Witajcie użytkowniczki.Dziękuje za zajrzenie do tego wątku.Chciałabym podzielić się swoją historią i prosić o jakąś rade.A więc tak:
Prawie rok temu wyprowadziliśmy się z narzeczonym(wtedy chłopakiem) do domu jego rodziców na dalekiej wsi.
Przed przeprowadzką moje stosunki z teściową układały sie w miare ok,jakoś się dogadywałyśmy i myślałam,że tak będzie i po przeprowadzce,ale sie myliłam. Teściowa początkowo starała się być miła,później kiedy partner wyjechał w delegacje do pracy próbowała zdeskredytować go w moich oczach i ciągle wymyślać mu kolejne wady.
Kiedy narzeczony wreszcie wrócił teściowa stała sie nie do zniesienia,partner znalazł tu prace ale jego matce i tak było źle,bo on jest leniwy i nic w życiu nie osiągnie.
Zaczeła być bardzo wścibska,coś było nie po jej myśli to awantury i płacz.Narzeczony w końcu pracował 9h w pracy,a potem do wieczora na gospodarstwie,jednak i to było teściowej za mało.Mnie ciągle się czepia o jakieś głupstwa,wypomina wszystko i traktuje jak kogoś niższej kategorii.
Wszystko pogorszylo sie jeszcze,kiedy poinformowaliśmy teściów,że wyjeżdżamy.Usłyszeliśmy tyle złych słów,że nic tylko iść się pakować.
Próbowaliśmy wyjaśnić rozsądnie czemu to robimy(mało miejsca,dziecko w drodze,a tam mamy dom dla nas;na śląsku lepsze perspektywy i rozwój),ale to nie pomogło.
Co zrobić,żeby teściowa zrozumiała,że nie może za nas decydować i jak przetrwać z nią w jednym domu ten miesiąc skoro nie wolno mi się stresować a ona nie daje nam żyć?
(zobacz zmiany)
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2015-10-13 11:00 przez Anonim.