Paintball laserowy - byliście? Gdzie warto jechać?
gorący temat
Gdzie szukać dobrej wypożyczalni?
28 minut temu
wczoraj o 23:39
Praca za granicą a zarobki!!!!
wczoraj o 20:31
wczoraj o 18:41
wczoraj o 15:49
27.01 o 19:01
Opinie o vericaust- sposoby na kurzajkę! Helpp!
7.11 o 21:08
Naturhouse opinie- korzystałyście?
22.11 o 10:12
5.03 o 16:37
Aerobiczna 6 Weidera - zbiorczy
27.01 o 18:56
9.07 o 2:34
to już dziś...
to już dziś...
Potrzebuje od Was małego wsparcia, bo już nerwowo nie daję rady
Chce odwołać ślub. Dzisiaj w moim domu ma odbyć się ostateczna rozmowa. Moi rodzice są wściekli, jeszcze obecny narzeczony mnie nienawidzi.
Ogólnie sytuacja bez wyjścia...
Boję się, że nie wytrwam w swoim postanowieniu, że pod wpływem presji jednak wezmę ten ślub, a tak bardzo nie chcę...
Może zacznę od początku..
Poznalismy się w liceum, nigdy z mojej strony nie było jakiegoś większego zauroczenia nim, po prostu zaczęliśmy się spotykać i po pewnym czasie zostaliśmy parą. Ogólnie był to spokojny, nudny, normalny związek.. Przez 6 lat zostawiłam go 2 razy dla innego faceta. Potem jednak wracałam, ale nie z miłości tylko z przyzwyczajenia. Teraz patrząc z perspektywy czasu wydaje mi się, że nigdy tego chłopaka nie kochałam. W te wakacje zaręczyliśmy się, on naciskał..przyjęłam pierścionek. Miałam nadzieję, że ten nowy etap w naszym życiu coś zmieni. Przez chwilę było lepiej, ale nie dobrze.. On co prawda się starał, ale nie mogłam sobie nic kupić, ze wszystkiego musiałam sie tłumaczyć, musiałam żyć w klatce. To mnie przygnębiało. Nie miałam prawa wyjść z kolegą na kawę, pojechać do koleżanki. Zaczęliśmy planować ślub, na początku cieszyłam się: bo suknia, bo goście...Myślałam, że dam radę, że zacisnę zęby i przetrwam. Niestety... Do ślubu zostało 6 miesięcy, a ja z dnia na dzień mam coraz większe wątpliwości. Czuje niepokój w sobie, strach.. On wie, że go nie kocham.. Przyznałam się, powiedziałam o moich obawach, ale ciężko było mu zrozumieć, zaakceptować. Chciałam przełożyć ślub..dać sobie jeszcze czas. Ale postawił ultimatum, albo teraz albo wcale.. Kompletnie nie czuje wsparcia z jego strony, wiem że jeżeli się pobierzemy to zrobimy sobie krzywdę nawzajem. Dał mi tydzień do namysłu, nie pisałam, nie odzywałam się - po raz pierwszy od lat czułam się wolna, niezależna, szczęśliwa. Przez ten tydzień w ogóle mi go nie brakowało, nie myślałam o nim...
Dziś kończy się tygodniowa przerwa i czas podjąć decyzję. Najbardziej boję się rodziców.. Ciągle w domu przez ten ślub są awantury. Traktują mnie jak szmate, obrzucaja wyzwiskami, narzucają swoje zdanie. W ogóle mnie nie słuchają.. Mają w głowie tylko to, że jestem nieodpowiedzialna, że skoro potrafiłam zamówić ślub to powinnam juz się tego trzymać, że poprzestawiało mi się w głowie, że nie znajdę takiego wspaniałego faceta po raz kolejny..a mi już brakuje łez
nie wiem jak to wszystko odkręcić, jak rozmawiać z rodzicami, jak załagodzić całą sytuację Mam 24 lata, wieczne zakazy.. Pytania, gdzie idę, o której wróce, dlaczego tak późno itp. to chore
Na moją decyzję wpłynęło również to, że właśnie w tym czasie zaczęłam spełniać swoje marzenia..zostałam tancerką, występuję na scenie, z każdym kolejnym występem kocham to coraz bardziej! Oczywiście nikt nie potrafi tego zaakceptować, bo wszyscy twierdzą, że jadę się tylko bawić. A to jest normalna praca i w końcu robię to co naprawdę sprawia mi przyjemność.
Kochane, proszę oceńcie to.. Czy to naprawdę problem jest ze mną?
to już dziś...
ja powiem tak niczego nie rób pod żadnym naciskiem bo z tego nic dobrego nie będzie , a wyjsc to mozna za drzwi a nie za mąż zwłaszcza jak się tej drugiej osoby nie kocha. co do tanca ja uwazam ze to jest trudny kawałek chleba, zrozumiał to wtedy kiedy byłam u kolezanki na panieńskim w lokalu tam była sala ogólna gdzie dziewczyny tancerki tańczyły na tzw. balkonach, właśnie wtedy poznałam jedną z tancerek i z nią rozmawiałam to jest na prawde ciezka praca, trzeba miec wytrzymałośc i kondycje oraz zdrowie konia, praca w nocy a organizm wiadomo najlepiej wypoczywa w nocy. Ja podziwiam wszystkie tancerki i życze każdej zdrowia i wytrwałosci.
to już dziś...
Ale co mamy ci doradzić? Już w innym wątku pisałam na ten temat i skoro jesteś pewna,że nie chcesz ślubu to już nie zmieniaj decyzji skoro wszyscy już wiedzą, nie wycofuj się z tego. Myślisz,że narzeczony teraz będzie chciał sie z tobą ożenić jak zgodzisz się na to pod naciskiem rodziny?Wątpię. A jak tak to od początku małżeństwo nie będzie wam się układało i co po roku rozwód? Wesele z niezadowoloną Panną Młodą i niekochającą męża? Przecież to jest chore. Nie rób nic tylko dlatego,że rodzina "wejdzie ci na głowę" na dzisiejszym spotkaniu.
Co do rodziców to wynajmij własne mieszkanie, wyprowadź się od nich. Ja bym chciała im zniknąć z oczu skoro tak cię traktują.
Ogólnie to mi bardzo cię żal jesteś z kimś tyle lat a dopiero jak ma się świadomość tych przygotowań i że to na całe życie, to wtedy dochodzi do ciebie co naprawdę czujesz do tego człowieka.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2016-01-08 12:59 przez AngelsHall.
to już dziś...
Był bardzo podobny temat już na forum kilka dni temu. Autorka pisała, że poznała innego faceta i z nim jest szczęśliwa. Tam pisałam, że to małżeństwo nie ma sensu. Później będą tylko wyrzuty sumienia. Rodzice z czasem zapomną i ochłoną. Potrzeba czasu. Unieszczęśliwisz swojego faceta i siebie przede wszystkim. Też mam 24 lata i na razie nie wyobrażam sobie ślubu, bo czuje się zbyt młoda...
...Jestem z Tobą!
Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2016-01-08 13:40 przez marina1992.
to już dziś...
Ludzie co to się dzieje ! Średniowiecze czy co ?
Ultimatum ślubne : teraz albo nigdy.
Ja bym wybrała NIGDY, ale co ja tam wiem ... jestem przecież z tamtego wieku !!
to już dziś...
Piszesz, że nie masz wsparcia od tego faceta. A przyszło Ci w ciągu tych 6 lat związku do głowy, że ranisz człowieka będąc z nim, skoro go nie kochasz?
Przecież on przez te 6 lat też mógł szukać już kogoś innego, a nie robić sobie nadzieję.
W ogóle nie ogarniam kobiet, które godzą się na ślub dla gości i sukienki?
Żeby sobie wstawić zdjęcie w tle na fejsie czy jak?
Skoro wiesz czego nie chcesz, że nie chcesz z nim być to się tego trzymaj, a nie, bo potem do końca życia będziesz pisać na forum żeś nieszczęśliwa i to inni Cię "zmusili" do takiego życia.
to już dziś...
anonimku i jak wasza rozmowa? Jaką podjęłaś ostateczną decyzję?
to już dziś...
To twoje życie, nie decyduj się na ślub pod wpływem nacisków i szantażu, żyj swoim życiem. Takie ultimatum z jego strony niejest OK!
to już dziś...
i co ja bym Ci poradziła.....
wiadomo to nie jest łatwa decyzja, łatwo sie mówi nie przejmuj się, olej ich...
jedno jest pewne, że jeżeli już teraz wiesz, że nie jesteś z nim szczesliwa to napewno nie bedziesz i po slubie, jestes jeszcze młoda całe życie przed Tobą, tym bardziej przed Twoim chłopakiem, który ma szanse ułożyc sobie życie na nowo. tak ja Ty. nie bedziecie szczesliwi a juz napewno nie on skoro ty go nie kochasz.... nie mozna uszczesliwiac kogos na sile i czekac a moze jeszcze sie zakocham i bedzie ok.
Przeproś wszystkich i zastanow się, porozmawiaj z rodzicami tak na poważnie na spokojnie, oni też napewno chca dla ciebie jak najlepiej. \\
Jedno jest pewne, jakiej decyzji nie podejmiesz, ktoś napewno ucierpi
powodzenia
to już dziś...
Jak go nie kochasz, to na cholerę ślub?
PS. 24 lata i nadal u rodziców? Myślę że to powinnaś zmienić, nie stan cywilny.
to już dziś...
A czego Ty oczekujesz?? Ogarnij się kobieto. Po cholerę przyjęłaś zaręczyny skoro jego nie chciałaś? Dziwisz się rodzicom, że są wkurzeni. Bo ja nie. Po cholerę decydowałaś się na ślub jeśli od początku wiedziałaś jak jest. Są rzeczy, gdzie nie robi się czegoś bo rodzice tak chcą tylko dla siebie. Sama sobie nawarzyłaś piwa to teraz je wypij.
to już dziś...
To jest Twoje życie o nie mozesz patrzeć na innych. Czy naprawdę chcesz sie unieszczęśliwić na całe życie tylko dlatego, żeby inni nie gadali, nie mieli pretensji??
Kopnij go w tyłek i zacznij żyć pełnia życia. Spełniaj marzenia i ciesz sie każda chwila. A prawdziwa miłość napewno gdzieś na Ciebie czeka
Nie powinnaś mieć żadnych watpliwości, bądź silna i jasno powiedz co czujesz, to Twoje życie- pamiętaj o tym!
Powodzenia, jutro juz będziesz wolna i odetchniesz