Obecnie rozmawiamy o:
Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Ślub tragedia

16 wrz 2016 - 11:40:07

Dziewczyny mam dylemat życiowy, dosłownie.
Jestem z moim narzeczonym od 9 lat, 2 lata po zareczynach...ostatnio zaczęłam wspominać o ślubie już na poważnie ale on kategorycznie nie chce....mówi że tego nie czuję. Jest mi tak przykro ze mi mogę sobie poradzić. Wiem, ze tego nie chce i zd jeśli nie chce teraz to prawdopodobnie nigdy...kocham go ale nie chce tak żyć. Po zareczynach mieliśmy ustalać ślub i się odwlekalo a teraz on mówi ze chce ze mną być ale nie chce ślubu. Zdjalam pierscionek i powiedziałam ze już to nie chce skoro slubu i tak nie będzie. Chciałabym jakoś zawalczyć o ten związek ale nie wiem co robić. Mialyscie tak kiedyś?

Ślub tragedia

17 wrz 2016 - 22:07:07

Moje myślenie jest bardzo proste.

Ja ślubu nie potrzebowałam. Mąż chciał, potrzebował tego, więc logicznym było to, że skoro go kocham i chcę być z Nim, to zgodzę się na to co w moim życiu nic nie zmieni, a Jemu sprawi ogromną satysfakcję. Były z mojej srony warunki, że ma być skromnie i z ograniczoną liczbą najbliższych osób.

Jasne, można powiedzieć, że ślub nie jest żadną gwarancją udanego związku. Nieraz słyszałam, że po co brać ślub, żeby później męczyć się z rozwodem. Tyle, że myśląc tak od początku, nie ma sensu się w ogóle wiązać, bo po co skoro z góry zakłada się rozstanie, rozwody itd?
Związek to ciężka praca i sztuka kompromisów.

Czy Twój partner wyjaśnił Ci dlaczego 2 lata temu oświadczył się, a teraz jednak nie chce ślubu? Rozmawialiście na spokojnie? Może ma ważne powody?

Ślub tragedia

17 wrz 2016 - 22:34:51

Zaręczyny bez slubu... Chyba dwa lata temu inaczej myślał o waszym związku skoro sie oświadczył a teraz slubu nie chce. Albo zmienił podejście do instytucji małżeństwa albo uczucie wygasa i boi sie Cie rozczarować późniejszym rozwodem. Pogadaj z nim szczerze od serca. Bardzo mi przykro :( tyle lat razem ehhh i takie rozczarowanie ;(

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Przegrany zaklad z kolezankami...ohhh