Obecnie rozmawiamy o:
Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki

Slimtox opinie

29.01 o 13:58

Etiaxil opinie

21.07 o 15:16

tanie przepisy na obiad

15.02 o 15:34

Jak zrobić loki?

24.02 o 23:39

Aktywne użytkowniczki

Koci rak :(

12 kwi 2011 - 16:19:45

Ja jestem z Tarnowa więc to nie takie znowu małe miasteczko,weterynarzy do wyboru do koloru. Wybrałam ich,bo już nieraz pomogli mi ze zwierzątkami w przeróżnych kłopotach. Ale oczywiście skonsultuję to jak najszybciej jeszcze z kimś innym..

Koci rak :(

12 kwi 2011 - 16:26:10

ojej. sama mam 3 koty i na samą myśl, aż się płakać chce. to takie cudowne zwierzęta i każdy mruczek jest wyjątkowy. idź do innego lekarza! koniecznie.

Koci rak :(

12 kwi 2011 - 16:29:50

Cytat
ecri16
Ja jestem z Tarnowa więc to nie takie znowu małe miasteczko,weterynarzy do wyboru do koloru. Wybrałam ich,bo już nieraz pomogli mi ze zwierzątkami w przeróżnych kłopotach. Ale oczywiście skonsultuję to jak najszybciej jeszcze z kimś innym..
Wrocław też nie taki mały, a nie poszłabym po potwierdzenie diagnozy do zadnego gabinetu wet, tylko do specjalisty z klinik.
mam zwierzęta od ok 20 lat i do takich wniosków doszłam.
A Ty oczywiście zrobisz jak zechcesz.
życzę, by kicia zyła jeszcze wiele lat.

Koci rak :(

21 paź 2011 - 13:16:56

Witaj , jeśli Twoja kicia żyje i przyjmuje pokarmy , napisz możliwie najszybciej na moją pocztę rogoza1 @ wp.pl , może będę mógł pomóc oczywiście nieodpłatnie .pozdrawiam Stan.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-10-21 13:18 przez stanstar1964.

Koci rak :(

21 paź 2011 - 13:21:19

Przechodzilam przez to samo ... jakies 2 tygodnie temu okazalo sie ze moja kotka 13 lat ma guza raka... miala taka narosl... ale na szczescie wszystko jest wporzadku teraz wycieli jej guza wraz z wezlami ... U mnie cala rodzina ryczala... czlowiek sie przywiazuje do zwierzaka ale gdyby moj zwierzak nie mial szans na przezycie nie moglabym patrzec jak on sie meczy ja cierpi wolalabym uspic ..... trzymaj sie buziaki

Koci rak :(

21 paź 2011 - 13:28:56

jak jej nie boli i się nie męczy to czemu ją zabijać? eutanazja by miała sens wtedy, kiedy kocica faktycznie strasznie by się męczyła. chociaż z takiej operacji wycięcia guzów może się kiedyś nie obudzić:(

Koci rak :(

21 paź 2011 - 13:36:45

O mamo, moja kicia też ma 3 lata i nie wyobrażam sobie, że mogłaby tak cierpieć:((

z doświadczenia wiem, że warto iść do innego lekarza, moja kicia jak była mama została pogryziona przez kocura sąsiadki, zrobił się jej wielki ropniak, o czym pierwsza lekarka nawet nie widziała, widząc guza stwierdziła, że nie wie co to ale pewnie jakieś zakażenie i dałą antybiotyk n a tydzien, każąc wrócić jak nic si e nie poprawi. 2 dni potem jechałam do innego weterynarza, który jej usunął tego ropniaka i pow, że jakbym czekała owy tydzień kotka by zdechła po prostu.

Koci rak :(

21 paź 2011 - 13:38:47

Wątek jest już nieaktualny,nie wiem po co ktoś go odświeżył.. Niestety po 4 operacjach podjęłam decyzję o uśpieniu kotki.

Koci rak :(

21 paź 2011 - 13:40:16

no to mi przykro z powodu straty. miejmy nadzieję, że zaosczędziłąś jej wielu cierpień

Koci rak :(

21 paź 2011 - 13:47:51

aa



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-10-21 13:48 przez pisaczkixd.

Koci rak :(

26 paź 2011 - 23:22:11

Zobaczyłam, ze sprawa nieakualna- współczuję..

Koci rak :(

26 paź 2011 - 23:38:27

Hej.
Postanowiłam się dołączyć do wątku ponieważ rok temu przeżywałam to samo.
Może nie dokładnie to samo ale do rzeczy.
Znalazłam moją kicię, gdy miała 2 tygodnie. Była przywiązana do drzewka w parku w gorące czerwcowe południe. Bez wahania zabrałam ją do weterynarza i postanowiłam zaopiekować się nią dopóki nie znajdzie się dla niej dom. Zakochaliśmy się w niej tak mocno, że z nami została. Gdy miała 2 latka nagle zachorowała. Zaczęła się przewracać, ślina jej ciekła z pyszczka i całkiem opadała z sił. Pojechałam więc do miejscowego weterynarza. Stwierdził " to nic takiego" dał jej coś na obniżenie temperatury, na wzmocnienie i tak dalej. No to spoko. Całą noc miauczała... Widać było, że niesamowicie cierpi. Rano, gdy tylko można było znaleźć jakiegoś weterynarza ( w sąsiedniej miejscowości) zapakowałam kicię i pojechałam. Na miejscu okazało się, że jej wątroba i nerki już nie pracują... miała 32 stopnie temperatury, a przy takiej temperaturze kot powinien już nie żyć. Jak się okazało Kicia zjadła mysz, która wcześniej zjadła trutkę....

Weterynarz powiedział mi, że on może ją postawić na nogi na 2 tygodnie, po czym na 89 procent znów będzie to samo, a cierpieć będzie jeszcze mocniej.
Nie mogłam pozwolić by dalej cierpiała... Choć kochaliśmy ją wszyscy bardzo mocno, choć tak bardzo zmieniła nasze życie musieliśmy pozwolić jej odejść. Nie było łatwo wrócić do domu z pustym koszykiem i z jej ulubionym kocykiem.... serce

W twoim przypadku musisz zastanowić się nad tym samym mianowicie :
Czy chcesz by twoja kotka dalej cierpiała ?

Koci rak :(

26 paź 2011 - 23:49:36

radziłabym skonsultować się jak najszybciej z różnymi specjalistami. mialam podobna sytuacje z suczka z tym, ze miala 10 lat i kilka ostatnich bardzo cierpiala. podejrzewano ciaze, czas mijal a szczeniaczkow nie bylo, zaniepokojeni sytuacja jezdzilismy do 'wspanialej' pani wtererynarz ktora stwierdzila ze sie pomylila i to jednak watroba. sunia dostawala przez rok leki, ale wydawalo sie ze puchnie coraz bardziej, do tego zaczela krwawic. postanowilam znalezc najlepszego weterynarza w miescie i bylam w szoku, kiedy dowiedzialam sie, ze to ropomacicze i potzrebna jest natychmiastowa operacja, wiele nieprzespanych nocy przy lozku z kroplowka, ale ona juz sie nie obudzila.. :( nie moglam sobie darowac, ze tak dlugo cierpiala:( dlatego teraz jestem za usypianiem zwierzat z ciezkimi chorobami. nie warto trzymac ich przy zyciu tylko dlatego, ze je kochamy, bo przy zlej diagnozie weterynarza moga niemilosiernie cierpiec..

wybaczcie za tak dluga i kiepsko sklecona wypowiedz, ale emocje wziely gore..

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Sprzedam rasowego bez rodowodu...