Długa rozłąka z ukochanym :(

Hej,

Niedługo wyjeżdżam na 4 tygodnie za granicę (praca), nie będzie mnie również w PL na Wielkanoc.
W związku z tym mam pytanie do Was, może któraś przechodziła przez coś podobnego.
Jak przetrwać tak długą rozłąkę z ukochanym?
Dla mnie te 4 tygodnie to długo biorąc pod uwagę to, że razem mieszkamy i codziennie spędzamy ze sobą czas.
Na samą myśl o tym chce mi się płakać
Jakie macie sposoby?

Mój chlopak wyjeżdża niedlugo na 4 miesiace. też nie wiem jak sobie poradzę..

w dzisiejszych czasach i tak o wiele łatwiej jest utrzymać ze sobą kontakt więc nie łam się jest telefon, skype, facebook, gg ... dasz radę sobie

Uwierz, że 4 tygodnie to nie tak długo, szybko minie. Niektóre pary rozstają się na kilka miesięcy, pół roku i więcej... Będziecie zapewne codziennie rozmawiać, dzwonić i zaufaj mi, że ten czas minie szybciej niż myślisz. A kiedy wrócisz to nie będziecie się mogli sobą nacieszyć. Nie martw się, będzie dobrze

4 tygodnie to pikus, szybko zleci pracujesz? jak nie to zajmij sie czyms, mi czas tak szybko leci od kiedy pracuje, ucze sie i robie pare innych rzeczy , ze nie wiem kiedy mineły mi 4 lata

Pracuje, wyjeżdżam w celach zawodowych i studiuje w międzyczasie zaocznie więc na nudę nie narzekam

a pomyśl o powitaniu po powrocie! dacie rade 4 tyg to malutko

4 tygodnie zlecą Ci naprawdę szybko Wiem po sobie, bo mój chłopak też wyjeżdżał na tyle
ja podziwiam moich rodziców, ojciec był 8 miesiecy na misji - i dali sobie rade - telefony, komunikatory..

4 tygodnie to nie jest tak dużo, zwłaszcza,że utrzymywanie ze sobą kontaktu w tych czasach z takimi możliwościami nie jest trudne

Mój na 4 tygodnie poleciał w trasę koncertową do Brazylii;/ Komp z netem w co 3 może co 4 hotelu, minuta rozmowy 8 zł sms 6 i zdycham;/ Ciesz się ,że będzie w "bardziej" cywilizowanym kraju;] Zajmij się czymś ja zaczynam się uczyć szydełkować by mi czas zleciał

Kobieeeetki ja musiałam żyć w rozłące 1,5 roku, nie biorąc pod uwagę nielicznych weekendów 4 tygodnie to Pan Pikuś .

Ja również przechodzę taką rozłąkę. Mój D wyjechał 21 września, widzielismy sie tydzien w grudniu, teraz zobaczymy sie za miesiac, pozniej znowu gdzies za 3 miesiace, pozniej Nasz ślub, więc to mnie trzyma, że tak napiszę w pionie! Bo tak byłoby ciężko, bardzo. Są chwile ze siedze i rycze w poduszke, jak jestem na uczelni i dziewuszki opowiadaja gdzie to nie byly itd.. a ja sama na kazdym weekendzie, sama nie sama, mam znajomych, ale jednak to nie to. Ukochany to ukochany ) Czekam na 16 marzec!

DOkladnie rok temu moj chlopak wyjezdzal na semestr na erasmusa. Bylo ciezko, ale jakos wytrwalismy...
Jak nie chcesz jechac to ja wnosze swoja kandydature! Z checia pojade za Ciebie!

ja tez to musiałam przeżyc tez w czerwcu ubiegłego roku wyjechałam na 4 tyg do Niemiec, do dzisiaj mi to wypomina że nie musiałam(to była praktyka zawodowa w 3 klasie technikum)

Mój chłopak wyjeżdża na 2,5 miesiąca i przyjeżdza na 3 tygodnie i tak mamy od poczatku związku a jesteśmy 3 lata więc miesiąc to naprawdę śmieszny okres.