Od pewnego czasu czuję się źle w związku (zakładam wątek,by się dowiedzieć, że nie wyolbrzymiam).
Mój W. po 3 latach związku nie okazuje mi żadnych uczuć od roku nie usłyszałam miłego słowa (że ładnie wyglądam, czy tam,że mnie kocha itp...) Kochamy się raz na 4/3 miesiące, z tym,że tylko on ma przyjemność,bo dochodzi po 10,15 s. i ostatnio zauważyłam, że prawie wg. ze sobą nie rozmawiamy, dziś 2 weekend z rzędu zostawił mnie samą w domu, płaczącą i znerwicowaną, bo przecież on musi się w każdy weekend ,,uchlać,,-bo jak on uważa to jest normalne... (i jak mam ochotę spędzić jakiś weekend w domu i odpocząć to mnie wyzywa,że to nienormalne)
Nie wiem co już o tym myśleć, czy tak powinien wyglądać związek?
Czy zakończyć go?