Cześć dziewczyny.
Jestem już bezradna. Mój facet ma 28 lat, studiuje dziennie na ostatnim roku. Po maturze nie poszedł na studia, zrobił sobie przerwę, a później nagle się zdecydował żeby wrócić do nauki. Oczywiście za wszystko płacą rodzice żeby synus skończył studia. Zajęć ma bardzo mało, ale nie pracuje.. jak już ma jakąś pracę to max na 2 miesiące i rzuca bo ktos /coś go wkurza. Na uczelnie idzie dwa razy w tygodniu reszte czasu poświęca na grę... wstaje rano (o 12) włącza kompa, potem coś zje, ewentualnie spędzi ze mną chwilę żebym się nie czepiała(zazwyczaj z kompem, albo telefonem na kolanie) i dalej gra do 2-3 w nocy. Ja serio rozumiem, że ktoś może to lubić i poświęcać na to kilka godzin w tygodniu, ale codziennie? Oszukuje mamę że na mnóstwo nauki i nie ma czasu przyjechać do domu. Dla mnie to już uzależnienie. Niestety nie działają rozmowy, od razu odbierane są jako atak i powstaje awantura. Sam przyznaje, że jest uzależniony i mówi że mu z tym dobrze i tego nigdy nie zmieni. Nie wiem co robić, ciężko mi od niego odejść. Chciałabym wyciągnąć go z tego uzależnienia, ale nie potrafię. Może macie pomysły albo podobne doświadczenia?
Z góry dziękuję