Dzisiejszej nocy obudził mnie mój 4letni syn, miał wysoką gorączkę i zaczął krzyczeć, że widzi pająki, na firankach, podlodze, po chwili zaczął jakby cos z siebie zrzucac krzycząc przy tym, że pająk po nim chodzi, nie moglismy go z mężem opanować, sytuacja trwala około 40min dopoki czopek nie zaczął działać, dzisiaj rano obudził się z wysoką gorączką i powiedzial od razu ze juz nie ma pająkow, leżał w łóżku aż poszedl spac, po drzemce gorączka sama mu spadła, o 15ej bylismy u lekarza, który stwierdził ze to moze byc z nerwów, ponieważ żadnych objawow nie mial, ani kataru, ani kaszlu, tylko ta gorączka i omamy, dodam, że synek miał juz kiedys taką sytuację ponad rok temu i wtedy dzownilismy po karetke, ale Pani dyspozytorka stwierdziła, żeby podac nastepny lek przeciwgorączkowy bo juz jeden dostal i mu nie przeszlo, dostalismy dzisiaj skierowanie do neurologa bo kiedy ostatni raz sie taka sytuacja zdarzyła lekarka powiedziala ze jesli jeszcze raz bedzie mial kiedys omamy to mamy udac sie do neurologa, synek przez ostatnie kilka dni byl marudny, a dzisiaj w nocy ta goraczka i omamy, teraz sie normalnie bawi, ma słaby apetyt i jest dalej marudny. czy moze ktos z Was miał podobną sytuację? bo przyznam, że się trochę boję o synka,
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-02-03 17:15 przez Majka2011.