Wegetacja?

Nie rozumiem po co pytasz jak już masz przemyślany każdy krok, 40zł dziennie to nie jest wegetacja biorąc pod uwagę fakt że nie ponosisz żadnych dodatkowych opłat...4zł dziennie wtedy to byłaby wegetacja.

Cytat
lola17xD
Biadolenie..z jednej strony ci współczuje ale czytając ,,jesteśmy kobietami chcemy jakos wyglądać"

Trzeba sie życiowo ogarnąć jest tyle możliwości zeby jakos dorobić sprecyzuj sie moze jestes w czymś dobra ludzie robią rożne cuda w domu i sprzedają to przez internet jakies usługi nawet posprzątać komuś mieszkanie, dziecko zostawić pod opieka mamy czy swojego faceta na ta godzinę dwie nie myślałaś o tym ?
Moze byc cieżko fakt ale tak wyglada zycie..

Zależy też gdzie mieszkasz,bo jeśli w Warszawie, to na pewno jest bardzo skromniutko, ale w innych regionach Polski ceny są nieco niższe. Jeśli jest źle, to kiedyś będzie lepiej i tego lepszego Ci życzę

Ja mam 6 letnia corke. Moj byly mąż nie płaci alimemtów a jesteśmy po rozwodzie od 4 miesiecy. Wczesniej nie mieszkalismy razem (jako nadal malzenstwo nie dostawalam nic z mopsu mimo ze nie dawal mi ani zlotowki ), a w malzenstwie pił i też nie było pieniedzy....
Sprawa jest u komornika i jesli.nic w 3 miesiace nie zdziala to bedzie mi.placic fundusz alimemtacyjny. Dopiero w tym miesiacu przysluguje mi 500+ i 128zl rodzinnego.
Wczeaniej zylam za wyplate 1450zl minus 300zl na dojazd do pracy 200zl rachunkow i 150zl przedszkola.... Serio masz ciężko? Smieszne

no dokładnie długi spadają na dziecko.
Ogarnij sie wreszcie zrób coś dla dziecka , załóż mu sprawę o alimenty a nie takie ble ble on niedorajda , a ty ? czy ty się nad sobą zastanawiałaś jesli nie zależy ci na niczym to walcz o dobro dziecka .

Znam mnóstwo samotnych matek,które mają 1200 zł. na wszystko i dają sobie radę.Dla mnie najdziwniejsze jest Twoje podejście do byłego partnera.Ja bym Go na pewno nie oszczędzała.

Ja jestem z małego miasta...mam na osobę coś ok. 1200zł i do dzisiaj wydawało mi się, że żyję na całkiem przyzwoitym poziomie, a tu okazuje się, że wegetuję :.
Do tego opłacam rachunki ok 500zł. Fakt, że już od kilku lat nie byłam na "zagranicznych wczasach" , ale jeżdżę to tu, to tam, bywam w kinie czy teatrze, mam całą szafę ciuchów i kilkanaście ( albo i moze -dziesiąt) par butów, wychodzę raz w miesiącu na piwo z koleżankami...mieszkanie mam wyremontowane z oszczędności, telewizory 3 i lodówka też pełna.
Pewnie, że życie za 3tys. byłby jeszcze milsze, ale może zapytam co nazywasz życiem, jeżeli moje jest wegetacją?

moim zdaniem, to jeszcze nie jest wegetacja...

Nie tylko od ilości środków na koncie zależy, czy się wegetuje czy żyje naprawdę.