Kochana, jeśli masz teraz takie wątpliwości że wypisujesz plusy i minusy i analizuejsz to na takiej płaszczyźnie to chyba sama sobie odpowiedziałaś, co powinnąs zrobić w tej sytuacji ; )
Ja sama tak miałam jakiś czas temu, ciągle radziłam się dziewczyn tutaj na szafie, chodziłam przygnębiona, że mój związek aż tak odbiega od moich oczekiwań... Rano nie chciało mi się wstawać z łóżka, bo po co-kolejny beznadziejny dzień ; / Dopiero, gdy się rozstaliśmy, odżyłam. I mimo kilku lat nie potrzebowałam na to nawet tygodnia . Może dlatego, że po prostu już od dawna nie czułam się szczęśliwa i było to coś, na co w jakiś sposób czekałam?
Ja najbardziej bałam się nie tylko samotności, ale.. smutku. Tego, że jak będę teraz widzieć zakochane pary na przystanku to będę płakać, tego, ze jak będzie smutny deszczowy dzień to dopadnie mnie proza życia... Tak nie jest. Rozstania nigdy nie są łatwe, ale nie są tak smutne, jak może się wydawać. Bo zazwyczaj są początkiem czegoś lepszego I tego Ci życzę.