ja również o tym myślałam ,ale tak szczerze mowiac,porozmawiałam z jedna mądra bardzo kobieta,siostrą zakonną ,i ona mi powiedziała te słowa rozejrzyj się wokół siebie ,czy nie ma rodziny niema kogos ,komu twója pomoc jest potrzebna już?pomoc konkretna?i tak się stało, pomagam rodzinie ,która ma ośmioro dzieci ojciec nie zyje ,a pomoc dziecku z daleka?owszem szczytny cel, ale to i tak idzie do wspólnej kasy , itd. ,i potem dopiero daja dla tych dzieci ,można wpłącac na te dzieci ,ale czasem warto tez wokół się rozejrzeć, a może ,koło mnie w bloku obok ,jest jakies głodne dziecko?które niema sniadania do szkoły?ktore niema zeszytu?i nie jadło wczoraj obiadu? to tylko moja rada ,każdy robi jak uważa