Obecnie rozmawiamy o:
Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Co robić? Nie rozumiem faceta...

06 paź 2014 - 08:34:12

Napiszę króciutko co i jak, bo już sama nie wiem co mam robić. Otóż jestem ze swoim TŻ bardzo krótko 3 miesiące. Krótka, ale bardzo intensywna relacja-związek. Niemal od pierwszego wejrzenia i odrazu zostaliśmy parą. Pojawiły się wyznania miłości, wielkie słowa itp. Po prostu bajka. Codziennie sie widzieliśmy, on zostawał często u mnie na noc ja u niego. Dodam, ze on ma 23 l ja 26. Problem jest taki, że on lubi czasem wypić.. a ja kompletnie nie pije alkoholu. On mieszka na wsi, poznałam jego znajomych , kompletnie nie moja bajka. Po prostu brzydko mówiąc musiałabym sie bardzo zniżyći chyba zacząć "chlać" żeby "pasować" do jego środowiska. W jego rodzinie jak to na wsi też wiekszość osób pije. Ja kompletnie tam nie pasuje, ale tą kwestię juz omówiliśmy, on chce się zmienić, kocha mnie, dla mnie wszystko , jestem najważniejsza itp itp. Stwierdziłam, ze spróbować można. Bardzo mi na nim zależy i chciałabym go wyrwać stamtąd. Ostatnia sytuacja dobiłą mnie całkiem. Otóż dostał zaproszenie o kumpla na urodziny (na wsi). Połaćzone były z 18-tka jeszcze jednej osoby. Powiedziałam, żeby poszedł sam, nie chce mu psuć wieczoru, to nie moje towarzystwo , bede sie zle czuła itp. Zrozumiał i poszedł. Z mojej strony nigdy żadnej zazdrosci itp. Około 1 w nocy zadzwonił do mnie pijany i z tego co udało mi sie zrozumieć powiedział, że jakies małolaty go obskoczyły, przegieły w tańcu, dotykały itp, ale, że to mnie kocha. Nie wiem co jeszcze bo w tym momencie juz sie we mnie gotowało i sie rozłączył. Postanowiłam poczekać do nastepnego dnia i jak wytrzezwieje normalnie z nim porozmawiac. Nastepnego dnia zadzwonił do mnie późnym popołudniem i na moje "możemy porozmawiać" usłyszałam: " o czym? jak tak to pa" ... NO brak słów.... Dzwoniłam 2 razy nie odbiera wieć dałam sobie na spokój.. Nie wie wiem co teraz robić nie odzywa sie ja też nie bede biegać za "małolatem" a już tym bardziej robić scen zazdrosci... Ale chce chociaż wiedziec co sie stało. Jestem w kropce. Bo nie wiem czy to wogóle ma sens. Było przeciez tak idealnie....


Nie wspomniałam jeszcze o tym, że jest strasznie obrazalski i nic nie da sobie powiedziec, odrazu sie obraza i potrafi nie odzywac nawet kilka dni. Twierdzi, ze traktuje go jak dziecko. NIe wspomniałam, jeszcze jednej sytuacji jaką mi "zgotował". Zabrał mnie do siebie na wykopki. Tyrałam cały dzien w polu nie uslyszałam nawet "dziekuje". A wieczorem kiedy chciałam z nim spedzic wieczor on jaktwierdził tez, strzelił na mnie focha, ze nie moze isc napic sie z kolegami po wykopkach tylko jest "skazany" na mnie. Kazałam sie wtedy odwiezc do domu. Zrobił to bez słowa. Potem niby bylo mu przykro , ale miałam wrazenie ze byłam tam wtedy tylko kulą u nogi..

(zobacz zmiany)



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-10-06 12:32 przez rybka3.

Co robić? Nie rozumiem faceta...

06 paź 2014 - 08:47:55

Jezeli naprawde chcesz sie w to pakowac to musisz pamietac ,ze nie bedzie idealnie a wrecz przeciwnie ,Twoj facet bedzie Ci skutecznie utrudnial wyciaganie z tego srodowiska , wiele razy sprawi Ci przykrpsc i watpie ,ze zrezygnuje z tego towarzystwa dla Ciebie. Az tak zawrocil Ci w glowie ,ze chcesz tego wszystkiego?
On nie jest juz malolatem ,ma 26 lat ,ma swoje przyzwyczajenia ,watpie ,ze to zmienisz ,ale jezeli uwazasz ,ze warto poswiecic swoj czas na kogos takiego ,to probuj moze akurat ,jednak ja bym sobie odpuscila ,znam ten typ faceta.

Co robić? Nie rozumiem faceta...

06 paź 2014 - 08:52:36

Obawiam sie , że masz racje... On ma 23 lata . Zawrócił mi w głowie mocno, ale ja tez jeszcze swój rozum mam i nie wiem teraz naprawde co robic..

Co robić? Nie rozumiem faceta...

06 paź 2014 - 08:53:43

słucham? bo ktoś jest ze wsi to od razu musi być patologia? jakoś wychowałam się na wsi i dopiero po zdaniu matury wyprowadziłam się do miasta.. i nie jestem alkoholiczką i nikt z miasta nie musi się zniżać do mojego poziomu.. a skoro tak z Tobą postępuje to odpuść sobie

Co robić? Nie rozumiem faceta...

06 paź 2014 - 09:02:51

Nie napisałam , ze to patologia i wcale tak nie twierdze. jego ojciec to alkoholik , brat tez juz jest na skraju. Ogólnie wszyscy z jego rodziny mają ciągoty do alkoholu. Nic wiecej. Dla osoby niepijącej to poprostu horror. Nie wiem co robić, bo naprawde mi na nim zalezy. A co miała znaczyc ta sytuacja z tej pseudo imprezy (bo to raczej popijawa) była to juz kompletnie nie wiem ..

Co robić? Nie rozumiem faceta...

06 paź 2014 - 09:26:28

Piszesz, że było tak pięknie, ale jak dla mnie to po prostu słyszałaś piękne słówka, które chciałaś słyszeć nie znając kompletnie tego faceta. Zakochałaś się, bo wyobrażałaś sobie jaki on jest super, a prawda jest taka, że ten gość jest zupełnie inny.

Co robić? Nie rozumiem faceta...

06 paź 2014 - 09:33:17

Rzeczywiście jak do tej pory nie zrobił nic, dzięki czemu poczułabym sie naprawde wazna itp. Jak narazie same słowa ...

Co robić? Nie rozumiem faceta...

06 paź 2014 - 09:37:44

Na bank go nie wyciągniesz z tego towarzystwa. Jak teraz ma takie ciągoty a do tego to typowe w jego rodzinie, to on taki już zostanie, a Ty będziesz musiała się użerać z być może narastającym nałogiem.

Co robić? Nie rozumiem faceta...

06 paź 2014 - 09:49:14

On twierdzi, ze on tak nie skończy , że nie bedzie az tak pił. Ale teraz tak patrze i mysle, ze to już jest początek uzaleznienia... jestem w kropce i tak mi zle.. Nie mam serca tak go zostawic (o ile on tego nie zrobi wczesniej). Poza tym potej dziwnej sytuacji, w której uwazam nie mam najmniejszej winy w ogole si edo mnie nie odzywa. Nie rozumiem tego wcale. Chyba miałam prawo byc zła o to, ze tanczył ze wszystkimi dziewczynami do tego alkohol... nawet nie wiem co było dalej.. Zaufałam, mu powiedziałam "masz swój rozum" i tyle. Ale widocznie zawiódł mnie i moje zaufanie :(

Co robić? Nie rozumiem faceta...

06 paź 2014 - 10:03:25

Przykro mi to mówić, ale nie wierz mu. Miałam identyczną sytuację (z tym że różnica wieku była na odwrót) i też zapewniał, że kocha, jestem najważniejsza itp. a potrafił okłamać mnie, że jest w domu, nie odbierać telefonu, a później pijanym zadzwonić i opowiadać takie same głupoty o których piszesz. A później kiedy chciałam porozmawiać to "nie było o czym, pa", albo prowadziłam monolog, który skutkował jak rzuceniem grochem o ścianę.
Cierpiałam bardzo długo, wiele było sytuacji, które sprawiły mi przykrość, a ja tak długo wierzyłam, że da się go zmienić, próbowałam na wszystkie sposoby.. Jednak alkoholizm to jest choroba, z którą trudno jest uporać się w momencie gdy ktos chce sobie z nią poradzić, a jakie trudne jest z tego wyjść gdy ktoś nie chce, albo uważa, że problem nie istnieje..?
To przykre wspomnienia, ale dużo mnie nauczyły. Teraz spotykam go nie raz - brzydko ubranego, z kolegami od "chlania", sam ledwo nie raz trzyma się na nogach..
Przykry widok, ale potwierdzający, że to była dobra decyzja dać sobie z nim spokój.
Życzę Ci dużo siły i powodzenia w tej sytuacji.

Co robić? Nie rozumiem faceta...

06 paź 2014 - 10:06:22

Kochana, w takich sytuacjach niestety ale musisz przede wszystkim myśleć o sobie. Świata nie zbawisz, alkoholika nie wyleczysz. Jeśli w jego rodzinie jest alkoholizm to predyspozycje na pewno ma, jednak wyciągnąć go z tego na pewno nie da rady kobieta, z którą jest 3 miesiące. Jesteś jeszcze na pozycji startowej i możesz się z tego wycofać. Zachowaj w pamięci dobre chwile póki nie jest za późno, bo uwierz mi, że będzie tylko gorzej. To nie jest ten etap według mnie, w którym warto poświęcić swoje szczęście żeby ratować drugą osobę. Taki etap jest wtedy, kiedy np. jesteście ze sobą kilka lat, macie dzieci czy cokolwiek ważnego wspólnego, wtedy można ratować. Teraz nie ma czego ratować, bo Wasz związek jest w powijakach.
Myśl o sobie, swojej przyszłości, i swoim spokoju ducha. Z tym człowiekiem raczej go nie zaznasz.

Co robić? Nie rozumiem faceta...

06 paź 2014 - 10:13:19

Rozmawiałam z mamą, która przeciez widzi co sie dzieje i to są jej słowa dosłownie... Jak ja mam to wszystko zakończyć? Zawsze byłam uparta i robiłam po swojemu a potem cierpiałam. Teraz czuje, ze jak sie nie "posłucham" to bede ciepriec podwójnie

Co robić? Nie rozumiem faceta...

06 paź 2014 - 10:27:44

Daj sobie spokój, serio.

Co robić? Nie rozumiem faceta...

06 paź 2014 - 10:33:21

Cytat
rybka3
Rozmawiałam z mamą, która przeciez widzi co sie dzieje i to są jej słowa dosłownie... Jak ja mam to wszystko zakończyć? Zawsze byłam uparta i robiłam po swojemu a potem cierpiałam. Teraz czuje, ze jak sie nie "posłucham" to bede ciepriec podwójnie


To jest takie dziecinne "na złość babci odmrożę sobie uszy", a przecież wiek swój już masz i bunt raczej za sobą, czy się mylę? Ja do słuchania mamy dojrzałam dopiero mając drugie dziecko w wieku 25 lat, ale teraz wiem, że jest to najmądrzejsza osoba, jaką w życiu poznałam. A jeśli chodzi o kwestie alkoholizmu to temat znam z jak najbliższej perspektywy, więc wierz mi - to się nie uda. Nie na tym etapie.

Co robić? Nie rozumiem faceta...

06 paź 2014 - 10:42:19

Najsłuszniejszą decyzja bedzie chyba koniec... Chociaz raz w życiu chce uniknac wiekszego cierpienia, chociaz i tak juz mi jest zle. Nie wiem co ja mam mu powiedziec.. jak i kiedy on sie nie odzywa... Na samą mysl o tym , ogarnia mnie stres, żal i mysl czy nie bede żałować ?? ale czego



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-10-06 10:44 przez rybka3.

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Romans z nauczycielem