Obecnie rozmawiamy o:

atrakcyjne przedszkole

gorący temat

polecany dentysta

wczoraj o 19:02

elektryka sklep

wczoraj o 18:57

wakacje last minute

wczoraj o 18:41

Jakie marki ? - Kosmetyki.

wczoraj o 18:28

Budowa domu

wczoraj o 18:17

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

BARDZO proszę o jakieś rady

Cześć, potrzebuję trzeźwego spojrzenia na mój problem, bo od kilku tygodni jestem tak bardzo rozchwiana emocjonalnie,że nie potrafię sobie sama poradzić z tym wszystkim.
Może być długo ale bardzo proszę o poświęcenie tych kilku minut na przeczytanie :)
Oczywiście chodzi o chłopaka jestem w dwuletnim związku, ja mam 24 lata, mój chłopak 22. Od 9 miesięcy mieszkamy razem.
Poznaliśmy się na studiach, inicjatywa wyszła z jego strony, najpierw pisaliśmy ze sobą dość intensywnie, on chciał się spotkać, ja nie chciałam i odkładałam spotkanie jak tylko mogłam, dlaczego? ano dlatego,że nie był w moim typie, nie podobał mi się z wyglądu, po prostu. Ale bardzo fajnie mi się z nim pisało, dogadywaliśmy się super, natomiast jeśli chodzi o tą fizyczność, chemie, motylki u mnie tego nigdy nie było.Jednak tak długo mnie namawiał, starał się,że w końcu uległam, sama byłam ciekawa tego spotkania, spotkaliśmy się, doszło tylko do pocałunku,miłego ale bez fajerwerków z tego co pamiętam. Później on nadal się starał, ja nie czułam do niego tej chemii, nie podobał mi się i z tego względu nie chciałam tego ciągnąć, ale nie wiedziałam jak mam mu to wyjaśnić, bo on już był zauroczony.
Dalej pisaliśmy ze sobą, ja chciałam to zakończyć ale nie zrobiłam tego i z tego jego starania wyszło kilka kolejnych spotkań na których dochodziło do seksu,trwało to jakieś 4 miesiące i on w tym czasie kilka razy pytał mi się czy jestem gotowa na związek, a ja odmawiałam bo mówiłam,że po moim poprzednim związku boję się wiązać.Polubiłam te spotkania, i chyba w tych jego staraniach, w tej jego niezłomności się wreszcie zakochałam, no i tak żyjemy 2 lata. Ale muszę tutaj dodać,że ja nigdy do niego nie czułam żadnej chemii, motylków na jego widok, nic. Spotykaliśmy się tak co 2-3 tygodnie bo mieszkaliśmy daleko od siebie, wtedy na spotkaniach seks był codziennie kiedy się widzieliśmy.Ale teraz odkąd mieszkamy razem, seks spadł do 2 lub nawet 1 razu miesięcznie ! I musze tutaj dodać,że nasz seks nigdy nie był jakiś super. Czasem nawet,wstyd przyznać,ale podczas seksu myślami byłam przy innym chłopaku :(
On mnie nie pociąga chyba już nawet :( nie wiem czy kiedykolwiek pociągał mnie jako ten mój wymarzony mężczyzna, uprawialiśmy seks bo po prostu po 3 tygodniach nie widzenia się mieliśmy swoje potrzeby, nie mogę tutaj pisać w jego imieniu ale teraz ta sytuacja jemu chyba nie przeszkadza, bo nigdy nie chciał ze mnę porozmawiać na ten temat, około 4 miesięcy temu rozpoczęłam taką rozmowę na temat seksu, zbył mnie, mówiłam,że teraz to już raczej będzie tylko gorzej, powiedział,że bzdury gadam,że to taki okres. A jest co raz gorzej. Ja od kilku miesięcy czuję sie w tym związku jak w przyjaźni, owszem sa pocałunki ale tylko takie buziaczki, przytulanki, trzymanie za ręce, ale wydaje mi się,że bliżej nam do przyjaźni niż do związku, no i najgorsze jest to,że ja na widok innych mężczyzn czuję pożądanie, Poznałam jakiś czas temu chłopaka który gdy obok mnie przechodzi i się uśmiecha mam motylki w brzuchu, ręce mi się trzęsą, zalewa mnie pot i uczucie gorąca. W moim związku nigdy czegoś takiego nie czułam i nie czuję, w poprzednim związku w którym byłam 2 lata również tak było, tez taki związek w który weszłam bo chłopak bardzo się o mnie starał.
Gdy się masturbuje(a teraz jest to bardzo często) nie myślę o moim chłopaku, najczęściej jest to ten wyżej wymieniony lub jakiś inny na którego widok serce szybciej bije.
Boję się czy mój związek ma szansę przetrwać, boję się,ze kiedyś dojdzie do zdrady, z mojej strony a może nawet Tż bo on tez przecież ma jakieś potrzeby, których my nie realizujemy.
Drugie najgorsze to jest to,że nie potrafię sama przed sobą przyznać czy ja go kocham :( Nie wiem co się dzieje, nie wiem czy jestem pod wpływem tego kolegi,czy coś się wypaliło, czy jeszcze coś innego.
Jestem załamana Najbardziej na świecie nie chce zranić mojego Tż, a wiem,że zerwaniem na pewno to zrobię bo widzę,że on mimo wszystko mnie kocha, nie wyobrażam sobie jego cierpienia On jest super chłopakiem, dba o mnie, prawie codziennie mówi coś miłego, często mówi,że mnie kocha jak zranić kogoś kto nic złego nie zrobił?
Co robić? macie jakieś rady, przemyślenia dla mnie? Tak bardzo się boję
Dodam jeszcze,że mój chłopak nie pracuje,szuka pracy, trochę się zaniedbał, brzuszek urósł, więc ta częstotliwość seksu to na pewno nie zmęczenie lub stres.

zweryfikowana
Posty: 46
Ostrzeżenia: 1/5

Po co trwać w czymś co jak sama mówisz nie ma sensu ? Jeżeli dwa lata jesteście razem i nic do niego nie czujesz, to z czasem będzie jeszcze gorzej. Na twoim miejscu albo bym spróbowała ratować ten związek albo dłużej nie oszukiwała swojego chłopaka.

niezweryfikowana
Posty: 2.943
Ostrzeżenia: 1/5

Zostaw to, z tego już nic nie będzie.

Jak ja nie lubię takich ludzi. Jaka głupia jesteś. Jak można iść do łóżka z kimś kto Tobie nie odpowiada i jak sama przez jeszcze z wyglądu. Po cholerę to ciągniesz?

Nigdzie nie napisałam,że nic do niego nie czuje, kocham go w jakiś sposób na pewno, aczkolwiek mam problemy z nazwaniem swoich uczuć, zawsze tak miałam, kocham go, kocham z nim spędzać czas, rozmawiać, śmiać się, przytulać, ale nie wiem czy nie jest to bardziej taka miłość przyjacielska teraz, ponieważ tak jak napisałam, w moim związku niczego nie brakuje oprócz tej namiętności, chemii i tego czegoś, wszystko inne jest.
Tylko nie wiem czy związek, taki na całe życie, ma prawo przetrwać bez tego pożądania, bez namiętności, tej chemii między nami.

Cytat
fajneubrania
Jak ja nie lubię takich ludzi. Jaka głupia jesteś. Jak można iść do łóżka z kimś kto Tobie nie odpowiada i jak sama przez jeszcze z wyglądu. Po cholerę to ciągniesz?

Wypraszam sobie :)
Jestem z nim nadal, dlatego,ze kocham go, w jaki sposób, napisałam wyżej.A poszłam z nim do łóżka, dlatego,ze myślałam,ze moja miłośc, ta chemia przyjdzie z czasem,cos się narodzi, i narodziło się tylko nie wiem czy to mi wystarcza.



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2015-05-24 19:39 przez Karmelitkaa.

Musisz też pomyśleć o sobie. My kobiety tak mamy, że kochamy na różnych płaszczyznach. Często jesteśmy z kimś, bo jest dla nas bardzo dobry, nawet jak nie kochamy go jak kobieta kocha mężczyznę. Chyba powinnaś zorganizować sobie wakacje, wyjazd bez niego. Nie rzucać się od razu w ramiona innego mężczyzny, tylko dać sobie czas na sprawdzenie swoich uczuć, czy za nim tęsknisz. Jak zareagujesz, kiedy się ponownie spotkacie. Związki się zmieniają, w kilkuletnim związku czasem tej namiętności jest mniej, a motylki w brzuszku to już w ogóle znikają najszybciej. Inni mężczyźni zawsze będą Cię pociągać, jeśli jesteś zdrowa, bo działają hormony. Nowa znajomość zawsze będzie pociągająca, kiedy jesteśmy zakochane wydzielają się endorfiny, to działa jak narkotyk. Tylko jeszcze gdzieś musi być zdrowy rozsądek, wieloletni związek to jest zupełnie inna miłość.
Jesteście jeszcze bardzo młodzi, może trzeba troszeczkę zwolnić tempa? Mieszkanie razem powoduje, że przechodzi się z sytemu ,,randkowego'' do systemu ,,małżeńskiego''. Może trzeba to na jakiś czas odkręcić i wrócić do spotykania się co jakiś czas. Decyzja należy do Was.
Ale pamiętaj!!! Jeśli naprawdę darzysz go tylko braterskim uczuciem jak nic z tym nie zrobisz zaczniesz się za jakiś czas dusić w tym układzie. Nie można z kimś być tylko dlatego, że ten ktoś na to zasługuje. Trudno. Jest facetem, jakoś to przyjmie.

Nie chcesz skrzywdzić chłopaka ,to odejdź od niego.Bo teraz go krzywdzisz tkwiąc w tym związku nie kochając go.Porozmawiaj z nim jeśli cie kocha jak piszesz to to zrozumie.Najwazniejsza w związku w miłości jest uczciwośc .Teraz nie jesteś uczciwa .

niezweryfikowana
Posty: 54
Ostrzeżenia: 5/5

Jesteście już w dość długim związku. W ciągu 2 lat można już poznać drugą osobę. Przeżyliście razem dużo, wiele dobrych oraz złych chwil . Wydaje mi się,ze jest to jedynie chwilowy kryzys i warto jest wysilić się trochę aby go pokonać. Szwankuje pomiędzy Wami komunikacja. On chce czegoś innego , Ty chcesz czegoś innego i przez to Wasze ścieżki powoli się rozchodzą. Proponuję zastanowić sie nad wizytą w poradni psychologicznej. W Warszawie prowadzą ją tutaj: [Moderacja - nieopłacona reklama]. Jeśli jeszcze Ci na nim zależy to proponuję spróbować. 



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2015-07-09 07:22 przez moderator.

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

zazdrość o dopiero co poznanego chłopaka