pamiętam te czasy , śliniło się dziecko strasznie ale cudo było z tym pierwszym ząbkiem śmichu co nie miara .
Fajnie wyglądał z nim a póżniej drugi ząbek .
Pamiętam jak trzeba była usunąć ząb bo się już ruszał no mleczak.
Ile było gadania podchodów nitka chusteczka itd. ale udało mi się usunąć dwa oczywiście nie od razu ,
to były czasy eh ,,,,
Małe dzieciaki co zaczynają chodzić to są najfajniejsze , a potem te co zaczynają gadać w nieskończoność dlaczego po co na co itd itd,,
Teraz to sama się teraz zastanawiam ile to ja miałam nerwów i szarpania , noce nie przespane , przedszkole , szkoła jak pomyślę to wierzyć mi się nie chce ile to kosztowało samozaparcia i siły. Dom rodzina życie .