gorący temat
36 minut temu
dzisiaj o 11:36
dzisiaj o 11:22
dzisiaj o 11:12
dzisiaj o 9:49
CZYSTEK- opinie, informacje, rodzaje.
23.10 o 14:45
23.02 o 12:52
7.04 o 11:44
2.09 o 17:09
23.03 o 21:31
23.10 o 14:13
alkoholizm
alkoholizm
mój chłopak jest alkoholikiem. przeszedł odwyk nic to nie dało. poświęciłam się w całości dla niego. wszystko żeby było mu dobrze. jeżdziłam do miejscowosci oddalonej 20 km kiedy tylko mogłam. cały czas próbuje mu pomóc. ustalic granice, limity. to na nic. jestesmy razem rok i 3 miesiace. wszyscy mowili mi ze on sie nie zmieni i zebym nie tracila czasu. ale ja chcialam, chce zmienic swiat... i jego. myslalam ze jak dam z siebie wszystko co moge to wtedy wszystko sie uda. teraz jak to pisze widze jakie to załosne. pomimo licznych porazek bylam przy nim. teraz kiedy po raz kolejny jest pijany stracilam wiare we wszystko. nie chce odchodzic. chce wszystko naprawic, jakos to ogarnac znowu... nie wiem nie umiem. czuje ze jestem z tym sama. nie mam pojęcia dlaczego tu pisze. nie wiem co robic
alkoholizm
całe szczęście mnie ta choroba nie dotyczy...nie trawie alkoholików...zbyt wiele razy marnowali mój czas i zdrowie!
alkoholizm
Jesteś wspaniałą osobą jeśli tylko dla niego zrobiłaś, ale są nikłe szanse że się zmieni, a jak się zmieni to pewnie znowu do tego wróci... Obawiam się, ze taki związek nie ma sensu, będziesz cierpiała, zresztą ty już cierpisz. Tak nie da się żyć. Zrobiłaś dla niego wiele, nie wykorzystał tego, teraz ty zrób coś dla siebie - zacznij nowe życie, lepsze.
alkoholizm
Chcesz całe życie spędzić przy nędznym alkoholiku?
Nie uważasz, że czas odpuścić? Nie zawsze walkę toczy się do końca.
Jego nie zmieni odwyk, nie zmienisz go Ty.
To on musi sobie poukładać w psychice, nikt za niego tego nie zrobi.
Ty możesz być tylko jego podporą, ale skoro on miał szanse z niej skorzystać, a do tej pory tego nie zrobił, zastanów się czy warto przy nim być. Uważam, że będziesz tego żałowała za kilka lat.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-09-08 20:07 przez ouuuu.
alkoholizm
Wygląda na to, że tylko Ty chcesz cokolwiek naprawiać...
Podstawowy błąd kobiet, to wiara, że uda im się mężczyznę zmienić...stek bzdur.
Ratuj siebie! Dużo siły i wytrwałości Ci życzę!
alkoholizm
Niestety nie wiele zrobisz jak on sam nie chce sie leczyc. To jest problem ktorego nie pozbedzie sie po jednym odwyku. Bedzie alkoholikiem do konca zycia, zastanow sie czy chcesz poswiecic zycie na zycie z uzaleznionym. Moze przestac pic ale moze tez byc za pare lat jeszcze gorzej. Pomysl o waszych dzieci, ktore pewnie pojawia sie w przyszlosci, chcialabys by widzialy tate pijanego ? Ja na twoim miejscu postaralabym sie mu pomoc, ale jak by do niego nie dotalo jak bardzo jest zle z nim to chyba bym zostawila. Mimo ze to bardzo trudne. Zycie z kims takim nie ejst latwe. Przypuszczam ze jestes mloda. A przy nim nie masz mozliwosci korzystac z zycia jak z mezczyzna zdrowym (nieuzaleznionym).
Trzymaj sie kochana! Niestety wiem jak ciezkie jest zycie z osoba chora.
alkoholizm
odwyk nie wystarczy... być może nie będzie pił ale za rok czy pięć do tego wróci.. tego sie nie da wyleczyć.. jestescie rok razem i juz masz dosc.. a powiedz co powiesz po 20 latach małżeństwa.. odejdz póki możesz.. bo będziesz cierpieć całe życie w tym związku.. zacznie robić po pijaku różne rzeczy.. być może zacznie cię bić.. i gdzie wtedy uciekniesz? jak by to powiedzieć jesteś współuzalezniona w jego chorobie.. nie potrafisz odejść choć wiesz ze i tak sytuacja sie nie zmieni..
alkoholizm
Cytat
InvisibleEye
Jesteś wspaniałą osobą jeśli tylko dla niego zrobiłaś, ale są nikłe szanse że się zmieni, a jak się zmieni to pewnie znowu do tego wróci... Obawiam się, ze taki związek nie ma sensu, będziesz cierpiała, zresztą ty już cierpisz. Tak nie da się żyć. Zrobiłaś dla niego wiele, nie wykorzystał tego, teraz ty zrób coś dla siebie - zacznij nowe życie, lepsze.
alkoholizm
Nie wiem czy jesteś tego świadoma ale z psychologicznego punktu widzenia jesteś współuzależniona z nim... Zastanawia mnie tylko skąd taka ogromna chęć zmiany, pomocy z Twojej strony? Czy w przeszłości ktoś z Twoich bliskich był alkoholikiem? On się już nie zmieni, nie łudź się. Jeśli rzuci picie to i tak jest ogromne prawdopodobieństwo, że kiedyś to wróci, choćby przez małe załamanie, jakieś kłopoty. On będzie alkoholikiem już do końca życia! Poza tym, to on musi chcieć to zmienić, a jak widać jego silnej woli brak, więc nie licz na to, że sama coś zdziałasz. Ja bym tak nie potrafiła, zbyt wiele niepewności, strachu. To nie jest rozsądne pakować się w taki związek, uwierz mi.
alkoholizm
Najpierw dane. Znacie się rok i trzy miesiące,a teraz pytanie ile trwał odwyk?
Poświęciłaś mi się i doskonale rozumiem,że po zerowych efektach masz już tego wszystkiego dośc ale tak na dłuższe zastanowienie się to wiesz,że alkoholika nigdy nie zostawia się w tej sprawie samego?
alkoholizm
Przykro mi, że musisz przez to przechodzić.
Czasem, żeby wyjść z alkoholizmu trzeba przeżyć jakiś głęboki wstrząs. Być może, kiedy go zostawisz, opamięta się, zobaczy jak wartościową dziewczynę stracił i uda mu się wyleczyć.
Trzymam kciuki.
alkoholizm
Cytat
Medussaa
Najpierw dane. Znacie się rok i trzy miesiące,a teraz pytanie ile trwał odwyk?
Poświęciłaś mi się i doskonale rozumiem,że po zerowych efektach masz już tego wszystkiego dośc ale tak na dłuższe zastanowienie się to wiesz,że alkoholika nigdy nie zostawia się w tej sprawie samego?
2 miesiace moze to mało. chyba napewno. ja nie chce go zostawiac. tylko juz nie wiem co mam jeszcze zrobic. wszystko dziala tylko na chwile. moim jedynym sukcesem jest to ze picie ograniczyl
mój wujek był i jest uzależniony. mam z nim kontakt codziennie ale jest dla mnie obojętny. nienawidze go, przykro mi. jak go zmobiliowac. po raz pierwszy zasiegam tego typu rad...Cytat
Domciaa_
Nie wiem czy jesteś tego świadoma ale z psychologicznego punktu widzenia jesteś współuzależniona z nim... Zastanawia mnie tylko skąd taka ogromna chęć zmiany, pomocy z Twojej strony? Czy w przeszłości ktoś z Twoich bliskich był alkoholikiem? On się już nie zmieni, nie łudź się. Jeśli rzuci picie to i tak jest ogromne prawdopodobieństwo, że kiedyś to wróci, choćby przez małe załamanie, jakieś kłopoty. On będzie alkoholikiem już do końca życia! Poza tym, to on musi chcieć to zmienić, a jak widać jego silnej woli brak, więc nie licz na to, że sama coś zdziałasz. Ja bym tak nie potrafiła, zbyt wiele niepewności, strachu. To nie jest rozsądne pakować się w taki związek, uwierz mi.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-09-08 20:33 przez queenofstyle.
alkoholizm
Jesli go bardzo kochasz to porozmaiwaj z nim, powiedz dlaczego nie mozesz byc z nim (naduzywa alkoholu) i odejdz. Jest takie powiedzenie (cos w tym stylu, nie pamietam) "jesli cos kochasz, pusc to wolno- jesli jest twoje wroci, jesli nie- nigdy twoim nie bylo"- uwazam, ze jesli naprawde cie kocha "wroci" z checia walki z nalogiem. mialam podobna sytuacje w rodzinie. moja ciocia pewnego dnia nie wytrzymala i odeszla. minelo troche czasu (z 2 mc moze) i wuja przyszedl do niej "po kolanach" proszac by wrocila. oddal sie na leczenie do szpitala, potem chodzil na spotkania aa. w kazdym razie teraz w ogole nie pije. bylo pare scysji w miedzy czasie, ale ogolnie wszystko jaki narazie jest w porzadku.
alkoholizm
Posłuchaj,a może jeszcze raz go na ten odwyk posłac? Tylko do ośrodka zamkniętego z terapią i odtruwaniem itd.Cytat
queenofstyle
Cytat
Medussaa
Najpierw dane. Znacie się rok i trzy miesiące,a teraz pytanie ile trwał odwyk?
Poświęciłaś mi się i doskonale rozumiem,że po zerowych efektach masz już tego wszystkiego dośc ale tak na dłuższe zastanowienie się to wiesz,że alkoholika nigdy nie zostawia się w tej sprawie samego?
2 miesiace moze to mało. chyba napewno. ja nie chce go zostawiac. tylko juz nie wiem co mam jeszcze zrobic. wszystko dziala tylko na chwile. moim jedynym sukcesem jest to ze picie ograniczyl
alkoholizm
Jak się domyślam jesteś jeszcze młodą dziewczyną i choć to banalne...WSZYSTKO PRZED TOBĄ. Miłość to bardzo mocne uczucie i będziesz długo"lizać rany" na serduszku, ale wierz mi zostaw go i żyj...!!!
To o czym piszesz znam z autopsji i wierz mi z czasem będziesz miała siłę by znów się zakochoć, choć to trudne...pozdrawiam Basia