Obecnie rozmawiamy o:
Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Nie wyobrażam sobie, aby mój facet był ciapą, która nawet półki nie powiesi - facet ma być facetem, powienien umieć wymienić koło w samochodzie, poprawić zawiasy, skręcić huśtawkę czy zmienić uszczelkę, tak samo, jak kobieta powinna umieć usmażyć jajecznicę, wyprasować koszulę czy upiec ciasto ;) Gdybym chciała partnera, który nie będzie w stanie pomóc mi w zwykłych, domowych czynnościach, którym ja nie jestem w stanie podołać, to wzięłabym się za kobiety ;) Nie jestem typem wojującej feministki, uważam zacieranie granic pomiędzy facetami a kobietami za coś złego - z roku na rok granice są cieńsze, a ja na ulicach zamiast młodych mężczyzn i kobiet widzę coraz więcej wątłych, wyfryzurowanych i lalusiowatych chłopczyków, których, na wypadek wojny, można by użyć, co najwyżej, jako skład budulcowy murów obronnych, oraz klnące jak szewc, żłopiące piwsko "damy" w powyciąganych jak szmaty dresach, z "HWDP" na bluzach. To nawet nie zacieranie granic - to "zamiana", teraz to chłopcy są wydelikaconymi stworzonkami, które, rzecz jasna, nie potrafią zrobić niczego, nawet kanapki, a dziewczyny wszczynają bójki po osiedlach i od najmłodszych lat zajmują się biznesem - sprzedając własne ciało... :/

Jestem zdania, że po to tworzy się parę- całość, żeby jedna połówka zajmowała się czymś, a druga czymś innym, żeby wszystko sprawnie funkcjonowało, bo jeśli dwie osoby robią to samo, albo jedna wszystko- jest bez sensu tworzyć związki.
Naturalnym jest, żeby facet zajmował się rzeczami bardziej męskimi- bo są bardziej do tego stworzeni. A kobiety damskimi- bo mają lepsze wyczucie. Jeśli natomiast zaczyna się to mieszać- no trudno, ważne, żeby wszystko nie spadło na barki 1 osoby, czyli np kobiety zajmującej się domem i majsterkowaniem i tak samo z facetem, który oprócz majsterkowania musi jeszcze siedzieć w garach.

Ja bardzo żałuję, że moj facet nie ma smykałki ani zacięcia, żeby być "samowystarczalnym" - męczę go niesamowicie. Postępy są, ale powolne, co mnie drażni. Raz wjechałam mu na ambichę, że "jak Ty mi nie przykręcisz tego wieszaka, to zapłacę 'męzowi na godziny' 40zł za to usługę" - wziął się w garść i zrobił:)

hmmm jakby nie patrzeć w PRLu nie miał facet wyboru, musiał sam nauczyć się naprawiać czy budować, "fachowcy" byli piekielnie drodzy. A teraz niestety łatwiej chwycic za telefon, wiekszośc panów też nie uczy swoich synów podstawych czynnosci, albo synowie wolą posiedziec przed komputerem niz pomóc. I jest ja jest.
Co do podziału, to ze jestem kobietą nie zaczy ze bede stac przy garach i latac z odkurzaczem, facet ma rece i tez moze to zrobic. Gotowac nie lubie, wiec czemu mam to robić tylo ja? Co do meskich prac, ofiara nie jestem i nie bede czekała poł dnia na mężczyzne zey mi gwozdzia przybił skoro umiem to sama, dama i ksieżniczką w opresji nie jestem. Jak trzeba to trzeba.



Zmieniany 3 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-06-17 12:59 przez truskawka_ang.

Mój potrafi, ale ja również umiem, więc i tak bym sobie poradziła :)

Tak nigdy się nadtym nie zastanawiałam i nie widziałam, żeby mój narzeczony coś takiego robił ( jeszcze nie mieszkamy razem ) ale myślę, że jakby sytuacja zmusiała to by dał radę co niektóre rzeczy zrobić czy naprawić.
Ale za to jak patrze na mojego tatę, który dosłownie jest złotą rączką to podziwiam! On dosłownie wszystko potrafi, nawet sam samochód sobie poskładał, wyklepał i naprawił!! Wszystkie roboty jakie były do zrobiona w domu zrobił sam, a jest tylko po podstawówce, jestem z niego mega dumna! :)

Cytat
kulka04
Dziewczyny, powiedzcie mi, czy w Waszym otoczeniu również większość facetów w wieku 20-30 lat nie potrafi wykonywać typowych męskich prac domowych typu naprawienie cieknącego kranu czy cieknącej spłuczki?

Wiadomo, domowe obowiązki coraz bardziej się zacierają, nie ma rozdzielenia na męskie czy damskie, ale czy kobieta ma latać po domu z wiertarką i młotkiem? Czy dla Was facet, który nie jest "złotą raczką" i nie zna się na naprawach, montażach i innych jest mniej męski? Co sądzicie o braku takich podstawowych umiejętności u współczesnych mężczyzn?

Od razu zaznaczam, że nie chodzi tu o faceta-lenia, który ręki nie przyłoży do niczego, bo mu się nie chce i woli posiedzieć przed tv, bo to przypadek beznadziejny. Mówię o facecie, który próbuje, stara się, pomaga kobiecie w codziennych obowiązkach, jednak naprawy i inne majsterkowanie zwyczajnie mu nie wychodzą :D

Mój mąż niektóre rzeczy potrafi wykonać samodzielnie, innych nie potrafi. Jak każdy - ma słabsze i mocniejsze strony. Ja też nie potrafię przecież wszystkiego. Jestem kobietą, a nie lubię i nie za bardzo umiem gotować. I jakoś z tym żyję. Mąż nigdy np nie malował pokoju, nie montował zlewu. Co nie oznacza, że nie potrafiłby tego zrobić. Jeśli mu nie wyjdzie - trudno. Wezwie się kogoś na pomoc :) przecież facet nie musi być wszechwiedzący. Trzeba to zaakceptować :)

Wiecie co jest najgorsze - wcale nie to, że facet czegoś nie umie. Zawsze może się nauczyć przy odrobinie chęci. Najgorsze jest to, że kobiety przejmują męskie zajęcia. Chcą być we wszystkim dobre / lepsze.. a później narzekają, że facet nic nie umie, nic nie chce robić. Jak ma mieć do tego chęci skoro udowadnia się jemu, że nie nadaje się do tego, że nie jest potrzebny. Faceta trzeba podejść. Nie "wyręczać" go w męskich obowiązkach, a pokazać, że jest się bezradną kobitką i, że jego pomoc jest nam strasznie potrzebna. On wtedy staje na głowie by pokazać nam, że potrafi. Udowodnić, że zaopiekuje się taką kruszynką, że zadba o nią :)

Same czasami nieświadomie obniżamy poczucie wartości naszych mężczyzn,a potem narzekamy :)



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-06-17 13:32 przez Bummi.

Nie mogłabym być z facetem-cipą :) Mój potrafi bardzo dużo sam zrobić jest zdania, że wszystkiego się można nauczyć. Jego tata i brat też są tacy, tak samo jak mój tata. Ja sama potrafię też sporo jak na kobietę ale o ile radio w samochodzie wymienię to dziury w ścianie nie wywiercę ;) Facet to ma być facet, a nie...

Jak to dobrze ze moj wie w ktora strone sie srubki przykreca.wymienia zarowki krany skreca meble.nie jest mechanikiem i fachowcem a dosc dobrze sie znam.przynajmniej ja juz tego robic nie musze.

Tak naprawdę ja również nie mam z takimi rzeczami żadnych problemów i nawet teraz jestem zdania, ze niezwykle ważną kwestią jest to aby wiedzieć jak np. odpowietrzyć hydrofor. Gdy ktoś jest zainteresowany takimi kwestiami to ja uważam, że na stronie https://www.dostudni.pl/jak-odpowietrzyc-hydrofor,b190.html bardzo ciekawie do tego tematu podeszli.

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

marzeniaaa....