Oj, ja osobiście nie lubię takiego plastiku piszcząco-grającego... choć w sumie moja córa dostała taki w spadku po kuzynie... Mąż wyjął baterie gdy zaczął się zacinać... i Anielcia jeździła sobie na takim bez bajerów... i wcale jej to nie przeszkadzało... oczywiście kuzyn zaraz urwał tam jakiegoś prosiaczka (o to był taki kubusiowy).... ma jeszcze krówkę drewnianą chyba z boikidom albo bigjigs ? Nie pamiętam... i dużo lepiej się nią bawiła.. teraz chyba bym coś takiego kupiła
http://www.kolory-marzen.pl/bujaki-jezdziki-skoczki,jezdzik-konik-fredo,005001011,2856.html
Fajny, drewniany, porządny, na pewno posłużyłby dłużej (może dla Jędrka ? - jeszcze w brzuszku), a też ma jakieś rżenie w uchu, czy coś... skrętne kółeczka... Ja ostatnio jestem zakochana w drewnianych rzeczach...