Wyrzucili mnie dziś z pracy:((((

Kiedyś, jak byłam młodsza i pracowałam jako hostessa, to miałam identyczną sytuację.

Kierownik hali przyszedł i kazał mi wyłożyć na półki całą paletę towaru. Odmówiłam, tłumacząc, że nie należy to do zakresu moich obowiązków, zresztą zajmując się tym co mi "polecił" zaniedbywałabym swój podstawowy obowiązek, z którego jestem rozliczana. Oczywiście zaczął mówić, że zaraz wylecę bo "mi się nie chce robić" i, że "zaraz zadzwoni do tej głupiej baby co mnie zatrudniła" - powiedzialam tylko, że życzę miłej rozmowy.

I wiecie jaki był koniec tej historii? Ja zostałam, dostałam premię za sprzedaż, a kierownik wyleciał bo od dawna utrudniał i wszelkimi sposobami uniemożliwiał pracę pracownikom firm zewnętrznych.

Nie warto dawać sobą manipulować, nawet za cenę utraty pracy. Na ile my pozwalamy innym sobą manipulować, to możemy być pewni, że ten zakres będzie zawsze i tak przekraczany. W niektórych branżach pracownik-FRAJER to żaden pracownik i brak charyzmy i ogarnięcia to najmniej pożądana cecha. No chyba, że ktoś szuka pracownika-niewolnika, to owszem. Dlatego - tym co mówią o zamykaniu paszczy i przymykaniu oka na czysty wyzysk to życze powodzenia w życiu i ...szczęścia.

Cytat
Effciks
Mnie też wywalili z pracy,ponieważ nie zgodziłam się przyjść do pracy na swoim urlopie.... ;/

wbrew Kodeksowi Pracy.
Urlop pracownika jest świętością, jest jego prawem, a obowiązkiem pracodawcy jest dopilnować, żeby go wykorzystał.
Możesz to zgłosić do Inspekcji Pracy, bo zrobili dużą skuchę.
Sama to przechodziłam - dziewczyna miała w sumie ponad cztery lata przerwy w pracy (zwolnienia na ciążę, macierzyński, potem wypoczynkowy i wychowawczy). Powiedziałam jej, że po tak długiej przerwie mogłaby przyjśc parę razy do pracy w ostatnim tygodniu urlopu, żeby się gładko wdrożyć, dowiedzieć, co się zmieniło. Od zapłacenia kilku tysięcy kary uchroniło mnie to, że nie wydałam polecenia służbowego, tylko powiedziałam "fajnie by było, jakbyś przyszła".
Jesteś w prawie, walcz.

Współczuję. <pocieszacz>

Cytat
Electrophile
Nie warto dawać sobą manipulować, nawet za cenę utraty pracy.

czasem trzeba wybrać - nie kiwnę palcem poza zakresem swoich obowiązków albo mam pracę. To sprawa indywidualna, każdy ma wybór - tylko że honorem dzieci nie nakarmisz. Czasem tak jest, że szef przeciagnie Cię parę razy przez dziurkę od klucza, zanim powie "Dobra, to zostajesz na etat".
Czasem ma wrażenie, że ludzie chcą pracować, ale na swoich warunkach. No to sorry, ale w swojej firmie. Zasadniczo każdy wie, że nie gryzie się ręki, która karmi

Oni płacą oni wymagają. Proste!

Wszystko zalezy od tego na jakich LUDZI sie trafiwszedzie mozna natrafic na szuje,czy to wyzej czy nizejsami ludzie stworzyli tak podly system tak jak z lapowkami-gdyby nie bylo dajacych,nie bylo by biorocych teraz przez to ludzie slabsi cierpia

dlatego ja wybrałam własną działalność i cieszę się bardzo - sama sobą mogę co najwyżej pomiatać