Czy to normalne? chłopak i wesele

Od tygodnia jestem z chłopakiem i w sobotę ma wesele i idzie z koleżanką O.o zaprosił ją zanim poznał mnie i oczywiście głupio mu teraz powiedzieć jej że idzie z kimś innym. Moim zdaniem powinien jej powiedzieć że ma dziewczynę i z nią chce iść. A wy jak uważacie? co byście zrobiły?

No raczej powinien to jakoś "załatwić" z koleżanką i jednak pójść z Tobą...

co za typek:p

Właśnie a on od razu powiedział że głupio mu tak odwoływać itp że gdyby wiedział że mnie spotka to by nikogo nie zapraszał

Też jestem zdania, że powinien przeprosić koleżankę i powiedzieć jej, jak się sprawy mają.

Cytat
asius
No raczej powinien to jakoś "załatwić" z koleżanką i jednak pójść z Tobą...

Yyyy, ale co w tym złego? Ją zaprosił wcześniej, a z Tobą jest DOPIERO tydzień.
Dziewczyna na pewno ma już wszystko uszykowane i w ogóle- no kurdę...

Jeśli zaprosił ją wcześniej to nie jest tak łatwo to odwołać. Może laska wydała kasę na kieckę, buty, zamówiła fryzjera...

No i ma racje Twój chłopak. Zawracał tej dziewczynie głowe, musiała sobie wszystko zorganizować, kupić sukienkę itp. i tydzień przed ma jej powiedzieć, że jednak idzie z kimś innym ? Ja bym była wściekła na miejscu tej koleżanki. No sorry, tak nie wypada. Nic chyba Ci sie nie stanie jak pójdzie z koleżanką.

A nie pomyślałaś o tej dziewczynie?! Ona na pewno ma już sukienkę, buty, fryzjera itp. Przecież ją zaprosił musiała sie przygotowac. On jest z toba od tygodnia. Jeżeli pójdzie z nią i poi8nformuje że ma dziewczyne to nie widze w tym nic złego

proste że powinien zabrać Ciebie, chyba Ty jesteś ważniejsza prawda

Pajacem byłby, gdyby wystawił koleżankę, którą zaprosił już jakiś czas temu, która na pewno jest już do tego wesela przygotowana, może kupiła sukienkę. Jesteście razem od TYGODNIA, nie dziwię się, że głupio mu odmawiać koleżance.

Cytat
asius
No raczej powinien to jakoś "załatwić" z koleżanką i jednak pójść z Tobą...

zgadzam sie z wypowiedziami wyzej, mozliwe wydała kase na kieckę, buty lub fryzjera? Twoj chlopak ma rację, ze teraz głupio to tak odwołać.

Każdy związek kiedyś trwał tydzień. I ciekawa jestem ile z tych co tak krzyczą, że "ojej ona kupiła sukienkę" by było zadowolonych, gdyby miały taką sytuację.

A może nie kupiła sukienki? Może ma jakąś starszą w której pójdzie? Pożyczyłaby od koleżanki? I kto zamawia fryzjera na ślub osoby, której nie zna i jest tam "nikim ważnym"? Poza tym fryzjera można nawet jakby co odmówić.

Mi by było po prostu przykro na miejscu autorki.