Macie dobrego prawnika z Częstochowy?
gorący temat
39 minut temu
Gdzie szukać działki w okolicach Krakowa
godzinę temu
godzinę temu
dzisiaj o 9:25
efektywne szkolenia dla pracowników
dzisiaj o 9:19
9.07 o 2:34
24.02 o 23:39
Domowy sposób na mocne paznokcie
6.03 o 17:19
SPIRULINA opinie o cudownej aldze Hit czy Kit?
25.10 o 12:56
Oczyszczająca czarna maska na wągry
26.07 o 13:36
jak malować paznokcie? pomocy!
15.01 o 17:44
Mężczyzna - niespełniona miłość.
Mężczyzna - niespełniona miłość.
Dziewczyny opowiem w skrócie naszą historią.
2003 r - On (H) zaprasza mnie na kawę, bardzo mu się podobam i stara się jakoś do mnie dotrzeć, Ja mam faceta więc olewam temat.
2005 r - H zaprasza mnie na studniówkę, ja nadal jestem w tym samym związku
2008 r - po latach na tylko "cześć" i w sumie dość sporym okresie czasu, że się nie widzieliśmy, spotkaliśmy się przypadkowo w barze. Spędziliśmy miły wieczór razem (ja byłam już wolna). Zaczęliśmy się umawiać. Początkowo nie bardzo chciałam z Nim być bo się wstydziłam. Obracałam się w kręgu hip-hopowców a On raczej był chłopakiem modnym, włoski na żel, totalnie inny typ. Jakoś po czasie przekonałam się do Niego i zdobył moje serce. Po 3 miesiącach związku okazało się, że jestem Jego kochanką (był w związku od 4 lat). Płakałam po tym rozstaniu pół roku.
W międzyczasie On wziął ślub, urodził mu się syn.
2013 r - po 5 latach spotkaliśmy się przypadkowo. Moi rodzice (nie mieszkam z Nimi od 2006r) mieszkają 4 km od Jego domu, a mimo wszystko gdy ich odwiedzałam nigdy nie natchnęłam się na H. No, aż po 5 latach zajechał mi drogę przez przypadek. To spotkanie skończyło się tym, że przyjeżdżałam do rodziców co 2 tygodnie i przesiadywaliśmy ze sobą całe dnie. Oboje patrzyliśmy na siebie z iskrą w oku, ale nasze spotkania były koleżeńskie (mimo iż trwały do 2-3 w nocy). Mieliśmy miliony tematów do pogadania. Spotykania te trwały 4 miesiące, aż Jego żona się nie zorientowała. Potem mieliśmy tylko kontakt telefoniczny.
dziś - byłam u rodziców bo zmarł mi wujek. Nie odzywałam się do H, że będę bo nie miałam czasu nawet na kawkę. Gdy wyjechałam do rodziców do domu rozglądałam się w jego wsi czy Go gdzieś nie ma. No niestety. Pomyślałam, a może na stacji Go spotkam (musiałam zatankować). No, ale przecież to graniczyło z cudem. Podjeżdżam na stację zaczynam tankować a obok mnie staje samochód. Patrzę a tam H Przecież to magia. Okazało się, że jechał z naprzeciwka i gdy skręcałam w prawo zauważył, że jedzie czarny Yaris na WWL (byłam w okolicach TKN) i pojechał sprawdzić czy to nie. Pogadaliśmy 1,5 h i pojechałam. Całą drogę do mnie dzwonił.
Powiem wam czemu o tym piszę. Bo mimo iż kocham mojego faceta (jestem 4 lata w związku) to wiem, że rzuciłabym wszystko by być z H. I to nie kwestia tego, że nie kocham mojego faceta. Myślę, że to taka miłość, która będzie trwała przez całe życie i z kim innym bym nie była to dla H potrafiłabym się rozstać. No, ale wiem, że On ma rodzinę więc też układam sobie życie by być szczęśliwą.
I pytanie: czy któraś też tak ma? Że wie, że nikogo bardziej nie pokocha niż faceta z przeszłości, z którym wie, że nie może być?
Mężczyzna - niespełniona miłość.
Ciezka ta Twoja sytuacja ,ale moim zdaniem mozesz go kochac i rzucac dla niego wszystko i tak zawsze bedziesz tylko ta druga a jego zona bedzie na pierwszym miejscu ,swoja droga to ciekawe czy tylko Ty bylas jego kochanka ,bo ten typ tak ma ,wiec użyj trochę glowki i pomysl.
Mężczyzna - niespełniona miłość.
Bardzo współczuje Twojemu facetowi
Mężczyzna - niespełniona miłość.
pomysl o uczuciach do twojego obecnego chlopaka. Niezbyt dobrze to swiadczy o twoim uczuciu, skoro gdyby tamten facet tylko palcem kiwnal, to bys do niego pobiegla... Nie wiem co to, ale milosc na pewno nie.
Mężczyzna - niespełniona miłość.
Cytat
Kochanka87
Dziewczyny opowiem w skrócie naszą historią.
2003 r - On (H) zaprasza mnie na kawę, bardzo mu się podobam i stara się jakoś do mnie dotrzeć, Ja mam faceta więc olewam temat.
2005 r - H zaprasza mnie na studniówkę, ja nadal jestem w tym samym związku
2008 r - po latach na tylko "cześć" i w sumie dość sporym okresie czasu, że się nie widzieliśmy, spotkaliśmy się przypadkowo w barze. Spędziliśmy miły wieczór razem (ja byłam już wolna). Zaczęliśmy się umawiać. Początkowo nie bardzo chciałam z Nim być bo się wstydziłam. Obracałam się w kręgu hip-hopowców a On raczej był chłopakiem modnym, włoski na żel, totalnie inny typ. Jakoś po czasie przekonałam się do Niego i zdobył moje serce. Po 3 miesiącach związku okazało się, że jestem Jego kochanką (był w związku od 4 lat). Płakałam po tym rozstaniu pół roku.
W międzyczasie On wziął ślub, urodził mu się syn.
2013 r - po 5 latach spotkaliśmy się przypadkowo. Moi rodzice (nie mieszkam z Nimi od 2006r) mieszkają 4 km od Jego domu, a mimo wszystko gdy ich odwiedzałam nigdy nie natchnęłam się na H. No, aż po 5 latach zajechał mi drogę przez przypadek. To spotkanie skończyło się tym, że przyjeżdżałam do rodziców co 2 tygodnie i przesiadywaliśmy ze sobą całe dnie. Oboje patrzyliśmy na siebie z iskrą w oku, ale nasze spotkania były koleżeńskie (mimo iż trwały do 2-3 w nocy). Mieliśmy miliony tematów do pogadania. Spotykania te trwały 4 miesiące, aż Jego żona się nie zorientowała. Potem mieliśmy tylko kontakt telefoniczny.
dziś - byłam u rodziców bo zmarł mi wujek. Nie odzywałam się do H, że będę bo nie miałam czasu nawet na kawkę. Gdy wyjechałam do rodziców do domu rozglądałam się w jego wsi czy Go gdzieś nie ma. No niestety. Pomyślałam, a może na stacji Go spotkam (musiałam zatankować). No, ale przecież to graniczyło z cudem. Podjeżdżam na stację zaczynam tankować a obok mnie staje samochód. Patrzę a tam H Przecież to magia. Okazało się, że jechał z naprzeciwka i gdy skręcałam w prawo zauważył, że jedzie czarny Yaris na WWL (byłam w okolicach TKN) i pojechał sprawdzić czy to nie. Pogadaliśmy 1,5 h i pojechałam. Całą drogę do mnie dzwonił.
Powiem wam czemu o tym piszę. Bo mimo iż kocham mojego faceta (jestem 4 lata w związku) to wiem, że rzuciłabym wszystko by być z H. I to nie kwestia tego, że nie kocham mojego faceta. Myślę, że to taka miłość, która będzie trwała przez całe życie i z kim innym bym nie była to dla H potrafiłabym się rozstać. No, ale wiem, że On ma rodzinę więc też układam sobie życie by być szczęśliwą.
I pytanie: czy któraś też tak ma? Że wie, że nikogo bardziej nie pokocha niż faceta z przeszłości, z którym wie, że nie może być?
napisałaś "jego wsi" z małej litery, co za kompletny brak szacunku
Mężczyzna - niespełniona miłość.
zlinczuja mnie za to co powiem, ale w pewnym sensie Cie rozumime. Kiedys byloby cos takego dla mnie mozliwe... ale od od czasu kiedy jestem z obecnym mezem juz nie, bo go kocham.
ale rozumiem co czujesz, bo mialam kiedys podobnie. odrzucilam kogos, a potem bylo am ciagle pod gorke i juz nie mielismy drugiej szansy. a tutaj zachlysnelas sie moze wlasnie ta niespelniana i zawsze odlegla miloscia, ktora nie zawsze bylaby kolorowa.
zostaw go najlepiej w spokoju, on ma zone i diecko. bardzo Cie prosze, nie badz ta co to zepsuje... a skoro on zabiera sie za Ciebie majac rodzine to tez nie swiadczy o nim dobrze...
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-10-01 22:12 przez aaagus.
Mężczyzna - niespełniona miłość.
Czasem tak jest ale tak na prawdę po mimo tego że potraficie rozmawiać godzinami a tematy się nei kończą to nei wiesz jak to jest prowadzić z H normalne codzienne życie , na pewno przerysowujesz i wyostrzasz jego zalety , fajnei że układasz sobie życie sama i nei próbujesz go zdobyć za wszelką cenę
Mężczyzna - niespełniona miłość.
_Bianka_ a bardziej czepiać się nie można. Szkoda, że nie wskazałaś innych przypadków gdy napisałam z dużej litery. Oczywiście nie można wpaść na pomyśl, że to z pośpiechu. Nie wiem czy gratulować Ci spostrzegawczości czy ubolewać nad Twoim charakterem nacechowanym czepialstwem, złośliwością, uszczypliwością. A może nad natręctwem, które każe Ci krytykować innych
Mężczyzna - niespełniona miłość.
Gość Cię pukał mając już dziewczynę. Mówisz, ze rzuciłabyś dla niego wszystko. WTF.
Mężczyzna - niespełniona miłość.
Nie, nigdy, w żadnym związku nie mialam myśli o innych i nawet do głowy by mi nie przyszlo, żeby go rzucac dla jakiegoś lovelasa. Biedny ten twój facet, jeśli twierdzisz, że moglabys go bez wahania zostawić dla tamtego. A to nawet nie była jakaś wielka miłość, a kilkumiesieczny romans. Laska, idź po rozum do głowy...
Mężczyzna - niespełniona miłość.
Cytat
kattka888
Bardzo współczuje Twojemu facetowi
ja też..
Mężczyzna - niespełniona miłość.
A ja współczuję przede wszystkim jego żonie. Siedzieć w domu sama z dzieckiem, bo mąż do 2-3 prowadzi koleżeńskie rozmowy.
Chora sytuacja, nie rozumiem, nie popieram
Mężczyzna - niespełniona miłość.
Cytat
Kochanka87
_Bianka_ a bardziej czepiać się nie można. Szkoda, że nie wskazałaś innych przypadków gdy napisałam z dużej litery. Oczywiście nie można wpaść na pomyśl, że to z pośpiechu. Nie wiem czy gratulować Ci spostrzegawczości czy ubolewać nad Twoim charakterem nacechowanym czepialstwem, złośliwością, uszczypliwością. A może nad natręctwem, które każe Ci krytykować innych
nie to była ironia Tobie, Ci i takie takie tam inne zwroty z wielkiej litery pisane są w listach, właściwie w sms czy na czatach dziwnie wyglądają takie formy a pisanie tak absurdalnych rzeczy jak "Jego" w każdym zdaniu wygląda strasznie... popatrz na tego posta i się zastanów czy czasem nie chciałaś napisać tego po niemiecku. Tam w każdym zdaniu masz narąbane wielkich liter
a co do henia, to masz chyba swojego faceta a heniu ma żone i dzieciaka z tego co wyczytałam więc zostaw swojego henia jego synkowi
Mężczyzna - niespełniona miłość.
"Jeśli rzuciłbyś swoją partnerkę dla super modelki zrób to już teraz. Ona nie zasługuje na takiego ch u j a jak Ty"
Nie zasługujesz na Twojego faceta zerwij z nim. daj mu żyć a nie ciągłe kłamstwa.
Mężczyzna - niespełniona miłość.
Nie badz naiwna.zabawil sie toba a ty glupia lania szukasz go po wsi.szanuj sie dziewczyno i jego zone.wspolczuje jej ze ma takiego meza.