Cześć dziewczyny.
Chciałabym prosic żeby ktoś spojrzał na moją sytuację obiektywnie i doradził mi czy zachowuję się jak wariatka czy nie..
Otóż jestem z chłopakiem 6 rok. Wiele razy bywało różnie. Pół roku temu zamieszkaliśmy razem, ale źle się działo. Wtedy sprawdziłam jego telefon i zobaczyłam, że pisał ze swoją kolezanką z pracy cały dzień ( normalne wiadomości choć już mnie to zabolało ), ale na koniec napisał do niej : Słońce ja będę kończył, bo nie mam już pieniędzy na kolejnego smsa ;*
Kiedy się dowiedziałam wpadłam w szał, zaczely sie awantury, które doprowadziły do jego wyprowadzki.
Pogodziliśmy się i on powiedział mi, że to był głupi wyskok, jeden sms, który nic dla niego nie znaczył. Że ją lubi, ale nic po za tym i że przeprasza... Ona miała ( i wciąż ma ) chłopaka.
Miesiac pozniej dziewczyna wyprowadzila sie 50 km dalej do innego miasta. My po tych 6 miesiacach zamieszkalismy znowu razem kilka dni temu i...
Przez te 6 miesiecy bylo naprawde dobrze z drobnymi potyczkami.. On sie bardzo staral, wprowadził się znowu. Wciąż się stara ( może nie przesadnie, ale dba o mnie i o to, żeby zwyczajnie było dobrze)..
Niestety ja dostałam obsesji. JEgo telefon dostaje powiadomienie nawet gdy przychodzi mail, zaczelam znowu go sprawdzac..
Ostatnio zamienil 2 wiadomosci z tą dziewczyną 2 tygodnie temu, ale suche informacje dotyczace wczesniejszej pracy.On napisał informację, ona odpisała dzięki.
Zawsze kładł telefon wieczorem na stoliku po drugiej stronie pokoju niż łóżko, ale dzisiaj położył telefon koło siebie na parapecie - i ja już się zastanawiam czy czegoś nie ukrywa...
Czy mam jakiekolwiek podstawy do zmartwien, czy dobrze sie zachowuje? Kocham go i to bardzo, wybaczyłam ale boję się powtorki, on też zapewnia mnie o swojej miłości. Wiem, że zamieszkanie razem nie było dla niego łatwą decyzją, ale spróbował.. Co mam robić ?