Obecnie rozmawiamy o:

Montaż Klimatyzacji

gorący temat

Urlop w górach

25 minut temu

Domek w górach

29 minut temu

Rewelacyjne okna

33 minut temu

Dobry psycholog

godzinę temu

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Anonim

Zamieszkać razem

21 wrz 2015 - 09:15:42

Cześć.
Mam do Was pytanie.
Mam 22 lata, moj chłopak 25. Jesteśmy razem troche ponad 5 lat. Ja mieszkam sama, on z rodzicami.

Czy to normalne, że nie mieszkamy razem ? Ja bym chciała ale on mówi że boi się, że może nam się nie udać i się pozagryzamy. Faktem jest, że nasz związek jest bardzo burzliwy, ale ja chciałabym już stabilności, wspólnego mieszkania, a on ciągle się wymiguje. Nie wiem już co o tym myśleć.

Czy to nic dziwnego, że wciąż nie mieszkamy razem? Może to ja przesadzam.

Zamieszkać razem

21 wrz 2015 - 09:51:25

Nie przesadzasz. 5 lat razem, mieszkasz sama .. Dla mnie jego podejście jest dziecinne albo po prostu nie jest już taki pewny, czy chce być z Tobą.

Zamieszkać razem

21 wrz 2015 - 09:54:32

Wszystko zależy od sytuacji finansowej w jakiej się znajdujecie. Wspólne mieszkanie wymaga niestety pieniędzy. Rachunki, opłata za wynajem (jeśli wynajmujesz), jedzenie, nieprzewidziane wydatki typu lekarz, nie mówię już o przyjemnościach. Wszystko kosztuje.

Zamieszkać razem

21 wrz 2015 - 10:13:19

ja uwazam, że 5 lat to nawet spory staż związku. Mieszkając razem wkracza się moim zdaniem w etap z "po prostu związku" na coś poważniejszego. Służy to temu, by się odnaleźć wspolnie w codziennych sytuacjach, dzielić obowiązkami, itp. Jeśli chłopak reaguje wymijająco na taki temat i szuka wymóek to coś jest nie tak ;) Pozdrawiam

Anonim

Zamieszkać razem

21 wrz 2015 - 10:29:56

Skoro stać mnie na wynajem samej to jego osoba niewiele zmieni prawda? On faktycznie nie zarabia kokosów ( okolo 1800 zł netto ), ale ma kredyt na samochod i kilka innych dodatkowych opłat co uszczupla jego wypłate o polowe.

Ja zarabiam wiecej, oplacam sama rachunki, dojazdy do pracy, szkole, mam na jedzenie, psa i przyjemnosci.
Zamieszkalismy juz kiedys razem ale po kilku miesiacach sie wyprowadzil, bardzo sie klocilismy.

Twierdzi ze chce byc ze mna i mnie kocha, ale lek jest bardzo duzy bo boi sie ze bedziemy sie zadreczac psychicznie.

Zamieszkać razem

21 wrz 2015 - 10:33:28

Przez pierwsze miesiące będziecie się kłócić o wszystko. Albo przetrwacie albo nie. Gdy ja po 8 latach zamieszkałam z chłopakiem to przez 4 miesiące prawie codziennie były awantury. Teraz mieszkamy prawie rok i jest cudownie. Nasz związek wszedł na całkiem inny tor. Wypracowaliśmy partnerstwo, wspieramy się, dużo rozmawiamy.

Zamieszkać razem

21 wrz 2015 - 10:51:43

Szczerze? 5 lat to sporo czasu, ale jaki jest sens być w związku gdzie cały czas sie kłócicie i nawet boicie razem zamieszkać. Jak planujecie spędzić resztę swojego życia? Lepiej teraz spróbować czy dacie sobie radę niż później.. :)

Anonim

Zamieszkać razem

21 wrz 2015 - 10:53:29

Dlaczego tak późno zamieszkaliście razem?

Zazdroszczę Ci i gratuluję jednocześnie. My nie daliśmy razem, bo się wyprowadził. Mówi, że chciałby wrócić ale przez to, że wciąż są spięcia to boi się. Nie wiem jak się zachować w tej sytuacji.
Nie chce czekac w nieskonczonosć. Chciałabym i jestem gotowa na krok dalej, wrecz boje sie ze on sie nigdy nie odwazy.

Nie wiem czy starac sie unormowac nasza sytuacje, czy naciskac i albo w jedna albo w druga..

Zamieszkać razem

21 wrz 2015 - 10:59:54

Zamieszkaliśmy tak późno razem ze względów finansowych, mój chłopak skończył studia, poszedł do pracy ja jeszcze studiuję i pracuję i nie chcieliśmy wynajmować mieszkania więc dostaliśmy je od rodziców jednak wymagało remontu, który trwał prawie rok. Postaw mu ultimatum - albo mieszkacie razem albo się rozstajecie. A na początku będziecie się kłócić o najmniejsze pierdoły. Albo przetrwacie albo nie. Ale jak się znów wyprowadzi to olej go.

Zamieszkać razem

21 wrz 2015 - 11:38:46

My zamieszkaliśmy razem po 9 latach więc to dopiero długi staż. U nas niestety nie było tak komfortowej sytuacji jak u Ciebie i możliwości zamieszkania razem bo u teściów mieszkać nie chciałam:P W każdym razie u nas po tym zamieszkaniu żadnych kłótni nie było, żadnego etapu docierania, jest wspanialej bo mamy siebie na co dzień no ale u nas jakoś nigdy problemu kłótni nie było. Skoro wy potraficie się ostro kłócić mieszkając osobno to może facet ma słuszne obawy że gdy razem zamieszkacie to się pozabijacie. No ale według mnie musicie spróbować. Lepiej teraz bo jeśli faktycznie nie dacie rady ze sobą wytrzymać to lepiej się rozstać po 5 niż po 10 latach.

Zamieszkać razem

21 wrz 2015 - 13:26:28

cześć dziewczyny.
Ja zamieszkałam z chłopakiem po roku i 3 miesiącach bycia w związku. Ja studiuję psychologię. Przez pierwsze pół roku mieszkałam z koleżankami, ale w marcu zdecydowaliśmy się z chłopakiem wynająć kawalerkę. Mój chłopak zdecydował się zamieszkać razem ze mną mimo, iż musi teraz dojeżdżać do pracy ok 40 km w jedną stronę. Gdy mieszkałam z koleżankami bardzo za nim tęskniłam i praktycznie co tydzien wracałam na weekend do rodzinnej miejscowości, aby sie z nim zobaczyć. Jemu tez mnie brakowało, bo co to za związek. Ja tu on tam ... odległość niby nie duza (80 km) ale widywanie sie tylko na weekendy w takim wieku to troche słabo. Zamieszkalismy razem. bardzo sie tego bałam, moja mama tez na poczatku miała watpliwosci... ale było super. Wspólne obiady, wspólna kawa, wieczorkiem film. Ale z czasem zaczęło mnie wkurzać to, ze On przyzwyczaił sie do tego, ze jak wraca z pracy to czeka na niego juz obiad, ze jest posprzatane i wtedy zaczął to wykorzystywac i nie robił juz praktycznie nic. Bo był zmęczony po pracy a ja czułam sie jak kura domowa. Minęło juz ponad 1,5 roku jak mieszkamy razem i uwazam, ze jest to pewnego rodzaju egzamin , próba dla związku. jednak nie wolno za bardzo rozpieszczac faceta bo same zrobimy z siebie kury domowe. A w takim wieku trzeba sie bawic a nie 7 dni w tyg przy garach stac ;d

Zamieszkać razem

21 wrz 2015 - 22:50:04

My zamieszkaliśmy po okołu 2 latach. On początkowo wychodził z takiego założenia jak Twój partner, jednak ja stwierdziłam że lepiej sprawdzić się szybciej niż czekać kolejne lata i będąc zaraz przed trzydziestką ocknąć się, że jednak nie jesteśmy w stanie razem funkcjonować.U nas jest tak, że oboje mamy bardzo ogniste temperamenty. Bywało lepiej i gorzej, znamy swoje wady i zalety, i jak widać dajemy radę je tolerować na tyle że niedawno pobraliśmy się.

Moja znajoma tak straciła 5 lat. Mieszkali osobno. Zaręczyli się, załatwili wiele spraw związanych ze ślubem. W końcu zamieszkali ze sobą i wytrzymali kilka mc. Rozstali się. A ONA? Żałowała że nie zamieszkali wcześniej, że ocknęła się mając już sporo latek na karku.

Możesz zapytać go wprost, co się zmieni za rok czy tam za jaki czas on chce zamieszkać. Co ten czas mu da. Czy nie woli szybciej się przekonać czy dacie sobie razem rade?



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2015-09-21 22:56 przez emaergieo.

Zamieszkać razem

22 wrz 2015 - 07:58:10

Trochę to dziwne, bo mój zamieszkał ze mną po 1,5 roku. Oboje tego chcieliśmy :) Pogadaj z nim, spróbujcie. Wyjdzie albo nie.

Anonim

Zamieszkać razem

22 wrz 2015 - 08:27:59

On mówi że chce ze mną mieszkać, ale przez burzliwość tego związku boi się zaryzykować.
Kilka miesiecy temu po miedzy nami przez dłuższy czas było idealnie - wtedy chcial sam do mnie sie wprowadzic, ale nie mogl bo pomieszkiwala na wakacjach u mnie siostra. Teraz kiedy jestem juz sama, to zas klocimy sie wiec on stwierdzil ze za bardzo sie boi.

Zamieszkać razem

22 wrz 2015 - 08:30:29

Ja ze swoim chłopakiem jestem ponad 7 lat, mam 23 lata on 25. Planujemy zamieszkac razem dopiero po ślubie. On nie chce wcześniej(ja bardzo chciałam), twierdzi że jeszcze sie razem namieszkamy, że nie opłaca się teraz wydawac na to pieniedzy. I czy waszym zdaniem on się od czegoś wymiguje lub mnie nie kocha bo nie chce ze mną mieszkać? Wrecz przeciwnie, oświadczył mi się, planujemy ślub a to chyba wystarczający dowód. Każdy ma swoje zdanie.. szanuj zdanie swojego chłopaka, bo może faktycznie chce dla Was dobrze!

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Po kłótni... Odezwać się czy nie?