gorący temat
dzisiaj o 19:27
dzisiaj o 18:53
dzisiaj o 13:41
dzisiaj o 13:10
dzisiaj o 12:42
Młody zielony jęczmień- opinie. Serio odchudza?
16.08 o 17:00
2.09 o 17:09
19.10 o 11:52
Jakie domowe sposoby na ból zatok?
7.03 o 10:53
6.02 o 8:44
21.07 o 15:16
najnierozsądniejsza relacja świata
najnierozsądniejsza relacja świata
hej,
Wdałam się w... chyba romans, z mega zapleczem i sama nie wiem co tym myśleć. na ile mnie to uszczęśliwia, a na ile może wyniszczać.
Garść faktów na początek:
* ja 30 lat, pracująca w korporacji i przeżywająca niedawno spore zawirowanie w życiu
* on (Pazwijmy go Pan) 42 lata, żona, 2 adoptowanych niedawno dzieci i też sporo zamętu
Poznaliśmy się ponad rok temu w pracy. Współtworzyliśmy projekt i on zaczął mocno dążyć do kontaktu. napisał sms, zadzwonił, wyslał maila. Bardzo to lubiłam i przez pierwsze 6 miesięcy spędzaliśmy długie godziny na rozmowach. w pracy twarzą w twarz, po pracy telefonicznie. opowiadał mi o swoim życiu, o dzieciach, które adoptowali z żoną 3 lata wcześniej, o tym jak jest trudno i jak bardzo sytuacja ich przerosła. Dalej doszedł wątek tego, że się rozwodzi (dobre nie? też parsknęłam śmiechem w środku!). rozwijał mnie, motywował. zmuszał dozastanowienia się nad niektórymi aspektami życia.
Ja w tym wszystkim byłam w trwającym przez 3 lata związku na odległość (widywałam się ze swoim byłym już facetem raz na 2 tygodnie) i coraz bardziej sobie uświadamiałąm, że źle mi w tym. nie ze względu na to, że poznałam kogoś nowego. ten nowy ktoś był dla mnie uosobieniem najgorszych cech (żonaty facet z 2 adoptowanych dzieci, lubujący się w relacjach pozamałżeńskich). Pan lubi kobiety i od początku to widziałam - później w rozmowach okazało się, że miał sporo historii w tle w relacji z żoną.
Od słowa do słowa po 8 miesiącach poszliśmy do teatru (to była chyba pierwsza sytuacja w której zgodziłam się z nim gdzieś wyjść prywatnie).odwiózł mnie do mieszkania, dostał buziaka na pożegnanie (w policzek).
Po którymś spotkaniu wylądowaliśmy w łóżku. Sex był niesamowity, ale to miał być tylko sex. Przez następne 2 miesiące spotykaliśmy się poza pracą i lądowaliśmy w hotelu. Rewelacyjnie spędzało mi się z nim czas. sex jest nieziemski. od początku powtarzałam, że to tylko tu i teraz. później zaczęły się wspólne weekendy, odwiedziny u jego znajomych i rodziców czy wypady z dzieciakami (dzieciaki nie mają pojęcia, że cokolwiek może nas łączyć).
2 miesiące temu miałam już dość poczucia winy wobec faceta z którym byłam (przy okazji okazało się, że jak ja nie jeździłam do niego na weekendy, on nie myśł o przyjeździe do mnie, więc nawet nie zauważył, że znikam na weekendy).
Tło:
* ja rozstałam się z tamtym facetem... i chyba się zakochuje
* on - kupił mieszkanie (jego żona drugie), teraz jest na etapie ostatnich korekt projektów wykończenia, więc za jakieś 5 miesięcy będzie się wyprowadzał; czy się rozwiedzie nie wiem. czy się zakochuje? nie wiem - czasem sugeruje, że tak, ale żadne z nas nigdy nie powiedziało nic wprost
w momencie w kórym mówi, że mieszkanie będzie naszym miejscem - niehotelowym miejsce nie komentuję. nie wierzę i jakoś sobie tego nie wyobrażam.
czy facet z przeszłością może się zmienić? czy jestem tylko kolejną naiwną?
najnierozsądniejsza relacja świata
Jesteś kolejną, i bynajmniej nie naiwną, tylko zupełnie inny epitet byłby tu na miejscu.
Zdajesz sobie sprawę, że gość jest moralnym zerem i z chęcią się ładujesz w relację z nim. No cóż. Myślę, że nic dobrego Cię nie czeka (na wszelki wypadek badaj się regularnie). I,sorry, ale dobrze Ci tak.
Tylko dzieci żal...
najnierozsądniejsza relacja świata
Cytat
alicja70
Jesteś kolejną, i bynajmniej nie naiwną, tylko zupełnie inny epitet byłby tu na miejscu.
Zdajesz sobie sprawę, że gość jest moralnym zerem i z chęcią się ładujesz w relację z nim. No cóż. Myślę, że nic dobrego Cię nie czeka (na wszelki wypadek badaj się regularnie). I,sorry, ale dobrze Ci tak.
Tylko dzieci żal...
Biedne dzieciaczki. Dopiero co adoptowane a już kolejną trałmę przyszywany tatuś im serwuje.
A co do ciepie to cuż.
Dorosła jesteś, odpowiadasz za swoje decyzje i ponosisz w przyszłości konsekwencje swoich decyzji.
najnierozsądniejsza relacja świata
Ci się będziesz przejmować jakimiś podrzutkami z sierocińca? Rodzice się nie przejmują a Ty masz się przejmować. Korzystaj z życia ile wejdzie a jadowite komentarze to zazdrosne,niespełnione mężatki. Głównie z przymusu wpadkowego.
najnierozsądniejsza relacja świata
chyba troszkę sie zagalopowałaś Pani mądralińska dzieci to nie podrzutki !!!!!!!!!! i obys nigdy nie musiala sama adoptowac. Niespełnione mężatki powiadasz, hmm ciekawe z czego to wywnioskowałaś? jak dla ciebie szczytem mozliwości i korzystania z życia jest bycie czyjąś kochanką to gratuluje. Bycie w zwiazku i posiadanie dzieci to duza odpowiedzialnosc ale co Ty o tym mozesz wiedziec przecież do nich sie nie zaliczaszCytat
paulinawszpilach
Ci się będziesz przejmować jakimiś podrzutkami z sierocińca? Rodzice się nie przejmują a Ty masz się przejmować. Korzystaj z życia ile wejdzie a jadowite komentarze to zazdrosne,niespełnione mężatki. Głównie z przymusu wpadkowego.
najnierozsądniejsza relacja świata
Podrzutki? nie, dzieciaki są cudowe.
Czy konsekwencje? Nie wiem, napewno mogę oberwać emcjonalnie, natomiast teraz robiąć analizę zysków i strat, mam jednak więcej plusów.
Czy kochanka? Sama nie wiem - pytanie kiedy kończy się kochanka, a zaczyna partnerka.
najnierozsądniejsza relacja świata
1. Obetnijcie żonie głowę, może wtedy staniecie się partnerami.Cytat
korporowianka
...
Czy kochanka? Sama nie wiem - pytanie kiedy kończy się kochanka, a zaczyna partnerka.
2. Chyba Ciebie nie potępiam; uwolniłaś tę kobietę od d..ka. Inaczej go nie nazwę. Gdybyś to nie była ty, to i tak znalazłby sobie inną naiwną, która uwierzy w bajeczki o żonie heterze.
3. Jeśli dopilnujesz żeby wywiązywał się z obowiązków finansowych wobec tych dzieci, to chwała Ci za to.
najnierozsądniejsza relacja świata
w kwestiach finansowych oboje są bardzo mocno niezależni (oboje zarabiają po kilkadziesiąt tys/m-c), więc o to jetsem spokojna.
nieruchomości też podzielili dość rozsądnie.
Poza tym dzieciaki zostaną raczej z nim.
najnierozsądniejsza relacja świata
Zbyt idyllicznie. Ściemniasz
najnierozsądniejsza relacja świata
facet tuż po 40, miętolący ciągle coś na boku, dzieci własnych nie ma ale adoptował parkę, obnosi się z owymi dziećmi i obecnym wkładem do łóżka po znajomych i rodzinie, dobrze sytuowany, dzieli nieruchomości z żoną bez rwania koszul i nabywa nowe (ale bez udziału żony ani też wkładu) Kiedy on zarabia, chyba w prochach siedzi to daje i kasę i kopa.
Żona, dzieci i wkład pasuje do jego statusu (o ile żona i dzieci mogą być elementami trwałymi i to dobrze świadczy o statusie, o tyle wkład musi się zmieniać, bo to z kolei jest normalnym ruchomym elementem statusu).
najnierozsądniejsza relacja świata
a jakie będzie zakończenie tego harlequina? nie wierze, że 30 latka mogłaby być taka tępa kupy się to nie trzyma
najnierozsądniejsza relacja świata
Fajna historia:
Dużo kasy, starszy facet tracha młodszą od siebie kobitkę, która mimo 30 lat nie ma męża, dzieci, rodziny.
Przypomina mi to scenariusz amerykańskiego filmu o miłości gdzie facetowi wolno być starym a kobietka jest świeża, młoda i atrakcyjna. Jest żona, ale niekochana, są dzieci ale nie jego, ona też miała kogoś ale jakiegoś złamasa niewartego uwagi z krótkim bagnecikiem. Teraz jest wspaniale. Można pozazdrościć.
Kto tkwi w nudnym związku, bez satysfakcji i uniesień - to historia dla niego wymyślona. Niech przeżyje sobie choć w wyobraźni coś pięknego - prawdziwą miłość.
najnierozsądniejsza relacja świata
tu wiek nie ma znaczenia bo ja znam takie co maja 60 ale dojrzałość zyciowa na poziomie 6 latka lub 12 latka. I o tą dojrzałość tu chodziCytat
amazingkrk
a jakie będzie zakończenie tego harlequina? nie wierze, że 30 latka mogłaby być taka tępa kupy się to nie trzyma
najnierozsądniejsza relacja świata
Co do nieposiadania dzieci w wieku 30 lat to wydaje mi się, że to dość naturalne, jezeli starasz się inwestować w siebie. Nie zawsze można sobie pozwlić na pauzę w rozwoju.