Obecnie rozmawiamy o:

transport i spedycja

gorący temat

HPV czy mam sie bać?

dzisiaj o 19:33

schody i balustrady

dzisiaj o 18:36

Reklama - pomóżcie;)

dzisiaj o 15:28

Biznes

dzisiaj o 14:59

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Prywatna czy panstwowa?

24 maj 2014 - 13:02:55

Nie zgodzę się z częścią z Was. Nie mówimy o kierunkach typu medycyna czy farmacja, których nie można studiować prywatnie. A nie oszukujmy się, co to za różnica czy skończy się kulturoznawstwo na uczelni XYZ, czy też państwowej? Jeżeli dany kierunek jest dla nas interesujący, to sami włożymy sporo pracy w poszerzanie horyzontów swej wiedzy. Bo chyba ktoś, kto decyduje się na np. pedagogikę (i zna rynek pracy) wie, że to jest coś, co chce robić w życiu za wszelką cenę i nie widzi siebie samego/samej w innym zawodzie. Zanim zacznę swój wywód zaznaczę tylko, że studiowałam na uczelni państwowej (PODOBNO najlepszej w kraju, jeśli chodzi o kształcenie w zakresie kierunków humanistycznych, w co sama szczerze wątpię). Wiem z jakimi ludźmi uczęszczałam na zajęcia. Nie chcę generalizować, ale smutna prawda jest taka, że spora część z nich to egotyczne istoty nastawione na wyścig szczurów. Każdy myślał, że nazwa uczelni i kierunku w CV sprawi, że pracodawcy będą walić drzwiami i oknami. Teraz, kiedy ktoś chce u mnie pracować często widzę ten typ - w CV nazwa mojej uczelni, więc pewnie powinnam skakać z radości. Osoby z uczelni prywatnych bardzo często mogą pochwalić się dodatkowymi umiejętnościami, czy "papierkami". W moim zawodzie i chyba jeszcze w co najmniej kilku, studia są naprawdę mało istotne, bo jeszcze nie spotkałam kogoś, kto umiałby chociaż połowę rzeczy przydatnych w praktyce. Także dla mnie, dla pracodawcy NIE MA RÓŻNICY jaką ktoś skończył uczelnię, liczą się REALNE umiejętności, które albo wyniósł ze szkoły (co jest rzadkością), albo zdobył we WŁASNYM ZAKRESIE. Może to górnolotne słowo, ale dla mnie wybieranie pracownika przez pryzmat uczelni to jednak dyskryminacja, choć pod tym względem też nie jestem święta, bo sama jestem przeczulona na innym punkcie. Nie chcę moją wypowiedzią urazić studentów uczelni publicznych, bo bym obraziła także samą siebie. Chcę jedynie pokazać, że dla NIEKTÓRYCH skończona uczelnia naprawdę nie ma znaczenia. Dany człowiek nie reprezentuje sobą wykutych formułek na egzaminy, tylko to, czego się nauczył w trakcie tych 3-5 lat, a nie zawsze jest to wiedza wyniesiona z uczelni. Poza tym, ktoś mógł pójść na uczelnię prywatną, gdyż zwyczajnie nie poszła mu tzw. nowa matura (która jak dla mnie nie jest zbyt wiarygodnym wyznacznikiem wiedzy), a nie chciał tracić roku. Podsumowując ten wywód - patrzę na człowieka, nie nazwę szkoły w CV, bo wolę zatrudnić ogarniętego pasjonata, niż obkutego absolwenta szkoły wyższej. Nieważne czy po publicznej, czy prywatnej szkole. Pozdrawiam!

Prywatna czy panstwowa?

24 maj 2014 - 13:37:52

Ja niestety nie mam jakiejś konkretnej opinii, ponieważ mojego kierunku studiów raczej nie da się studiować na uczelni prywatnej (chyba,że o czymś nie wiem). Nie mniej jednak, uważam, że głównym minusem wszystkich szkół i szkółek prywatnych jest to,że psują one rynek pracy. Przykład? Jeszcze z 5 lat temu, żeby iść na taki kierunek jak dietetyka, trzeba było mieć naprawdę wysokie wyniki z chemii i biologii rozszerzonej i można to było zrobić tylko na uniwersytecie medycznym. Obecnie pełno jest szkół w stylu wyższa szkoła zdrowia i biznesu, nauk o zdrowiu itd, gdzie ludzie uczą się układać jadłospisy bez elementarnych zajęć z chemii czy biologii, więc wnioskuję,że dietetykiem może zostać każdy z ulicy.

Co do waszej dyskusji,to,że kogoś traktowali na uczelni publicznej jak śmiecia-współczuję, jednak z tego co opowiada koleżanka, tak też czasem bywa. Zwłaszcza kiedy uczelnia jest prestiżowa, a osób na kierunku masa (przykład psychologia na UW-z opowieści=masakra). Jednak ja ze swojej uczelni jestem mega zadowolona, nikt mnie nigdy źle nie potraktował, wręcz przeciwnie. Co więcej czuję się tam jak w domu :)


Dalej, jest pełno szkół, które są wylęgarniami bezrobotnych magistrów (jak dla mnie to także uniwersytety publiczne mają taką samą funkcję,bo zamiast na np.pedagogikę przyjąć 50 osób przyjmują 400,ale tu też chodzi o kasę).
Jak dla mnie to po prostu teraz wiele uczelni otwiera kierunki dla otworzenia, tworzy się wiele szkółek, które podchwytują modne kierunki i dokładają nam rocznie tysiące dodatkowych magistrów zarządzania, kulturoznawców, psychologów. Wszystko to jest psuciem rynku pracy, niestety.

Jednak wybór między prywatną/publiczną zależy przede wszystkim od kierunku. Jeśli chcesz studiować np. dziennikarstwo, a szkoła publiczna oferuje Ci jedynie co jakiś czas seminaria, sympozja, zaś prywatna współpracę z radiem, zdobycie certyfikatów=wybrałabym prywatną.
Jednak jeśli mój zawód wiązałby się z jakimś zaufaniem (ludzi do mojego zawodu) unikałabym prywatnej jak ognia (przykład-dietetyk).
Warto też czasem sprawdzić sobie sylabusy na obu uczelniach, zobaczyć jakie są różnice, oraz na jakim poziomie są przedmioty na uczelni prywatnej (żeby potem jak ktoś tu wspominał nie mieć przedmiotu psychologia uśmiechu).

Wniosek-nie warto generalizować.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-05-24 13:39 przez BialeMichalki.

Prywatna czy panstwowa?

24 maj 2014 - 14:13:09

państwowa cię czego nauczy prywatna bedzie stekiem bzdur wyssanym z zycia osobistego nauczycieli wiem bo sama tego doświadczyłam.Prywatnym zależy tylko na kasie pchają uczniów do przodu czy cos potrafią czy nie bo mają z tego spory zysk

Prywatna czy panstwowa?

24 maj 2014 - 14:24:29

Wyższa szkoła myszki miki :)Po co placic jak można iść na bezplatna państwowa? Studia niestacjonarne też są tansze.
Prywatne chyba tylko wtedy jak wybierasz jakaś odjechana specjalizacje.

Prywatna czy panstwowa?

24 maj 2014 - 15:22:16

Cytat
Asztarte
Wyższa szkoła myszki miki :)Po co placic jak można iść na bezplatna państwowa? Studia niestacjonarne też są tansze.
Prywatne chyba tylko wtedy jak wybierasz jakaś odjechana specjalizacje.

Ja nie moge. Jak juz pisałam kilka razy wyzej ide na 2 kierunek, obecnie jestem na 2 roku na uczelni państwowej a na prywatnych 2 kierunek jest czasem taniej niz na państwowej co jest tez dla mnie istotne. Niestacjonarne tez odpadaja bo czesto wracam na weekendy do domu i chce studiować "pełna piersia" :)



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-05-24 15:23 przez katiope505.

niezweryfikowana
Posty: 97
Ostrzeżenia: 2/5

Prywatna czy panstwowa?

02 cze 2014 - 16:47:26

Generalnie warto studiować, ale nie należy zapominać o samodzielnym dokształcaniu się. Bez znajomości czegoś więcej niż się nauczymy na studiach trudno będzie znaleźć coś fajnego. Zacząć można w każdej chwili. Nie warto marnować czasu na zbędne rzeczy... później poniesiemy tego koszty w postaci niskich zarobków. Np taka inwestycja w ten kurs http://strefakursow.pl/kursy/fotografia/kurs_photoshop_cs6_esencja.html może przynieść wymierne korzyści. Zwróćcie uwagę na oferię czy zlecenia przez net ile tam mają ofert. Zarabiać można z domu.

Prywatna czy panstwowa?

02 cze 2014 - 16:52:38

jak już masz płacić to idź na zaoczne, przynajmniej do pracy bedziesz mogła iść

Prywatna czy panstwowa?

19 cze 2014 - 16:12:22

Pracuje z kilkoma psycholożkami z Lublina i dziewczyny zgodnie twierdzą, że UMCS ma w Lublinie zdecydowanie lepszą opinię niż KUL jeśli chodzi o psycho.

Co do dyskusji na temat "prywatne/publiczne", to nie pracuje zawodowo przy rekrutacji psychologów, ale kilkanaście razy przy niej pomagałam. I za każdym razem szefostwo preferowało zdecydowanie uczelnie publiczną. Spotkałam się nawet raz z oburzeniem pracodawcy po co w ogóle osoby po prywatnych uczelniach marnują nasz czas i przysyłają CV do jego cudownej firmy. Ale to był już skrajny przypadek :)
Mnie też w kontekście studiów psychologicznych na rozmowach kwalifikacyjnych nigdy nie pytają "na jakiej uczelni?" tylko "czy na uniwersytecie?" (jestem z Warszawy, a tu psycho jest chyba na aż 7 uczelniach).
Co do traktowania studentów, to nie mam porównania, więc nie będę gdybać. Ale mój eks w trakcie studiów przeniósł się z wieczorowej psychologii na uczelni państwowej na prywatną z powodu zbyt wysokiego czesnego i twierdził, że to właśnie na prywatnej jest traktowany jak śmieć i dla uczelni jest tylko numerem konta. Koleżanka, która przeniosła się w drugą stronę też lepiej oceniała uczelnię państwową.

Cytat
BialeMichalki
Zwłaszcza kiedy uczelnia jest prestiżowa, a osób na kierunku masa (przykład psychologia na UW-z opowieści=masakra).

Chyba coś Ci się pomyliło, na UW jest akurat dość mało osób na roku.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-06-19 16:14 przez yemik.

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Zeszyty naukowe a przypisy