Obecnie rozmawiamy o:

polecany dentysta

wczoraj o 19:02

elektryka sklep

wczoraj o 18:57

wakacje last minute

wczoraj o 18:41

Jakie marki ? - Kosmetyki.

wczoraj o 18:28

Budowa domu

wczoraj o 18:17

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Nie potrafię się z tym pogodzić.

13 lut 2013 - 13:34:03

Po tylu latach powinnaś chyba lepiej sobie z tym radzić, myślę, że powinnaś iść do specjalisty.

Nie potrafię się z tym pogodzić.

13 lut 2013 - 13:39:20

To samo miałam po śmierci dziadka. Choć było to prawie 23 lata temu, do dzisiaj mam bliznę na sercu. Jedną bliznę i jedną świeżą ranę... Po stracie Dzieciątka, które się we mnie rozwijało i nagle dowiedziałam się, że mam zaśniad groniasty częściowy, który zadrwił ze mnie okrutnie i zabił moje Dzieciątko. To był prawie 25. tydzień ciąży, więc serce mi pękło. Szukałam pomocy u jednego z księży w mojej parafii, ale pozostawił moją wiadomość bez odpowiedzi. Znalazłam w innej parafii zakonnika, który mnie spowiadał. Wytłumaczył mi wszystko tak, że zrozumiałam zarówno śmierć dziadka jak i śmierć mojego Maleństwa.
Rozmawiam z moim Aniołkiem tak, jakby był, mając świadomość tego, że nie ma go fizycznie przy mnie, ale obserwuje mnie z bardzo wysoka. Jakiś czas temu pisałam dzienniczek, który aż kipi od żalu, bólu, smutku i nienawiści. Gdy, po kilku miesiącach, zabrakło mi inwektyw, zmienił się charakter wpisów oraz moje emocje. To zbiegło się z tą rozmową z zakonnikiem.
Nadal płaczę a każda rozmowa o innym dziecku, czy reklamy z dziećmi w telewizji, to dla mnie męka i morze łez, ale jestem już wewnętrznie bardziej spokojna. Czasami potrzebna jest rozmowa z odpowiednim człowiekiem. Z kimś, kto nie jest członkiem rodziny, znającym sytuację od A do Z. Z kimś, kto z boku oceni wszystko. Z kimś, kto pomoże spojrzeć na śmierć z innej perspektywy.
Jestem osobą wierzącą, dlatego chyba jeszcze żyję... Bez wiary nie poradziłabym sobie...

Nie potrafię się z tym pogodzić.

13 lut 2013 - 13:41:01

Moja mama umarła jak miałam 10 lat. Generalnie wydawało mi się, że dobrze sobie radzę z zaistniałą sytuacją. Były załamania - karmili mnie jakimiś środkami na uspokojenie. Teraz nie mam problemów. Mogę mówić otwarcie o jej chorobie, rozmawiać o tym, o niej.Nie chodzę na cmentarz, na dzień matki, urodziny, na imieniny,rocznice śmierci, nie chodzę i już. Na wszystkich świętych idę zapalić znicz i po minucie znikam. Taka forma ucieczki od traumy chyba. Takie wewnętrzne poczucie , że jak tam będę zaglądać częściej to po prostu sfiksuje.

Nie potrafię się z tym pogodzić.

13 lut 2013 - 13:45:52

Cytat
LeParis
Moim zdaniem powinnaś iść do specjalisty, terapia może Ci "ulżyć".

Nie potrafię się z tym pogodzić.

13 lut 2013 - 14:10:35

Cytat
Marteczka91
Mój tata zmarł jak miałam 6 lat a nadal nie mogę się z tym pogodzić i mam łzy w oczach jak o tym mówię. Myślę, że czas nie leczy ran a tylko uczymy się z nimi żyć.

Święte słowa.
Wiem co czujesz;( mój tata nie żyje już przeszło 12 lat...
Jesli chcesz to odezwij się na priv.. Postaram się Ci pomóc na własnych przeżyciach..



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-02-13 14:30 przez martusiamc.

Nie potrafię się z tym pogodzić.

13 lut 2013 - 14:23:30

Hej:)
Mój tata zmarł ponad 10 lat temu.Z Tatą dogadywałam się idealnie, wszystkie koleżanki zazdrościły mi, że mam takiego Tate. Wszystko robilismy razem. Moje życie po Jego śmierci wyglądało dokładnie jak Twoje, które opisywałaś. Miałam wszystko w d...., robiłam co chciałam, ,moją Mamę też nie najlepiej traktowałam:/ Dzisiaj mam męża i dwójkę dzieci.
Doskonale Cię rozumiem i współczuję, bo wiem co przezywasz. Myślę, że z powodu Jego smierci tak szybko wyszłam za mąż i urodziłam dzieci. Chyba w ten sposób "chciałam" wypełnić pustkę. DEcyzji nie żałuję. A u mojego męża po 6 latach małrzeństwa wciąż odkrywam "cechy" mojego Taty.
W psychologii jest coś takiego, kiedy młoda dziewczyna traci ojca, mężczyzna którym zaczyna się interesować posiada cechy podobne do cech ojców tych dziewczym. W moim przypadku tak było, co dostrzegłam po sporym czasie.
Na pewno sobie poradzisz. Trzymam kciuki:)

Nie potrafię się z tym pogodzić.

13 lut 2013 - 14:26:08

Wiem co czujesz.
Moja mama zmarła 4 lata temu,a boli cały czas tak samo i chyba nigdy nie przestanie.
Cały czas mam uczucie takiej "dziury" w sercu i kiedy tylko ktoś o nią pyta,momentalnie mam łzy w oczach. Ciężko się z tym pogodzić..

Nie potrafię się z tym pogodzić.

13 lut 2013 - 14:38:06

Cytat
beatrx
ja myślę, ze musisz iść do lekarza. skoro przez 10lat sobie z tym nie poradziłaś to i przez następne 10 sobie nie poradzisz. nie ma co męczyć siebie i innych, tylko trzeba sobie pomóc.
Ja mojego tatę znalazłam martwego nad stawem gdzie poszedł łowić ryby,gdy nie wrócił późnym wieczorem poszłyśmy z mamą go szukać.....długo nie mogłam się z tym pogodzić do dziś mam traumę po tym zdarzeniu ale mija już 4 rok i jest coraz lepiej.Myśle ze faktycznie skoro przez tyle czasy nie możesz sobie z tym poradzić musisz iść do lekarza.....

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Prowizja od sprzedaży na szafie