Obecnie rozmawiamy o:

dresy na ulice

gorący temat

Zapalenie pęcherza

22 minut temu

transportery taśmowe

godzinę temu

sprawdzony stomatolog

godzinę temu

sklep detailingowy

dzisiaj o 9:17

kosmetyki samochodowe

dzisiaj o 8:33

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Skomentuj
1 2 ... 6 7 8 -->

Jestem z chłopakiem półtora roku.Ja mam 18,on 19 lat.Na początku wszystko było w porządku,jednak gdy zaczelismy być razem,moj tata dowiedział się ,że jest chory na raka i jest to już najwyższe stadium.Po pół roku walki,mój tata zmarł,a mój świat runął.Dlugo nie mogłam dojśc do siebie i dalej trudno jest mi z tym żyć.W okresei choroby mego taty S. mnie wpierał jednak już wtedy zauważyłam,że jest straszliwie zazdrosny i ma problemy z nerwami.Po 3 miesiącach śmeirci taty,pojechal na dyskotekę raz,drugi..ufałam mu więc pozwalałam mu to robic,chodź sama w tym czasie siedzialam i płakałam z bólu,jednak nie móiwlam mu tego,bo chciałm,zeby się bawił.Po trzecim razie dowiedziałam się od zaufanej koleżanki,że bawił się namiętnie(ościskiwali się,szeptali do uszka) z jakąs dziewczyną.Oczywiście zapytalam go o to,lecz on twiedził,że nic nie pamięta,dopiero po tygodniu przyznał się,że była jakaś dziewczyna,że jego siostra zobaczyła to i zabrała go od niej,lecz on i tak go później znalazła,lecz poźniej do niczego nie doszło.Bya wielka kłótnia,poczułam się zraniona,chcialam dla niego dobrze,a on to wykorzystał.Dalam mu jednak szansę,obiecał,ze nie będzie już jeździł sam z kolegami po pijaku,a za tydzień zapomniał o tych słowach i pojechal kolejny raz,oczywiście nietrzeźwy.Wtedy miaalm dość,jednak on zaczał być agresywny,gdy chciałm z nim zerwać,móiwł,że się zabije,brał nożyczki,zaczął się ciąć przy mnie,ciągał mnie,płakał.Później jeszcze nie raz mnie oszukiwał,obiecywał,później na moich oczach łamał obietnicę,próbowąlam zakonczyć to kolejny raz,jedank kończyło się tym samym.Ostatnio,gdy był u mnie na grillu rodzinnym,gdy bylo już po wszystkim,on był obrażony nie wiadomo za co,zaczęliśmy się kłócić i z jego ust usłyszałam:"Jesteś suką.Tak powiem Ci to,jesteś suką!",zaczęłam płakać,załamałam się,ten zaczął mnie ciągać,darł się,kaząłam mu wyjść,nie chciał,zaczał drzeć się,że chce się "jeb*ać" z innym.Zawsze mówił mi,że boi się,zę pojade kiedyś na imprezę,napiję się i go zdradzę,chodź to wg nie w moim stylu.To mnie tak raniło.Jednak on tego nie widział.Gdy już dało mi się go wygonić z domu jeszcze przed oknem krzyczał,że robię z niego "kurwiarza",nie wiem dlaczego.Wiem,zę kiedyś jeżdził po dyskotekach i na każdej calował się z inną,jednak tlumaczył mi to cały czas,że był pijany.Po ostaniej kłótni mam dość.Nie chce z nim być,nie potrafię wybaczyć mu tego wszystkiego.Gdy powiedział mu to,on zaczął się drzeć,że nie zostawie go,że on sie zabije,że będę z nim z musu,ale mam z nim być,że będę z nim do śmierci,zaczął mnie ciągać,płakać,wziął nozyczki,chciał pociąć mnie i siebie,mówił,że się zabije,żebym miała go na sumieniu.W dodatku stale mówi złe rzeczy na moją przyjaciółkę,uważa,że to ona buntuje mnie przeciwko niemu.Ja już nie wiem co robić.On nie chce dać mi odejść.A ja cierpie tak strasznie,psychika mi siada.Cały czas siedze i aczę,bo słysze od niego,że chciałam go tylko na żałobę,że wykorzystłam go,że ja go raniłam bardziej.A ja zastanawiam się czym zawiniłam,że zostałam tak przez niego traktowana.Nie wiem co zrobić,żeby dał mi spokój.Zaczynam go nienawidzić.Dla niego rzuciłam wszystkich znajomych.Siedziąłm w domu,gdy bylam gdzieś zapraszana bez niego.A on nie raz wychodził z kolegami.Zawsze kontorolował moje gg,telefon,fb,pomimo mojego sprzeciw.Mam dość takeigo związku,wiem,że nie ma przysżłości z tym człowiekiem.Ciągle wini mnie,ciagle słyszę,że to ja,że ja wsyzstko zepsułam,że to przeze mnie.Nie wiem co mam robić..

Przepraszam za ten chaos,lecz siedzę i pisze przez łzy

O Boże co za chory człowiek.
I palant. Skoro go jego siostra musiała odciągać od panny to pomyśl sobie jakby był tylko z kolegami?
Uciekaj jak najdalej.

nie przeczytałam tego bo dla mnie odp jest jedna,jeśli się znęca - odejdz

zostaw go i zapomnij o tym kretynie, on jest jakiś..<moderacja> o.O



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-05-31 15:06 przez moderator.

Zostaw go - proste. On sobie nic nie zrobi, popisuje się tylko szczeniacko.

no widać że w tak młodym wieku nie na każdym facecie można polegać, bardzo współczuję z powodu śmierci taty, ponad rok temu pochowałam swojego i wiem co to za ból. Wtedy był ze mną i jest do dzisiaj mój mężczyzna, ale jest dużo starszy od twojego i ma doroślejsze podejscie do takiego tematu. Musisz się jakoś zebrać w sobie i zakończyć to. On teraz cwaniakuje bo nie masz żadnej obrony w sensie męskiej. Jak by był twój tata myślę że nie miałby odwagi szarpać cie w twoim własnym domu. Masz może brata np.?

Uciekaj od niego jak najdalej!

przeczytalam całe,odejdz od niego i nie daj mu sie nagięc Ciebie do zmiany decyzji,niech płacze,tnie sie itp to juz jego problem

Ale jak zostawić? On nie daje mi żyć.Przyjeżdża o każdej porze dnia i nocy gdy tylko jest coś nie po jego myśli.On nie ma zahamowań
zmieniłabym numer telefonu,ale co z tego jak będzie wydzwaniał do mojej mamy,przyjaciółki,no i przyjeżdżał.Wczoraj wpadł w szał,chwycił nóż i chciał się pociąć,później i mnie.Zamknęłam się w łazience,szarpał drzwiami,darł się,udało mi się nagrać filmik.Zastanawiam się czy nie iść na policję,ale co oni mogą zrobić.. Poza tym nie chce aż takich kłopotów



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-05-31 14:52 przez zagubiona12345.

zostaw go napisz smsa ze koniec nie odpisuj nie odbieraj i nie otwieraj mu drzwi , zerwij z nim kontakt

Cytat
zagubiona12345
Ale jak zostawić? On nie daje mi żyć.Przyjeżdża o każdej porze dnia i nocy gdy tylko jest coś nie po jego myśli.On nie ma zahamowań

To mu nie otwieraj O_o

Masz 19 lat, a zachowujesz się jak 60letnia "cierpiętnica". Koleś wyzywa cię od suk, kontroluje na każdym kroku a ty dalej tkwisz w tym "pięknym" związku o.O Kopnij go w zadek, idź do psychologa... i jakoś się to wszystko ułoży. Tylko nie rób z siebie takiej ofiary losu... To twoje życie i zawalcz w końcu o siebie

Cytat
zagubiona12345
Ale jak zostawić? On nie daje mi żyć.Przyjeżdża o każdej porze dnia i nocy gdy tylko jest coś nie po jego myśli.On nie ma zahamowań
zmieniłabym numer telefonu,ale co z tego jak będzie wydzwaniał do mojej mamy,przyjaciółki,no i przyjeżdżał.Wczoraj wpadł w szał,chwycił nóż i chciał się pociąć,później i mnie.Zamknęłam się w łazience,szarpał drzwiami,darł się,udało mi się nagrać filmik.Zastanawiam się czy nie iść na policję,ale co oni mogą zrobić.. Poza tym nie chce aż takich kłopotów

Idź na policję, dobrze myślisz.

Wiem,odchodziłam od niego nie raz.Ale za każdym razem kończyło się tak,że przyjeżdżał,robił wielką awanturę,której świadkiem była cała rodzina i zgadzałam się z nim być dla świętego spokoju.Teraz mijają już dwa tygodnie odkąd go "zostawiła" ale on stale dzwoni ,pisze,przyjeżdża,mówię mu,że go nienawidzę,że jest potworem,że jeżeli mnie kocha to niech da mi odejść,ale do niego nic nie dociera!

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

kocha nie kocha.?