Po przeczytaniu Twojego postu nasuwają mi się różne myśli.
Nieśmiałość? Nie to nie o to chodzi. Bardziej od nieśmiałości to użyłabym słów 'strach przed niezaakceptowaniem'. Za dużo myślisz o tym jaka jesteś, jak wyglądasz itd itp. Ja kilkakrotnie byłam na diecie i szczerze?- nic to nie dało. Chudłam jakieś 2-3kg i znowu tyłam. Teraz olałam sprawę i waga mi spadła o 2kg i tak się utrzymuje. Nie jestem ani Bóg wie jak zgrabna, ani Bóg wie jak ładna, ale wiem, że w oczach mojego faceta jestem tą jedyną. A Ty swojego musisz czasem też zgasić. Naucz się czasem odpyskować, odezwać sie jak Ci coś nie pasuje. Niestety, ale osoby, które nie potrafia walczyć o swoje mogą w tym świecie przepaść. Z resztą, czemu on ma Ci robić przykrość? Heh. I nie płacz. Mów czego oczekujesz, nie płacz, a gdy on Cię zawiedzie to mu to powiedz. Bez szlochów i wmawiania sobie, że wszystko to Twoja wina.
Ja już przez to przeszłam. Życzę Ci samozaparcia i wytrwałości, bo łatwo się pisze o tych zmianach, ale ciężko je wprowadzić w życie i się ich trzymać. Łatwiej schować głowę w poduszkę i popłakać sobie. Tylko to nie rozwiąże problemu