Skrócę tą historię do minimum. Jestem z facetem 4 lata. Rok temu mieliśmy mały kryzys, rozstaliśmy się na 2 miesiące, każde z nas kogoś poznało ale wróciliśmy do siebie bo oboje tego chcieliśmy. Z tym, że on dalej spotykał się z tą dziewczyną, mówił że chce mieć z nią kontakt, że tylko po koleżeńsku, o wielu spotkaniach mi nie mówił, w końcu postawiłam warunek że albo zerwie z nią kontakt albo koniec. Obiecał że zerwie, że i tak ma ją gdzieś (sam to mówił). Teraz sytuacja się powtarza, ostatnio byli razem w kinie, zabrał ją też na obiad do restauracji (przyznał się, wiem od niego, to nie moje przypuszczenia) dużo piszą, dzwonią do siebie.
A on ciągle powtarza mi, że mnie kocha i chce być tylko ze mną, że ona to tylko koleżanka.
Myślicie że jest sens to ciągnąć? Ja już nie wiem co z tym robić.