Też byłam zdziwiona Na początku... mam wrażenie, że oni tak naparzali się już nie pierwszy raz Żadne się nie krygowało.
No na nią staram się uważać. I na siebie, żeby jej przypadkiem nie sprowokować. W ogóle żeby jak najmniej mieć z nią kontaktu. Stoję ze znajomymi, przylezie, to ja idę do innych.
Ale naprawdę nie poprawiła mi na stroju tym rozpuszczaniem plot. Kto mnie zna to wie, że to absurd. Ale nie wszyscy mnie znają a nie chcę żeby na kontaktach z ludźmi których poznam w przyszłości zaważyła wyssana z palca bajeczka. Sama jak słyszę o kimś niepochlebne opinie to może nie wyrokuję od razu dobry/zły nie mając na to dowodów, ale już jakiś dystans sie pojawia, taka niewidzialna bariera. Czerwona lampeczka.
Gdyby taktyka powietrza była skuteczna nie zakładałabym wątku. Rozmawiać z nią nie ma sensu. Policja to ostateczność. Myślałam, że może macie jakieś jeszcze pomysły?