Hejka , mam pięcioletniego synka i dokładnie miesiąc temu miał zabieg "plastyki języka" czyli w naszym przypadku prawie całkowite wyciecie wędzidełka . Zabieg był robiony przy znieczuleniu ogólnym , trwał ponad godzinę , i synek miał osiem szwów , które same sie rozpuściły .
Tak jak piszecie , mój mały też miał w trzeciej dobie podcięte wędzidełko , niestety nie powiedziano mi wtedy , że samo podcięcie nie załatwi wszystkiego , że trzeba rehabilitować języczek opo takim podcięciu nawet u noworodka i wędzidełko odrosło i było na tyle krótkie , że synek nie mógł wystawić języczka . Juz prawie trzy lata chodzilismy do logopedy , która poleciła mi laserowy zabieg , ale mój mały miał zbyt mocno przyrośniete wedzidełko i nie kwalifikował się . Dostałam skierowanie do poradni wad twarzoczaszki i lekarz skierował mnie do szpitala na zabieg plastyki języka .
Synek mówił niewyraźnie , jak to ja nazywałam "po chińsku" Teraz nawet nasza pani logopeda jest zdziwiona w jak szybkim tempie zaczyna wymawiać słowa , które wcześniej sprawiały mu dużą trudność .
Języczek goił się prawie dwa tygodnie ale teraz jest już super .