Dobra kancelaria prawna do firmy Warszawa
gorący temat
dzisiaj o 19:02
dzisiaj o 18:57
dzisiaj o 18:41
dzisiaj o 18:28
dzisiaj o 18:17
6.02 o 8:44
Aerobiczna 6 Weidera - zbiorczy
27.01 o 18:56
29.01 o 13:58
Młody zielony jęczmień- opinie. Serio odchudza?
16.08 o 17:00
Najpiękniejsze smutne piosenki
8.08 o 11:52
Opinie o vericaust- sposoby na kurzajkę! Helpp!
7.11 o 21:08
PROBLEM EMOCJONALNY Z FACETEM W ROLI GŁÓWNEJ
PROBLEM EMOCJONALNY Z FACETEM W ROLI GŁÓWNEJ
Sugerowanie mu, by udał się do specjalisty nie powinno mieć takiej formy. Nie może być wyrzutem i nie może być podawane podczas kłótni.
Jeśli nie potraficie się ze sobą komunikować, to czarno to widzę. Jeśli nie nauczycie się ze sobą rozmawiać i przekazywać sobie wzajemnie Waszych odczuć, myśli, wrażeń, sugestii, pomysłów, to zawsze będą nerwy i agresja.
Widzę, że Wam obojgu przyda się wizyta w Poradni Psychologicznej. Nie dlatego, że jesteście chorzy. Potrzebujecie kogoś, kto spojrzy na Was z boku i nauczy Was rozmawiać ze sobą.
On dodatkowo nie rozumie tego, że aby coś mieć, to trzeba najpierw na to zapracować. Miał zawsze wszystko od ręki a teraz to się skończyło. Nie potrafi się przestawić na nowe. Łatwiej byłoby, gdyby spojrzał na to wszystko z innej perspektywy. On widzi to, co stracił. Nie widzi tego, co zyskał i co jeszcze zyskać może. Pokaż mu to.
Doczytałam wszystkie Twoje odpowiedzi i muszę zmienić zdanie.
Uważam, że chłopak zaczyna poznawać się na Tobie i nie wykluczone, że już niebawem nie będziesz miała żadnego problemu.
Mam wrażenie, że jego napady gniewu, to efekt frustracji. Ta frustracja ma korzenie (przypuszczam) w Twoim zachowaniu. Zastanów się co jest dla Ciebie ważne?
Zastanów się nad sobą. Spójrz na Wasz związek z boku. Pomyśl czy sama nie przyczyniasz się, w jakiś sposób, do jego rozpadu.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-11-06 14:44 przez Senara.
PROBLEM EMOCJONALNY Z FACETEM W ROLI GŁÓWNEJ
na forum mozna pisac o wszystkim. chora nie chora --- grypy nie mam. widac moze nigdy nie doswiadczylas milosci badz skomplikowanego zwiazku bo byc w kims zakochanym i twierdzic tylko ze ta osobe sie kocha to mozna sie latwo w tym pomylic. moze i sie zale ale nikogo nie obrazam. trudno postawic sie w czyjas osobowosc i odczuc co ta druga osoba czuje. latwo napisac jestes chora ale gorzej zrozumiec nie bedac w takiej sytuacji.
PROBLEM EMOCJONALNY Z FACETEM W ROLI GŁÓWNEJ
Sama odpowiedziałaś sobie na pytanieCytat
baby89
chcialabym by bylo jak przed zareczynami. ale to nie wroci.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-11-06 14:40 przez Ramonna840.
PROBLEM EMOCJONALNY Z FACETEM W ROLI GŁÓWNEJ
Cytat
baby89
na forum mozna pisac o wszystkim. chora nie chora --- grypy nie mam. widac moze nigdy nie doswiadczylas milosci badz skomplikowanego zwiazku bo byc w kims zakochanym i twierdzic tylko ze ta osobe sie kocha to mozna sie latwo w tym pomylic. moze i sie zale ale nikogo nie obrazam. trudno postawic sie w czyjas osobowosc i odczuc co ta druga osoba czuje. latwo napisac jestes chora ale gorzej zrozumiec nie bedac w takiej sytuacji.
Spróbuj, przez chwilę, wykazać się empatią w stosunku do swego Narzeczonego. Może będzie Ci łatwiej znaleźć odpowiedź na nurtujące Cię pytania ;-)
PROBLEM EMOCJONALNY Z FACETEM W ROLI GŁÓWNEJ
tylko nie licz ,że będzie tak jak kiedyś,chcesz rady -zakończ
PROBLEM EMOCJONALNY Z FACETEM W ROLI GŁÓWNEJ
Cytat
19BaMbOoChA90
Może jak wybije Ci zęby to się obudzisz.
PROBLEM EMOCJONALNY Z FACETEM W ROLI GŁÓWNEJ
Hej. Byłam w podobnej sytuacji byłam z chłopakiem 4 lata. Moi rodzice postanowili wyjechać za granicę ja nie chciałam ze względu na niego więc zamieszkaliśmy razem u niego razem z jego mamą na początku super świetnie tak dobrze że mi się oświadczył ja nie pracowałam tylko zajmowałam się domem i zaczęły się ciągłe kłótnie jego mama była w porządku ale co z tego skoro ja nie byłam szczęśliwa bo jak tylko był w domu to odrazu kłótnia po pracy nie ważne czy dzień czy noc szedł spać i jeszcze miał pretensje że sie z nim nie kładę nic nie robił w domu wszystko musiałam robić sama nawet remont zrobiłam sama z jego mamą bo on wolał wyjść z kolegami. Nie wspominając o tym że w ciągu 4 miesięcy mieszkania razem kilka razy zmieniał prace bo coś mu nie pasowało wiec czasami ledwo wiązałam koniec z końcem. Pojechałam do rodziców i zostałam tydzień dłużej więc powiedział że wyśle mi rzeczy... Głupia pojechałam i chciałam ratować zabrać go ze sobą po rozmowach obiecał że do mnie dojedzie a gdy rozmawiałam z nim w autobusie to powiedział że mnie nie kochał że to było tylko przyzwyczajenie... Dodam że też robił się agresywny doszło nawet do tego że kiedy nie chciałam się z nim kochać to zaczął mnie szarpać... Minęło 1,5 miesiąca od tamtych wydarzeń i nadal bardzo boli ale staram się o tym nie myśleć i w sumie nie żałuje... Moim zdaniem najlepsze co możesz zrobić w tej sytuacji to albo porozmawiać z nim chociaż pewnie i tak nie będzie widział problemu z jego strony tylko powie że jak zwykle przesadzasz...a jeśli nie to spróbuj wyjechać na kilka dni do rodziny albo z koleżanką gdzieś daj mu do zrozumienia że możesz odejść bo teraz myśli że nie masz wyjścia co by nie zrobił to i tak nie odejdziesz...Czasami lepsza jest samotność niż męczenie się w toksycznym związku jeszcze kilka miesięcy temu nie wyobrażałam sobie życia bez niego a teraz czuję sie dużo lepiej naprawiam psychikę po zniszczeniach jakich dokonał przez te 4 laty...
PROBLEM EMOCJONALNY Z FACETEM W ROLI GŁÓWNEJ
A ja, w tym przypadku, uważam, że wspólne mieszkanie i wspólne kłopoty dnia codziennego wspaniale obnażyly wady Twojego narzeczonego. Wiesz, że przerastają go zwyczajne trudności. Jest marudą i nie lubi, jak coś nie pasuje do jego obrazu rzeczywistości. Już wiesz jak jest więc czas wyciągnąć wnioski. Podziękuj ładnie panu i pozegnaj. I nie wierz, że się zmieni. Niech zmienia go kto inny. Zastanów się też, co dla Ciebie oznacza słowo "kocham"...
PROBLEM EMOCJONALNY Z FACETEM W ROLI GŁÓWNEJ
Cytat
SweetBlack16
Hej. Byłam w podobnej sytuacji byłam z chłopakiem 4 lata. Moi rodzice postanowili wyjechać za granicę ja nie chciałam ze względu na niego więc zamieszkaliśmy razem u niego razem z jego mamą na początku super świetnie tak dobrze że mi się oświadczył ja nie pracowałam tylko zajmowałam się domem i zaczęły się ciągłe kłótnie jego mama była w porządku ale co z tego skoro ja nie byłam szczęśliwa bo jak tylko był w domu to odrazu kłótnia po pracy nie ważne czy dzień czy noc szedł spać i jeszcze miał pretensje że sie z nim nie kładę nic nie robił w domu wszystko musiałam robić sama nawet remont zrobiłam sama z jego mamą bo on wolał wyjść z kolegami. Nie wspominając o tym że w ciągu 4 miesięcy mieszkania razem kilka razy zmieniał prace bo coś mu nie pasowało wiec czasami ledwo wiązałam koniec z końcem. Pojechałam do rodziców i zostałam tydzień dłużej więc powiedział że wyśle mi rzeczy... Głupia pojechałam i chciałam ratować zabrać go ze sobą po rozmowach obiecał że do mnie dojedzie a gdy rozmawiałam z nim w autobusie to powiedział że mnie nie kochał że to było tylko przyzwyczajenie... Dodam że też robił się agresywny doszło nawet do tego że kiedy nie chciałam się z nim kochać to zaczął mnie szarpać... Minęło 1,5 miesiąca od tamtych wydarzeń i nadal bardzo boli ale staram się o tym nie myśleć i w sumie nie żałuje... Moim zdaniem najlepsze co możesz zrobić w tej sytuacji to albo porozmawiać z nim chociaż pewnie i tak nie będzie widział problemu z jego strony tylko powie że jak zwykle przesadzasz...a jeśli nie to spróbuj wyjechać na kilka dni do rodziny albo z koleżanką gdzieś daj mu do zrozumienia że możesz odejść bo teraz myśli że nie masz wyjścia co by nie zrobił to i tak nie odejdziesz...Czasami lepsza jest samotność niż męczenie się w toksycznym związku jeszcze kilka miesięcy temu nie wyobrażałam sobie życia bez niego a teraz czuję sie dużo lepiej naprawiam psychikę po zniszczeniach jakich dokonał przez te 4 laty...
znalazla sie chociaz jedna co mnie rozumie w 100%. 4 lata to nie malo. dziewczyny moga mi nie wierzyc ale ja nawet wsparcia z jego strony nie mam, chcialam isc na kursy doszkalajace czy chociaz na zaoczny kierunek by zrobic nowy zawod to zamiast mnie wspierac to nieraz uslyszalam ze po co mi to i tak roboty nie znajde a tylko na paliwo strace kase by dojezdzac do miasta. inni mi mowia pewnie sproboj bedzie dobrze a od bliskiej mi osoby zero wsparcia.
PROBLEM EMOCJONALNY Z FACETEM W ROLI GŁÓWNEJ
znalazla sie chociaz jedna co mnie rozumie w 100%. 4 lata to nie malo. dziewczyny moga mi nie wierzyc ale ja nawet wsparcia z jego strony nie mam, chcialam isc na kursy doszkalajace czy chociaz na zaoczny kierunek by zrobic nowy zawod to zamiast mnie wspierac to nieraz uslyszalam ze po co mi to i tak roboty nie znajde a tylko na paliwo strace kase by dojezdzac do miasta. inni mi mowia pewnie sproboj bedzie dobrze a od bliskiej mi osoby zero wsparcia. [/quote]
Kto nie przeżył czegoś podobnego potrafi tylko krytykować taka prawda...Ja byłam nie raz wręcz powiedziałabym że obrażana za to że mam dopiero 18 lat i już takie przeżycia a ja jestem dumna z tego że mimo młodego wieku mam więcej doświadczeń i zrozumienia dla innych niż nie jedna osoba starsza ode mnie i uważająca sie za dojrzałą emocjonalnie...Łatwo jest powiedzieć "idź do psychiatry albo go zostaw" ale już trudniej wyobrazić sobie siebie w takiej sytuacji i wykorzystanie wtedy takich rozwiązań...Każdy musi do pewnych decyzji dojrzeć a do rozstania tym bardziej,tyle że to czasem jedyne rozsądne wyjście gdy nic innego nie pomaga...
PROBLEM EMOCJONALNY Z FACETEM W ROLI GŁÓWNEJ
Masz jeszcze trochę czasu do ślubu...zastanów się POWAŻNIE czy chcesz z nim spędzić resztę życia??? Jego zachowanie nie wróży nic dobrego...
PROBLEM EMOCJONALNY Z FACETEM W ROLI GŁÓWNEJ
dokladnie tak jest. najgorsze jest to ze przez ta cala sytuacje nie mam ochoty na wyjscia ze znajomymi bo nie chce by mnie widzieli w takim stanie. kiedys bylam pelna zycia energiczna dziewczyna a teraz jestem niufna, przestaraszona i nie pewna siebie. usmechu na twarzy nie pamietam. ludzi dopada jesienna chandra a mnie dopadla taka emocjonalna. przez glowe przechodzi milion mysli nawet te najgorsze. ale co to za rozwiazanie. zyje w przeswiadczeniu ze co bym nie zrobila i tak bedzie zle.
moj tato powiedzial to samo. nie wazne z kim bede byle bym byla szczesliwa. narazie moje szczescie sie zgubilo
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-11-06 16:06 przez baby89.
PROBLEM EMOCJONALNY Z FACETEM W ROLI GŁÓWNEJ
ach Ci znajomi ja nie miałam praktycznie nikogo bo przez niego wszyscy znajomi się odwrócili ode mnie w sumie nie dziwię się nie miałam dla nich w ogóle czasu jakby przestali istnieć bo był on...jedynym rozwiązaniem był telefon do mamy która była ponad 1500km ode mnie i nie mogłam jej nic powiedzieć bo odrazu przyjechałaby żeby mnie zabrać dlatego zawsze mówiłam że u mnie wszystko w porządku...Samotność po rozstaniu dobija ale teraz mam czas dla siebie żeby pozbierać sie jakoś do kupy. Pamiętaj żeby zacząć nowy rozdział musisz zamknąć poprzedni. Ja miałam 2 lata do ślubu i dobrze że sie w pore obudziłam bo nie wiem co by było potem. Jeśli teraz jest agresywny pomyśl co będzie po ślubie kiedy będzie pewny że ma Cię na własność...kolorowo z pewnością nie będzie wyjdziesz za mąż a za rok czy ileś tam rozwód bo nie będziesz mogła wytrzymać albo załamiesz się psychicznie i dojdzie do tragedii musisz to dobrze przemyśleć wiem że ciężko jest podjąć decyzję bo to przeżylam.
Weź kartkę i napisz sobie co zyskałaś od momentu bycia z nim do teraz i co straciłaś przez ten czas nie zapomnij o radości jaka z Ciebie uciekla i jak bardzo ten związek niszczy Twoją psychikę... Zrób taki rachunek a łatwiej będzie Ci myśleć i podjąć decyzję.
PROBLEM EMOCJONALNY Z FACETEM W ROLI GŁÓWNEJ
zrobilam kiedys liste wad i zalet. wady wypisywalam z latwoscia. zalet musialam szukac
PROBLEM EMOCJONALNY Z FACETEM W ROLI GŁÓWNEJ
Więc widzisz sama sobie teraz odpowiedziałaś co powinnaś zrobić...