Zacznę od tego, że jestem na 1 roku studiów, mieszkam w akademiku, w innym mieście. Tu poznałam 1 kolegę, 2 koleżanki w akademiku. Opowiadam mamie o życiu towarzyskim, o tych znajomych, a tata się wtrąca i gada, że jak będę ich odwiedzać, a oni mnie to nie będziemy mieć czasu na naukę. Mama mówi, że trzeba wychodzić do ludzi, a nie być odludkiem- do tego zawsze mi mówiła, że nie ma co siedzieć w 4 ścianach, bo można zgłupieć. Jakby tego było mało to jeszcze gada ojciec, że jak poznam chłopaka to nie będę miała czasu na naukę, dlaczego on tak gada? Czy martwi, się tym, że mogę być tak jak moja kuzynka, która nie poprawiła matury, bo zaszła w ciążę, czy druga kuzynka, która w wieku 16 lat urodziła syna? Bo u mnie w rodzinie większość kuzynek urodziła dzieci we wczesnym wieku może dlatego? Czy myśli o tym, że jak kogoś poznam to się mogę wyprowadzić do kogoś- że będę tak jak kuzynka, która mieszkała przed ślubem ze swoim obecnie mężem? Przecież tak bym nie zrobiła, żebym mieszkała z kimś przed ślubem, moja siostra tak nie robiła. Postanowiłam sobie, że nie będę ojcu opowiadać o znajomych bo zaraz będzie gadał.