I tez w Biedronce.

Cytat
Erillsstyle
Cytat
Hooney_M

Na jedzenie wydajemy ogromne sumy,wszystko drożeje,za zwykłe zakupy w Biedronce na kilka dni wydaję 150-200zł..

Naprawde??? Jestem w szoku, my sie w tej sumie miescimy na tydzien nie szczegolnie odmawiajac sobie np. piwa czy slodyczy/owocow. I tez w Biedronce.
ja nie wiem jak wy wydajecie 200 zl np na rtydzien na jedzenie...to co wy kupujecie/
jas zakuipy robie codziennie i za kazde place 100-150 zalezy, ale zeby mniej to rzadkosc;|( no fakt nie kupuje w biedronce tylko w hipermarkecie, moze dlatego.

Cytat
FMM_
Cytat
Asztarte
My mamy więcej z Lubym na nas dwoje a i tak ledwo ciągniemy. Nie ryzykowałabym. 500 zł na jedzenie, ubrania itd to nawet nie minimum z minimum.

ubran nie wliczam bo dla dziecka mam caly czas nowe dostawy ( po starszym rodzenstwie ciotecznym dostaje) ja i moj luby przezyjemy bez nowych ubran jakis czas wiec w najblizszej przyszlosci sie o to nie martwie. Jedzenia troche bede dostawac bo moja babcia pracuje w firmie z hurtownia spożywczą i co jakis czas przynosi ser, serki, jogurty, dżemy, sałatki itd. taki co maja krótki termin ważności. ale miesa chleb warzywa itd to sami bedziemy musieli kupowac... no i srodki czystosci
Liczenie na jałmużnę w postaci ubrań czy serków jest skrajnie nieodpowiedzialne i niedojrzałe. A jak się dziecku buty rozwalą i akurat żadne z rodzeństwa ciotecznego nie wyrośnie akurat z takich?Albo Tobie?A jak babcia postanowi pójść na emeryturę, albo okaże się, że nie będzie mogła pracować ze względów zdrowotnych. A te serki i tak są w tym wszystkim najtańsze. Chyba, że na obiad dzień w dzień naleśniki z serem, z dżemem i sałatka. Najdroższe jest mięso i środki czystości. Ostatnio połowa się pokończyła i poszło ponad 60 zł. A to tylko płyny do podłóg, do kibla itd. A jeszcze proszki, płyny do prania i płukania. Nawet jak biedrze kupowane, to kosztuje. Raz na jakiś czas, ale zwykle wszystko kończy się jednocześnie. I co będziecie losować- płyn do kibla, czy obiad?

Poza tym dorosłość to nie oczekiwanie pomocy od innych. Macie dziecko. Co będzie jak zachoruje, trzeba będzie wezwać lekarza?Będzie się przelewać przez ręce, nie ma szans, żeby czekać do rana na otwarcie przychodni, albo będzie kolejka na 5 godzin stania?Wiesz ile to kosztuje?Ja płaciłam za wizytę domową 150 zł. Co prawda nie pediatry, ale stawki pewnie są podobne. Albo jak jak wystoisz te 5 godzin z małym w przychodni, a w aptece Ci wystawią rachunek na stówę. To co?Cały tydzień na serkach od babci?A jak akurat nic nie będzie mogła przynieść?Albo jak zachorujesz Ty, albo Twój facet?Co wtedy?Zęby w ścianę?Jak wytłumaczysz dziecku, że nie dostanie kolacji, bo mama nie będzie mieć na jutrzejsze śniadanie?

Naprawdę, zacznij od znalezienia pracy- na grafik, na pół etatu. Wierz mi pracodawcy bardzo lubią studentów (ci studenci mi wiecznie pracę zabierają;P)Zawsze to z 500, jak nie więcej (ja na pół etatu potrafiłam wyciągnąć z premiami ok 900-1000zł na rękę)do domowego budżetu i od razu będzie na lekarza, czy inne niespodziewane wydatki-hydraulik, bo rura pękła. Ja miałam wczoraj nieplanowaną wizytę, bo ciekło.

Możesz powiedzieć, że się mądrzę, co ja tam wiem, dziecka nie mam, nie wiem jak jest. No nie mam, nawet mi przez myśl nie przyszło, żeby planować malucha nie mając mieszkania, kasy i pracy (wiem nie zawsze się da, Czasem pojawia się taki mały człowiek w naszym życiu w skrajnie złym momencie. Ale plany jakieś trzeba mieć, czyż nie?;). Ja wiem ile ja wydaję na jedzenie i środki czystości (jeszcze dzielone na 3, bo wynajmujemy z Lubym pokój) i gdyby do tego doszedł jeszcze jeden członek rodziny, dosyć absorbujący i pieniędzochłonny, to wiem, że byśmy polegli. A żyjemy bez ekstrawagancji (chyba, że ekstrawagancją są np zrazy zawijane na 2 dni, koszt zrobienia to ok 25 zł)Dziecko to przede wszystkim odpowiedzialność. I, jak to kiedyś rzekł mój znajomy, w skrajnie innej sytuacji, 'spodziewaj się niespodziewanego'. A ty chyba nie pomyślałaś o tych wszystkich 'niespodziankach', które nam życie na drodze stawia.

Napisałam wypracowanie, mam nadzieję, że weźmiesz moje słowa, i nie tylko moje, pod rozwagę. Bo mieszkanie 'na swoim' jest fajne, ale kosztowne. Nie tylko finansowo.

na studiach dziennych możesz starać się o stypendium socjalne, jeżeli dochód na osobę nie przekracza 782zł.
mam koleżanki na studiach dziennych któe pracują po 6h dziennie i zawsze mają jakąś kase.
Nam na dwójkę przy oszczędzaniu i kupowaniu z przemyślaną listą na jedzenie miesięcznie wychodzi ok 800zł i jest mi ciężko zrobić zakupy żeby wystarczyło.
Wam z dzieckiem będzie naprawdę trudno za te pieniążki.
Powodzenia

Cytat
kFiatuszek1
virtgirl to nie chodzi o ciebie ale ogólnie.

Jestem przerażona z jaką łatwością i bez zastanowienia ludzie biorą kredyty, często na rzeczy na które ich nie stać, nie potrzebne.
Tylko nikt nie myśli ile będzie musiał dodatkowo za ten kredyt zapłacić. Średnio konsumpcyjny kredyt w banku na ok 20% w skali roku, biorąc 1000 zł kredytu na rok to jest dodatkowe 200zł!!! A biorąc na dwa lata już 400zł - czyli pralka za 1000zł kosztuje cię prawie 1500zł. A do tego jakieś dodatkowe opłaty, ubezpieczenie kredytu itp.... A już nie mówię o tych wszystkich "szybkich pożyczkach bez BIKU, chwilówkach..." bo to to już nie wiem ile kosztuje...

Biorąc kartę kredytową i spłacając tylko kwotę "minimalną" pakują się w kredyt którego nie da się spłacić. Po 2-3 miesiącach takiego postępowania nagle z wydanej kwoty 1000zł robi się 2000zł do spłacenia. Odsetki na kredytówkach to około 30% w skali roku!!!

Qrde, ludzie, myślcie czasem zanim coś KUPICIE!!! Bank to firma która chce na was zarobić a nie wam pomóc!!! I NIE MA WYJĄTKÓW w tej kwestii.

I potem jest płacz bo pół wypłaty na kredyty idzie.

czasem jest tak że biorą na pierdoły , mój kolega tak ma najpierw wziął 10 tys. na auto, jeszcze go nie spłacił wziął znów 15 tys, na mercedesa a zaraz potem 8 tysiecy na kino domowe z telewizorem, i suma sumaru ma tyle do spłaty że wziął by drugie tyle i by sobie mieszkanie kupił, a tak musi wynajmować co pare miesiecy to sie nazywa łeb do interesów. Ludzie decydują sie na kredyt jeśli mają pieniadze, jeśli oboje dużo zarabiaja, i biorą kredyty na 10-20 lat a w tych latach różnie może być, dlatego ludzie sie na to decydują.

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Niania lub mama. Pomoc