Jak to jest jeśli facet mówi, że nie wie czego chce, mówi, że potrzebuje przestrzeni etc, nagle rzuca że leci na 10 dni do Stanów i cały tydzień przez wylotem was ignoruje albo odpowiada "przecież mówiłem, że chcę przerwę?" to jakbyście to potraktowały?
Nigdy na przerwę nie zgodziłam, po prostu poinformował mnie i tyle, jak wrócił ze stanów przyjechał do mnie przywieźć mi magnes, nie wszedł nic, po prostu magnes i tyle. Pytałam czy się spotkamy na kawę czy ma mi coś do powiedzenia to powiedział, że jeszcze nie. Aha.
W miedzy czasie jak był w USA na wakacjach to za namową koleżanki założyłam tindera. Spotkałam się z dwoma gośćmi na kawę, z jednym w sumie nadal się spotykam, a z tym drugim poszłam na imprezę i tydzień po jego powrocie z USA (podkreślam cały czas mnie ignoruje, ghostuje, odpowiada raz 3-4 dni etc).
Teraz w sobotę zaszalałam na całego. Przez pandemię nigdzie nie wychodziłam, żadnych klubów, było miło że ktoś mnie zabrał na kolację, parkiet, nocowanie i śniadanie. Koleś jest super miły, w niedzielę mnie odwiózł, wiem, że nic głębszego do niego nie czuję (nadal bym chciała powrotu mojego faceta) ,ale powiedział, że ma nadzieję, że widzę po nim, że naprawdę mu się podobam.
Dzisiaj mój facet napisał, że chce się spotkać na kawę, że przeprasza, że tak długo mu to zajęło etc i że ma dla mnie coś jeszcze oprócz tego magnesa na lodówkę.
Powinnam mu powiedzieć o tym co zaszło? Z drugiej strony prawie miesiąc mnie ignorował, nie oddzywał. Nic się między nami złego nie działo, nie kłóciliśmy się, 2 lata związku etc, a on nagle zerwał i dla mnie to było zerwanie, a nie żadna tam przerwa, zastanawiałam się ile jeszcze ma zamiar mnie unikać.
