ja robilam choinke kiedys z galazek. to wyglada tak, ze robisz stelaz z 3-4 prostych galazek w formie trojkata, takiego szlasu i na gorze zwiazujesz sznurkiem, potem z takich elastycznych galazek, np wierzby robisz kilka wianuszkow roznego rozmiaru ale takich by pasowalyy do stelaza, w sensie od podstawy do czybka i potem je sznyrkiem mocujesz. nastepnie, jak masz klej w pistolecie, przyklejasz do tej choinki jakies cekiny czy koraliki czy sianko ale takie bezowe jak sucha trawa czy inne ozdoby, ale ze smakiem oczywiscie i na koncy spryskujesz zlotym sprayem. efekt jest cudowny,a odzoba naprawde elenancka i efektowna pomimo takiegiego pomyslu.
ps:moja mama tez robi cudne aniolki z masy solnej.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-12-18 15:17 przez lakatone.