Nigdy wcześniej nie spotkałam tak złego pedagoga. Przez Pana Szerockiego zrezygnowałam ze studiów magisterskich po pierwszym miesiącu. Po prezentacji trwającej 2 minuty ze slajdami oznajmił mi że moje zdolności językowe są na poziomie LICEUM, ale oczywiście przed tym padło pytanie gdzie wcześniej uczęszczałam do szkoły. Gdy mu odpowiedziałam tylko się uśmiechnął nieważne że była to filia UJ i większość wykładowców była właśnie z uniwersytetu do którego należał wyżej wspomniany Pan. Zaproponował mi tylko możliwość przystąpienia do zajęć z fonetyki, które odbywają się na 1 ROKU studiów licencjackich i powiedział że zrobił tak tylko z jednym studentem, uwaga, Z ERASMUSA. Poczym łaskawie powiedział że jak wynajmuje mieszkanie w Krakowie to mogę zostać na jeden semestr bo szkoda pieniędzy, ale że on i tak mnie nie przepuści Oczywiście podczas 30 minutowej rozmowy jeszcze wiele się dowiedziałam o swoich umiejętnościach. Nikt nigdy w życiu mnie tak nie upokorzył, wyszłam z sali z płaczem. Nie sądzę że moje zdolności językowe są na poziomie liceum, a już na pewno PAN MAGISTER nie mógł tego wywnioskować po 2-minutowej prezentacji na której powtarzałam tylko zdania i którą panu Szerockiemu wcześniej wysyłałam Oczywiście jestem w stanie przyjąć krytykę, nie uważam się za osobę wybitnie zdolną i bardzo sobie cenię rady dużo bardziej doświadczonych osób, ale w tym przypadku pan Sz. zdecydowanie przesadził. I wcale nie przestawał nawet gdy widział że cala się trzęsę i mam łzy w oczach, tylko coraz bardziej "dowalał" Jeśli naprawdę w jego oczach byłam aż taka ''tragiczna'' mógłby mi to powiedzieć w zupełnie inny sposób, starać się pomóc, podejść do mnie w sposób zgodny ze standardami pedagogicznymi, albo inaczej mówiąc, jak człowiek do człowieka. Naprawdę nie oczekiwałam żeby mnie przytulił czy pogłaskał po głowie. Poczułam się jak głupia idiotka którą zmieszano z błotem. Dla ludzi delikatnych, biorących wszystko do siebie, przejmujących sie, zdecydowanie odradzam uczęszczanie do tej uczelni, bo słyszałam od bardzo wielu osób że takich wykładowców jest pełno w tym miejscu. Na szczęście wyszło mi to na dobre, ponieważ uczę w szkole i przedszkolu językowym z naprawdę świetnymi specjalistami, którzy wiedzą co potrafię i znają moje umiejętności po 3 miesiącach pracy a nie po 2-minutowej prezentacji i są bardzo zadowoleni plus do tego uczę się 2 dodatkowych języków i rozpoczynam szkolenie na członka załogi pokładowej w liniach lotniczych do Anglii, gdzie rekrutacja była poprzedzona testem językowym na poziomie C1 oraz rozmową w języku angielskim Z drugiej strony powinnam podziękować panu Szerockiemu, bo w tym momencie rozwijam się i robię to co lubię. Okropne bóle brzucha, niezapomniany stres i panika przed każdymi zajęciami z tym panem już dawno za mną Oczywiście nie umniejszam doświadczeniu oraz zdolnościach językowych pana Szerockiego, ale do nauki MŁODYCH, AMBITNYCH, GŁODNYCH WIEDZY studentów ten pan w ogóle się nie nadaje Przypuszczam że kiedyś był w wojsku lub coś w tym rodzaju (kiedyś coś wspominał na zajęciach) więc może stad ta okropna postawa i brak jakiegokolwiek poczucia 'ludzkości' NIE POLECAM!!!