Obecnie rozmawiamy o:

polecany dentysta

wczoraj o 19:02

elektryka sklep

wczoraj o 18:57

wakacje last minute

wczoraj o 18:41

Jakie marki ? - Kosmetyki.

wczoraj o 18:28

Budowa domu

wczoraj o 18:17

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

kredyt mieszkaniowy

13 kwi 2011 - 13:19:42

Cześć Dziewczyny!
Właśnie biorę kredyt mieszkaniowy i chciałam się z Wami podzielić paroma informacjami. Jak człowiek zaczyna to wszystko załatwiać dopiero dowiaduje się wielu "ciekawych" rzeczy, o których wcześniej nie miał pojęcia. Zachęcam też osoby, które mają różne doświadczenia z kredytami żeby tu się wypowiedziały. Gdybym wiedziała o pewnych sprawach wcześniej, czułabym się pewniej. Niestety wszyscy moi znajomi albo mieli mieszkania kupione za gotówkę albo przez rodziny. My też kupiliśmy swoje pierwsze m za gotówkę, było to mieszkanie, które wynajmowaliśmy. Teraz chcemy większe i w nowszym budownictwie.
1. I od razu na początek pierwszy mit: wiele osób uważa, że bardziej opłaca się mieszkanie kupić niż wynajmować. Ok, jeśli kupisz za gotówkę. Kredytu możesz zwyczajnie nie dostać. Trzeba spełnić szereg warunków finansowych, mieć odpowiednio udokumentowane dochody. Co z tego, że masz co miesiąc w gospodarstwie domowym dochód netto 6 tysięcy, jeśli po obcięciu niespełniających warunków umów o dzieło czy zlecenie zostaje o połowę mniej? Trzeba mieć zdolność kredytową. Ale tu dopiero się zaczyna. Zależy dużo od tego czy bierzesz kredyt 100 % czy nie. Okazuje się, że rata kredytu w złotówkach wynosi zawsze niemalże więcej niż wynajem, przy kredycie bez wkładu własnego. Są oczywiście kredyty z dopłatami typu Rodzina na swoim, ale tu też trzeba się nagimnastykować. Najciekawsza informacja: żeby dostać kredyt w banku zazwyczaj musisz w nim założyć konto (płatne oczywiście!), założyć kartę debetową, kredytową, bankomatową (do wyboru, do koloru) i z niej korzystać, wykupić ubezpieczenie na życie i ubezpieczenie od utraty pracy (czasem składki za dwa lata z góry trzeba zapłacić, oczywiście, można je sobie skredytować ;) ), więc koszty dziwnie rosną i nawet jeśli rata w przybliżeniu wynosi tyle, co wynajem, to i tak płacisz więcej, nie licząc już tego, że po 8 latach dopłaty się skończą, jeśli je dostaniesz; że są raty rosnące nie tylko równe; że im kredyt na dłużej (nie na 10 lat tylko na 30), tym bank więcej na Tobie zarobi, a swoją dolę ściągnie już na początku, na wypadek, gdybyś chciała się w tego banku wynieść)...
2. Niektóre banki biorą kasę już na poziomie składani wniosku, inne tylko jeśli wycena (jakieś 300zł) skończy się przyznaniem kredytu. Dlatego nie warto się rozglądać po bankach samemu. Lepiej iść do doradcy, najlepiej nie z banku, ale z takich firm, jak Ekspander. To nic nie kosztuje! Doradca dostaje prowizję od banku, a nie od klienta!
3. Zdolność kredytową obniżają zaciągnięte pożyczki, zobowiązania kredytowe, zaleganie z opłatami, karty kredytowe czy debetowe.
4. Jeśli do kredytu chcą przystąpić rodzice, to do naliczania czasu, na jaki możecie wziąć kredyt (im dłuższy, tym rata niższa) bierze się pod uwagę wiek najstarszego kredytobiorcy. Innymi słowy, jeśli macie rodziców koło 60 raczej nie dostaniecie kredytu na 30 lat.
5. Kredyt biorą osoby, które nie mają gotówki, to oczywiste. Musicie jednak dysponować co najmniej 20 tysiącami i to wcale nie na remont (fundusz remontowy można wziąć z banku w kredycie na mieszkanie), ale na formalności: notariusz, wpis do księgi wieczystej, prowizja dla pośrednika od mieszkania, prowizja dla banku, zaliczka dla właścicieli mieszkania z rynku wtórnego, które kupujecie ( nie wiem jak to jest z rynkiem pierwotnym).
6. Jeśli masz mniej niż 21, a w niektórych przypadkach 25 lat, bank ci nie da kredytu.
7. Scoring czyli punktowanie klientów (kto dostanie kredyt, a kto nie) polega też na tym, że mile widziane są osoby w ustabilizowanej sytuacji (raczej rodziny niż single), z pracą w porządnej znanej firmie, z jak najdłuższym stażem pracy (masakra! ja tam nie znam nikogo, kto pracuje w tym samym miejscu przez 3 lata), z własną firmą, z wolnych zawodów to typowe kasiaste są akceptowane jako forma zatrudnienia przez większość banków: lekarze, prawnicy, farmaceuci...Jesteś samotnym artystą koło 20stki? Zapomnij o kredycie ;)
8. Nie możesz mieć długów, ale musisz mieć jakąkolwiek historię kredytową.
9. No i na koniec: w wielu bankach żeby złożyć wniosek musisz mieć DWA dowody tożsmości (oba ważne) - dowód osobisty i coś jeszcze np. paszport, książeczkę wojskową. Biada tym, którzy nie są facetami (wojskowa), nie mają prawa jazdy, nie są uczniami ani studentami (legitymacja), nie mają ubezpieczenia (nie wiem czy karta ubezpieczenia prywatnego się liczy czy nie), nie mają paszportu. Tacy ludzie dla banku nie istnieją. Prawdopodobnie trzeba iść do jakiegoś urzędu, gdzie na podstawie dowodu urzędnik wypisuje jakiś akt potwierdzenia tożsamości. Paranoja!

Pozdrawiam wszystkie kredytobiorczynie na szafie!

kredyt mieszkaniowy

13 kwi 2011 - 13:25:54

Również jestem przed zakupem mieszkania i każde dodatkowe informacje kredytowe wskazane... :]
Mam nadzieję, że wątek nie umrze...

kredyt mieszkaniowy

13 kwi 2011 - 13:31:50

aha, przypomniałam sobie: dziś wiele osób chce brać kredyt we frankach, bo rata niższa niż z Rodziną na swoim, ale tutaj uwaga: jeśli masz zdolność kredytową na kredyt w złotówkach np. na 230 tysięcy, to we frankach ( i każdej walucie obcej) drastycznie ci się obetnie, będzie z 230 na coś koło 170 i wtedy nie przyznają ci kredytu na 230

do kredytu nie może przystąpić więcej niż 4 kredytobiorców

jeśli masz już udział w jakiejś nieruchomości albo byłeś stroną umowy o dopłatę do kredytu (chyba tylko mieszkaniowego w tym wypadku) to się nie kwalifikujesz do Rodziny na swoim

kredyt mieszkaniowy

13 kwi 2011 - 13:33:10

witam, ja wlasnie brałam kredyt na mieszkanie we wrześniu 2010r- trochę nerwow mnie to kosztowało, ja pracuje i mój mąż też, ale i tak moj tata musiał byc współkredytobiorcą żebyśmy mieli większa zdolnosc kredytową, z racji tego ze podpisywał z nami kredyt moj tata otrzymaliśmy go tylko na 16lat(do 70roku udzielaja kredyty w tym banku w którym brałam kredyt)wybrałam raty malejace jako że bardziej mi sie one oplacaly bo korzystamy z programu "rodzina na swoim". Jako że musielismy miec 2 dok. tozsamosci rodzice musieli wyrabiac specjalnie paszporty:( Ale oplaty zwiazane z kredytem nie były aż takie wygórowane-nie trzeba było płacic zaliczki sprzedajacemu, ani nie musielismy miec wkładu wlasnego-suma zwiazana z załatwianiem kredytu to kwota ok. 7tyś(notariusz+podatek od kupna mieszkania-zalezy od kwoty mieszkania, wycena mieszkania, ubezpieczenie niskiego wkładu i jakieś dodatkowe opłaty w sadzie zwiazane z hipoteką)
Nie zazdroszcze ludziom ktorzy biora kredyty na mieszkania bo wiem ile to nerwow kosztuje, a współczuje tym którzy dopiero sie buduja-tutaj to jest biurokracja i załatwianie pozwolen, itp
zapomnialam dodac że kto chce skorzystac z programu "rodzina na swoim"musi wziąść kredyt tylko w złotówkach i ponoc(tak słyszałam)że od tego roku aby skorzystać z tego programu trzeba kupic mieszkanie z rynku pierwotnego czyli takie od developera a nie z rynku wtórnego-ale jak jest w rzeczywistości to nie wiem, wiem tylko to że Państwo co chwila wprowadza jakies coraz bardziej zaostrzone warunki rodziny na swoim aby mniej kasy dopłacac ludziom



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-04-13 13:38 przez donia999.

kredyt mieszkaniowy

13 kwi 2011 - 13:38:28

@donia999, a ile czasu zeszło rodzicom na wyrobienie paszportów?

my niestety bierzemy drogie mieszkanko i opłaty nam wychodzą nawet powyżej 20 tysięcy, a zaliczkę to nawet sami chcieliśmy wpłacić w trakcie umowy przedwstępnej, bo ludzie, którzy sprzedają często szukają czegoś dla siebie i się czasami rozmyślą, jak nic dla siebie nie znajdą i zaczynają się dziwne komplikacje, zaliczka daje im motywację, wiele w miarę uczciwych osób kieruje się wtedy zasadą konsekwencji typu "dali nam zaliczkę, nie wypada tak tego zostawić" :)

kredyt mieszkaniowy

13 kwi 2011 - 13:44:24

my z mężem braliśmy kredyt mieszkaniowy w zeszłym roku i nie było aż tak tragicznie jak to opisałaś. Nie korzystaliśmy z programu Rodzina na swoim, wzięliśmy zwykły kredyt, w dodatku tylko mąż pracuje, no ale jego zarobki wystarczyły. A te wszystkie opłaty wcale nie wyszły aż tak dużo. Coś około 7-8 tys. A to, że trzeba mieć konto w banku, który udziela kredytu jest dla mnie oczywiste. Co do scoring'u, jak już wspominałam tylko mąż pracuje, ale wcale nie w jakiejś super znanej firmie, a staż ma tam pięcioletni, więc też nie jakiś mega długi. Może w niewielkich miastach, takich jak moje, po prostu nie jest to aż tak istotne. U nas wszystko w sumie poszło gładko i sprawnie :)

kredyt mieszkaniowy

13 kwi 2011 - 13:52:32

chetnie się dowiem co nieco na ten temat, w niedługim czasie też planujemy wziąć kredyt ;-) także czekam na opisy waszych doświadczen ;-)

kredyt mieszkaniowy

13 kwi 2011 - 13:52:57

ech... masakra z tymi kredytami
liznełam trochę tego
potrzebowałam 50tyś
poszłam do banku i pani mi zrobiła symulację;
- jako kredytobiorcy musimy być my z mężem i np mój tato (3 osoby)
- dostaje niby 50 tyś z czego na dzień dobry bank bierze sobie taką prowizję w wysokości ok 2tyś zł (czyli na rękę dostaje 48 tyś)
- na 5 lat (jest możliwość rozłożenia na 30 lat)mi to rozłożyła po 1.200zł rata czyli prosty rachunek musiałabym oddać 72 tyś czyli 22 tys bank by na mnie zarobił

No i na koniec pani mi powiedziała,że to jest tylko symulacja i oni tą symulację wysyłają do rozpatrzenia i w ogóle mogę nie dostać tego kredytu po rozpatrzeniu

ręce opadają
na szczęście nie musiałam brać tego kredytu

kredyt mieszkaniowy

13 kwi 2011 - 13:55:11

w sumie jak na razie u nas też idzie sprawnie ;), bo oboje mamy sporo kasy, a te sprawy, które opisałam, to są rzeczy, o których w większości nie wiedziałam ( w większości one nawet nas nie dotyczą) i myślę, że wiele osób też o nich nie wie na początku, a warto; znam osoby, które chcą brać kredyt na mieszkanie nie mając żadnych sensownych udokumentowanych zarobków hehe; fakt w większym mieście niektóre wymagania co do kredytobiorcy rosną, niektóre maleją (np. przychylniej patrzą na singli, na osoby o nieustabilizowanym źródle dochodu); co do konta w banku: niby oczywiste, ale jak się zastanowić, to może być tak, że najkorzystniejszy kredyt można dostać w banku, gdzie z kolei prowadzenie konta już nie jest takie przyjemne...

kredyt mieszkaniowy

13 kwi 2011 - 14:14:04

biurokracja jest niesamowita to prawda ale chyba nie jest aż tak źle z tymi kredytami /chyba że akurat trafiłam na fajny bank i kompetentnego doradcę kredytowego/, mamy z mężem 2 kredyty we frankach /mieszkanie i dom/ i jakoś nie było problemów z wzięciem zarówno pierwszego jak i drugiego oprócz mnóstwa papierków które zbieraliśmy prawie m-c,nie mieliśmy też problemów z tytułu scoringu, byłam akurat a trakcie zmiany pracy i miałam umowę na czas określony tj 9m-cy, mąż pracował również w nowej firmie około roku i nikt z tego problemu nie robił problemów, nie musieliśmy też dodatkowo ubezpieczać się na życie, a co do kwoty prowizji to dało się ją nawet utargować z 3% na 1,5% przez co dało się zaoszczędzić niezłą sumkę



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-04-13 14:15 przez kasadam.

kredyt mieszkaniowy

13 kwi 2011 - 14:37:06

browneyess - mam takie samo zdanie, bralismy kredyt ok 2 lata temu i nie bylo zadnych problemow, koszty jakie ponieslismy rozniez nie byly takie wysokie jak opisuje zalozycielka watku, a dodam ze mieszkamy w warszawie wiec chyba miejsce zamieszkania nie ma tu wielkiego znaczenia. poszlismy z mezem do open finance, i tam mily pan nam wszystko krok po kroku wytlumaczyl "jak soltys krowie" :) , wyliczyl ile w jakim banku mozemy dostac kredytu, jakie zalatwic dokumenty, nawet na co zwrocic uwage u notariusza podczas podpisywania umowy o kupno mieszkania, no wszystko naprawde nam powiedzial. malo tego - potrzebne papiery dostarczylismy temu panu, a on juz zalatwial z wybranym przez nas bankiem reszte. my nie placilismy za to ani grosza, natomiast pracownik open finance dostal od banku jakas prowizje za to ze dzieki niemu zostalismy klientami banku. dla nas bylo wazne ze my nie dolozylismy do tego ani grosza, i nie musielismy tracic niepotrzebnie czasu, a jakie oni tam maja z bankami swoje sprawki to juz nas nie interesowalo.
anianazgulek - a co do tego ze przychylniej patrza na singli - nie jest to prawda, czy jako para czy jako malzenstwo byly takie same warunki kredytu, taka sama kwota.
Wzielismy kredyt we frankach, i kwota byla porownywalna z kredytem w zlotowkach, byla jakas nieznaczna roznica. facet nam zrobil taka "prognoze" jak wg aktualnych danych bedzie sie zachowywal frank przez kilka najblizszych lat, powiem szczerze ze sie to sprawdza, wiadomo ze sa syt nie przewidziane, ale poki co naprawde nie mielismy jakiegos znacznego wzrostu raty kredytu. A jak przez rozne sytuacje na rynku finansowym cena franka rosla, i zastanawialismy sie czy nie zamienic kredytu na zlotowkowy (bo mozna w kazdej chwili zamienic franki na zlotowki, i odwrotnie, chyba za pierwszym razem za darmo, potem trzeba juz za taka transakcje placic) to "nasz" pracownik opena bez problemu odpowiadal na nasze pytania, i wzielismy pod uwage jego rady, pozostajac jednak przy frankach, co na dluzsza mete okazalo sie dla nas korzystne.
A jeszcze dobre jest to ze np. jak mamy wieksza sume pieniedzy to mozemy ja wplacic na nasze "kredytowe" konto, i bank moze nam np zmniejszyc kredyt o te kwote, i podzielic go od nowa na ciut mniejsze raty, albo zostawic takie jakie sa, a skrocic czas splacania o jakis czas, w zaleznosci od kwoty jaka wplacamy.
Na poczatku wiadomo ze sie zastanawialismy jak sobie poradzimy, ale z czasem placenie rat kredytu stalo sie normalnym comiesiecznym obowiazkiem, ja nie rozumiem ludzi ktorzy wola wynajmowac mieszkanie i placic co miesiac komus ciezkie pieniadze, zamiast inwestowac w swoja przyszlosc. zwlaszcza ze mieszkanie z niesplaconym kredytem w kazdej chwili mozna sprzedac, ten kto kupuje splaca po prostu dalej kredyt ktory wzielismy.

kredyt mieszkaniowy

15 kwi 2011 - 11:46:21

wyrobienie paszportów trwa niby miesiąc, ale juz po niecalych 2 tyg były gotowe- status wyrabiania paszportów mozna sledzic na stronie internetowej(nie pamietam jaka to strona)

kredyt mieszkaniowy

16 kwi 2011 - 10:29:07

Bez przesady.. Choćby dwa dokumenty to raczej żaden problem.. Jak ktoś bierze kredyt na np. 300 tysięcy, to raczej wyrobienie paszportu nie jest żadnym wielkim problemem. My też zaczęliśmy się dowiadywać i jak na razie wszystko przed nami.. Na pewno rady się przydadzą (choćby dla kogoś, kto nie ma tyle dokumentów, żeby zajął się tym trochę wcześniej), ale raczej wszystko jest do przejścia jeżeli dochody pozwalają na kredyt. My umówiliśmy się do doradcy finansowego i mam nadzieję, że troszkę ułatwi to wszelkie formalności.

kredyt mieszkaniowy

16 kwi 2011 - 13:03:03

Nasz kredyt w tej chwili wygląda tak: dnb nord, 18 tysięcy opłat (pośrednik, wpisy do ksiąg, zaliczka), kredyt na 15 lat, rata 1200, dodatkowo karta kredytowa, ubezpieczenie nie było konieczne; ps. nasty_89: my też myśleliśmy, że wszystko będzie takie proste i bezproblemowe i że opłaty wyjdą mniej, mamy duże dochody i jesteśmy do tego klientem vip, ale i tak liczyliśmy na mniejsze opłaty i mniejszą biurokrację, jeżdżenie przez pół Polski po dodatkowe dokumenty (inne miejsce zameldowania, inne pracy jednego z nas) żeby się wyrobić w czasie i gubienie przez bank dokumentów nie było czymś, co braliśmy pod uwagę; dwa razy zmienialiśmy też doradcę, bo polecali nam usilnie kredyty "nienajkorzysteniejsze" dla nas, ale za to z banków od których mieli największe prowizje, w końcu trafiliśmy do znajomego naszego znajomego ;))

kredyt mieszkaniowy

16 kwi 2011 - 13:18:04

Nie strasz.. Kurcze, to taniutkie to mieszkanko, albo bardzo dużą wpłatę własną mieliście.. My sporo większy kredyt będziemy musieli, więc już w ogóle masakra może być ;( Na szczęście u nas odległości są małe, więc już o to się nie musimy martwić - a wiadomo, to dodatkowe koszta i zmarnowany czas, dlatego nie dziwię się, że tak to przeżywacie..

A powiedzcie mi, ile same opłaty notarialne, wypisy z ksiąg etc. wam wyszły? Bo tego najbardziej się obawiamy, bo wiadomo kredyt, mieszkanie trzeba urządzić a tu jeszcze spore sumy (choć na szczęście przy mieszkaniu od dewelopera są troszkę mniejsze).

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Garderoby, szafy, szafki i komody... :)