Obecnie rozmawiamy o:
Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Ile ma lat ten kotek, sterylizowana? moze ma rujke, moja przechodzila ostatnio to kladła się wszędzie i wyła cały dzień .. wet przepisał nam tebletki antykoncepcyjne i spokój jest :)

Cytat
edekzkrainykredek2
nie rozumiem szukasz tu darmowego weterynarza ? chyba za mało ją kochasz że siedzisz na kompie i piszesz sobie zamiast ubierać dupę i lecieć do weterynarza chyba tak ludzie robią jak coś się dzieje ich pupilowi.!!!!

Ktoś tu chyba wstał lewą nogą i musi się wyżyć.a teraz nas panienka minusuje,żenujące



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-03-01 09:21 przez ewulek1709.

nigdy nie wstaję lewą nogą od razu pierwszą stawiam prawą:P nie nie chodzi o to że może jestem nie miała ale nie rozumiem co drugi wątek jak np ten nadaję sie do weterynarza do działania a nie do odpalenia kompa i pisania na necie jest tylu weterynarzy dla chcącego nic trudnego jak z moim psiakiem jest coś nie tak od razu lecę do poradnie a nie na kompa... o to mi chodzi:)

Cytat
edekzkrainykredek2
nigdy nie wstaję lewą nogą od razu pierwszą stawiam prawą:P nie nie chodzi o to że może jestem nie miała ale nie rozumiem co drugi wątek jak np ten nadaję sie do weterynarza do działania a nie do odpalenia kompa i pisania na necie jest tylu weterynarzy dla chcącego nic trudnego jak z moim psiakiem jest coś nie tak od razu lecę do poradnie a nie na kompa... o to mi chodzi:)

A wyobraź sobie, że może ktoś jest z małej miejscowości do miasta ma 50km jest 23 nie ma auta to jak ma niby dostać się do weterynarza? Taksówką? A może kogoś nie stać, żeby wywalić kupę kasy? Taka nocna wizyta u weterynarza kosztuje z 300zł + transport. To już lepiej poczekać do rana, może kotu się poprawi, a jak nie to szukać pomocy. Mój kot raz spadł z balkonu, utykał na nogę było ok. 23. Zadzwoniłam do kliniki to sama wizyta o 50zł więcej + prześwietlenie wyszłoby z 300zł. Odpuściłam sobie, dałam kotu czopek przeciwbólowy dla dzieci, a rano było już dobrze. Byłabym 300zł do tyłu.

Nie chcę Cię martwić, ale moja kotka zachowywała się tak w dniu, w którym zdechła. Chowała się w ciemne miejsca, śliniła się, wymiotowała. Pojechałam z nią do weterynarza, tam dostała kroplówkę, ale niestety to nie pomogło, wyszło na to, że musiała się czymś zatruć na dworze. Zostawiła mnie wtedy z dwoma dwutygodniowymi kociakami :(

Proponuję ją wysterylizować a nie ta ją męczyć. Zwierzęta nie potrafią powstrzymać popędu seksualnego, dlatego ryja jest dla samic tak bardzo mecząca.
ruja znacz ;)



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-03-01 09:35 przez ilmina.

nie nie wyobrażam sobie tego w tych czasach ponieważ są tez takie wizyty domowe:) ja sobie nie wyobrażam oszczędzania kasy na kimś kogo kocham mówię tu o swoim psiaku dla którego zrobiła bym dużo i dała bym również choćbym miała pożyczać jeśli pytasz czy sobie wyobrażam to już wiesz:0

Moja kotka, gdy miała ruję, była bardzo potulna, łasiła się, nie była agresywna.

Cytat
edekzkrainykredek2
nie nie wyobrażam sobie tego w tych czasach ponieważ są tez takie wizyty domowe:) ja sobie nie wyobrażam oszczędzania kasy na kimś kogo kocham mówię tu o swoim psiaku dla którego zrobiła bym dużo i dała bym również choćbym miała pożyczać jeśli pytasz czy sobie wyobrażam to już wiesz:0

z tym się akurat zgadzam,biorąc zwierze,bierzemy też na siebie odpowiedzialność,musimy się liczyć z wydatkami,bo ich życia są w naszych rękach,też jeździłam dwa razy dziennie przez 7 dni do weta taksówkami,bo nie mam samochodu,codziennie kasa na wizyty itd.ale na zwierzakach nie ma co oszczędzać.jeśli nas nie stać nas na zwierzę to po prostu nie możemy go mieć.

autorko i jak tam kotek?

Myślę,że takie wątki nie mają sensu, bo ile Ludzi tyle odpowiedzi.
I każda madrzejsza od drugiej. Byłaś u lekarza,więc zdaj się na niego.

Na wsiach tym bardziej są weterynarze, nie w odległości 50 km. I sa przyzwyczajeni do wizyt domowych, które nie kosztują wcale majątku. Jak się nie ma pieniędzy starczy poprosić weta o wyleczenie zwierzaka na kredyt. (Jak już ktoś naprawdę nie ma przyjaciół żeby od nich pożyczyć.) Dlatego nie pojmuję tłumaczenia o kosztach.
Sensu tego wątku nie widzę, podobnie jak edekzkrainykredek2. To właściciel zwierzęcia ma obowiązek znać go, tym bardziej że kot to akurat takie zwierze, które jak mu coś dolega pokaże temu komu ufa. My nie jesteśmy w stanie z lakonicznego opisu zgadnąc co jest kotu, którego nigdy nie widziałyśmy, tym bardziej że jesteśmy na forum ciuchowym, nie o zwierzętach. Już bardziej zrozumiałabym taki wątek na forum o zwierzętach, chociaż też nie do końca, bo nie da się postawić diagnozy przez internet, a zakładanie tego watku to tylko strata cennego czasu, w którym można było np. stopa złapać do weterynarza.

Cytat
SexiMama
Moja kotka, gdy miała ruję, była bardzo potulna, łasiła się, nie była agresywna.
Tak, tak wygląda ruja, ale czasem kotka dzień przed rujką jest właśnie taka rozbita, nie wie co ze sobą zrobić, unika towarzystwa, jest jakby "nieobecna", nie mówiąc już o tkliwości za przeproszeniem tylnych partii ciała.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-03-01 09:46 przez incognito85.

Cytat
fajneubrania
Myślę,że takie wątki nie mają sensu, bo ile Ludzi tyle odpowiedzi.
I każda madrzejsza od drugiej. Byłaś u lekarza,więc zdaj się na niego.

też tak mysle

ale na logike bo sama mam kota to albo jakies zatwardzenie skoro nie robi kupki .... alb cos z jelitkami sie zapchało albo faktycznie spr zwiazane z rujką itp

Wyjaśnię to, bo co niektórzy już robicie ze mnie jakąś złą właścicielkę.


Po pierwsze po godzinie szukania weterynarza postanowiłam chwycić się tego czego się dało, czyli napisania na forum. Pomyślałam, że może dowiem się czegoś, skoro żaden weterynarz nie odbierał. Więc nie róbcie ze mnie (co niektórzy) jakiejś idiotki, która zamiast pomóc swojemu kotu to siedziała przed kompem. A może jeszcze wpierdzielałam chipsy i tańczyłam, hm? Denerwują mnie takie zarzuty.
Pomyśl trochę(edekzkrainykredek). A Ty co byś zrobiła? Na pewno sama zaczęłabyś szukać czegoś w necie(z bezradności). Ja przeczytałam wszystkie encyklopedie kocie jakie mam w domu i postanowiłam napisać jeszcze tutaj. Nie przestając dzwonić oczywiście.

Po dłuższym czasie nadal dzwoniłam. Znalazł się. Podał jej 3 zastrzyki, które przyniosły jej ulgę. Pojechałam. Pisałam o tym wyżej.
Kotka w nocy miała duszności zanim leki zaczęły działać. Całą noc nie spała a ja razem z nią powtarzając jej, że będzie dobrze, że jest dzielnym kotem a ja ją kocham.

Z moją mamą podejrzewałyśmy problemy z żołądkiem, skręt jelit, zapalenie cewki moczowej. Jednak to były zgadywanki.

Po 11 rano pojechałam z książeczką zdrowia do jej weterynarza(najlepszy w mieście). Tam wykonał jej USG, które wykazało, że jedna nerka jest mniejsza a na dwunastnica zatrzymał się kłaczek. To może być powodem jej samopoczucia ale nie musi.
Kotka dostała 3 zastrzyki (przeciwbólowy, przeciwwymiotny i z antybiotykiem) i pastę odkłaczającą. Weterynarz postanowił jej pobrać krew do badań i jutro o 10 rano mam się zjawić na wyniki.

Na tę chwilę kotka zaczęła chodzić. Nadal jest przygnębiona, ale widzę poprawę. Całą noc nie spała więc pewnie jest zmęczona. Czekam cierpliwie na większe efekty i podaje jej wodę strzykawką.

Ze strony osłuchowej kotka wygląda na zdrową, ale badania krwi wykażą czy również od 'drugiej strony' jest okej.
Ja jestem dobrej myśli! :)Moja kotka to fighterka.

Dziękuję za zainteresowanie i ciepłe słowa wsparcia, dziewczyny!



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-03-01 17:18 przez naszczescie.

Cytat
zabka1
kotka zaczyna marcować tzn. ma chcicę
Dokładnie to bym obstawiała

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

niewidomy Diabek - prośba o pomoc