gorący temat
30 minut temu
dzisiaj o 10:58
Gdzie szukać działki w okolicach Krakowa
dzisiaj o 9:57
dzisiaj o 9:54
dzisiaj o 9:25
28.02 o 21:39
22.02 o 11:27
25.11 o 18:22
23.10 o 14:13
18.01 o 12:29
Platforma wibracyjna opinie i efekty
27.10 o 12:13
Za dużo naraz.
Za dużo naraz.
Nie widzę w nim absolutnie żadnych objawów DDA
Za dużo naraz.
Dajesz radę? Coś pozytywnego może się wydarzyło w tym natłoku wszystkiego naraz?
Za dużo naraz.
Pisałam raz odpowiedź, ale sie nie dodała ;/ Nie wiem.
Nic pozytywnego się nie wydarzyło, niestety wręcz przeciwnie, ale powiedzmy, że sobie wyjaśniliśmy wszystko. Potrzebowałam przerwy, oddechu, spokoju, trochę pomyślałam i postaram się to wszystko ratować i wynajmiemy to mieszkanie u jego byłej niedoszłej... Jeśli coś się nie uda, to się wyprowadzę i będzie po związku, ale będę wiedzieć, że zrobiłam już wszystko, co mogłam zrobić.
Za dużo naraz.
@komiczka najważniejsze, że podjęłaś próbę wyjaśnienia/rozmowy. Nie wiem jaki będzie tego skutek, ale uważam, że to jest potrzebne. Nie stawiaj sobie zbyt wysoko poprzeczki, bo takie doświadczenia, o których pisałaś mogą namieszać w życiu i nie pozwól, by stały się podstawą na wszelkie tłumaczenia niepowodzeń. Zrozumienie i wyrozumiałość nie powinna być litością i jakby co to nie daj się w takie coś "wkręcić".
P.s. Jakby problem z dodawaniem postów się powtarzał możesz do mnie napisać i postaram się przekazać.
Za dużo naraz.
@malmie No, w końcu sporo razem przeszliśmy jak na tak krótki staż związku, byłoby głupio to tak po porstu rzucić w kąt... Chciałabym tylko w końcu poczuć, że jestem ważna i kochana... To nasza ostatnia szansa.
Za dużo naraz.
a mnie ciekawi jak wygladały inne Twoje zwiazki czy tez były takie burzliwe emocjonalnie?
Za dużo naraz.
@agata74 Wcześniej byłam w zwiazku prawie 5 lat, facet mnie rzucił z dnia na dzień i długo po tym zwiazku dochodziłam do siebie (tak jak pisałam). Nie był to emocjonalnie burzliwy związek i ten za taki też nie uważam, po prostu ostatni rok chyba nam obojgu dał porządnie w kość, na tyle, że się w tym zagubiliśmy... Spróbujemy to wszystko naprawić.
Za dużo naraz.
jesli widzisz szanse i masz siłe na naprawe tego to jak najbardziej warto to zrobic ja trzymam kciukiCytat
komiczka
@agata74 Wcześniej byłam w zwiazku prawie 5 lat, facet mnie rzucił z dnia na dzień i długo po tym zwiazku dochodziłam do siebie (tak jak pisałam). Nie był to emocjonalnie burzliwy związek i ten za taki też nie uważam, po prostu ostatni rok chyba nam obojgu dał porządnie w kość, na tyle, że się w tym zagubiliśmy... Spróbujemy to wszystko naprawić.
Za dużo naraz.
Tak wiem, ale to wymaga dwojga. Jedna deklaracja to mało muszą być dwie, a i na deklaracjach skończyć się nie może.Cytat
komiczka
(...) Chciałabym tylko w końcu poczuć, że jestem ważna i kochana... To nasza ostatnia szansa.
Za dużo naraz.
@malmie Dlatego postawiłam mu ultimatum i pewne warunki, a jeśli ich nie spełni to się rozejdziemy. Staram się nadal być w tym wszystkim wyrozumiała, wysłuchałam go, no ale musiałam powiedziec swoje. Jest między nami póki co jakiś dystans, może to się w końcu zmieni, a jeśli nie, no to wiadomo...
Za dużo naraz.
@komiczka nie jestem za stawianiem ultimatum komukolwiek, ale czasami faktycznie trzeba "potrząsnąć".
Za dużo naraz.
Niestety, ale dwa tygodnie temu wywinąl mi taki numer, że to i tak cud, że z nim jeszcze jestem i dałam mu szansę... Ostatnia. Pracuje nad sobą, więc nie powiem,.że nic z siebie nie daje. Oby tak było dalej.
Za dużo naraz.
Musisz wszystko przemyśleć. Porozmawiać z nim i postawić ultimatum i ostatnią, naprawdę ostatnia szansę dać. Jak nie podoła to czas na nowe życie, w którym będziesz szczęśliwa
Za dużo naraz.
@komiczka Trzymaj rękę na pulsie, ale jak powiedziałam "nie tyraj" zbytnio, bo pewnych spraw na siłę się nie da. Nie będę tutaj elaboratu pisała, ale czasami nie można komuś pomóc, zmienić w krótkim czasie, bo ludzie są różni, a inni po prostu nie maja na tyle czasu i siły ... nie udowadniaj sobie, że masz moc.
Powodzenia
Za dużo naraz.
Wiem, o co Ci chodzi i mam takie samo podejscie. Na razie dam mu się "wykazać", nie będzie tak, że to tylko ja będę dawać coś do tego związku.
Muszę się wygadać. Najgorsze jest to, że ta wyprowadzka mnie w ogóle nie cieszy, a wręcz martwi... To oznacza finansowy dół dla nas, dla mnie już w ogóle... Do tego kłócimy się o remonty w tym mieszkaniu (on chodzi jej pomagac, bo ona sama nic w tym mieszkaniu nie robi, a wg mnie powinna doprowadzić go do stanu używalności jeszcze przed naszym wejściem tam, to jej obowiązek a nie nasz). Wrzesień już zaraz się zacznie, a mieszkanie w rozsypce... A najgorsze jest to, że nie mogę się pozbyć ze swoich myśli kolegi z pracy, totalnie nie wiem dlaczego ... Wiem, jak żałosna z tym wszystkim teraz jestem
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2018-08-22 13:18 przez komiczka.