Obecnie rozmawiamy o:

kosmetyki samochodowe

gorący temat

Kasyno

3 minuty temu

Syfilis?

wczoraj o 18:41

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

zareczyny, ktore nic nie znacza?

11 lut 2013 - 16:21:09

Zalozylam to konto, bo potrzebuje porady kogos kto moglby ocenic moja sytuacje z neutralnej perspektywy,
bo ja juz sobie z tym nie radze...

Przechodzac do sedna sprawy: zareczylam sie w lutym tamtego roku, ale nie wiem juz co mam myslec o intencjach
mojego narzeczonego.

Mamy po 29 lat, jestesmy prawie 4 lata razem, nie ukrywam, ze moim priorytetem jest zalozenie rodziny. Chcalabym sie ustatkowac, miec meza i dziecko, tym bardziej, ze latka leca. Nasz zwiazek tez do krotkich nie nalezy, wydaje mi sie ze w przeciagu prawie 4 lat, jest sie w stanie ocenic czy chcialoby sie z dana osoba spedzic zycie, czy nie. Tymbardziej nie potrafie zrozumiec zaistnialej sytuacji: moj narzeczony unika jak ognia rozmowy o slubie,za kazdym razem jak wspomne, ze najwyzszy czas zaczac jakies przygotowania, konczy to sie tym ze albo sie klocimy almo moj M urywa temat mowiac, ze nie ma ochoty na ten temat rozmawiac...

Czuje sie naprawde upokorzona ta cala sytuacja, ale uwazalam, ze zareczyny oznaczaja przygotowania do slubu...
Jezeli nie chce slubu i nadal nie dojrzal do zalozenia rodziny, po co w takim razie sie zareczal? Dla mnie to nie zabawa,gdybym wiedziala ze te 'zareczyny' nic nie znacza nie przyjelabym pierscionka.

Rok poczekalam, ale dla mnie nie ma sensu byc wiecznie zareczona i czekac na swiete nigdy...Dla mnie zareczyny, zawsze byly rownoznaczne z rozpoczeciem przygotowan do slubu i on o tym wiedzial.

Co o tym myslicie? Czy patrzac na to z boku uwazacie, ze te zareczyny tak naprawde nic nie znaczyly, czy to ze mna cos jest nie tak i przesadzam?

Dodam, ze mamy oboje stala prace i finanse nie sa tutaj przeszkoda. Moj M tlumaczy to tym, ze w zyciu trzeba najpierw cos osiagnac, zanim podejmie sie taki krok, ale jak dla mnie to jest tylko wymowka... Zawsze mozna powiedziec, ze chcialoby sie osignac cos wiecej...

Mieszkamy razem od 2 lat (co uwazam, ze bylo bledem), mamy swoje mieszkanie. Poza ta sprawa moj narzeczony jest dla mnie dobry, nie ma problemow dotyczacych zdrad itp, mamy wspolne hobby, lubimy spedzac wspolnie czas. Mowi, ze mnie kocha, ja tez go bardzo kocham...Wiadomo, sa tez gorsze dni, jak w kazdym zwiazku, ale bez jakis dramatow.

Mam wrazenie, jednak ze z jego strony to nie jest stuprocentowa milosc, bo czy mezczyzna, ktory naprawde kocha ma tyle oporow przed poslubieniem ukochanej kobiety tym bardziej ze wie jak jej na tym zalezy?

Co myslicie o mojej sytuacji? Prosze o pomoc!

Dziekuje z gory wszystkim ktorzy dotarli do konca

zareczyny, ktore nic nie znacza?

11 lut 2013 - 16:24:29

Dlaczego uważasz za zamieszkanie razem było błędem?
U mnie to była najlepsza decyzja w życiu...

zareczyny, ktore nic nie znacza?

11 lut 2013 - 16:25:17

niech zgadnę, te zaręczyny były dla Ciebie bardzo ważne, a on dla świętego spokoju się zgodził?

zareczyny, ktore nic nie znacza?

11 lut 2013 - 16:26:01

Jestem zaręczona już 3 lata, więc nie pomogę ale najlepiej jak powiesz mu prawde

zareczyny, ktore nic nie znacza?

11 lut 2013 - 16:27:34

a potrzebujesz status żony ? ja też jestem w 4 letnim związku i też rok po zaręczynach ale myśl o ślubie mnie demotywuje i przeraża a narzeczony właśnie chce ślub. ja nie potrzebuje tego cyrku (wesele itd ...) szkoda kasy -.-

zareczyny, ktore nic nie znacza?

11 lut 2013 - 16:27:51

powiedz mu wprost jak się z tym czujesz i jakie wyciągsz wnioski z jego postępowania, moze zrozumie ze Cie rani i zachowa się jak na faceta przystało

zareczyny, ktore nic nie znacza?

11 lut 2013 - 16:29:24

slub nie jest najważniejszy ale skoro się oświadczył powinien się równiez określić... a może najpierw zdecydujecie się na dziecko a później może z czasem na ślub?:)

zareczyny, ktore nic nie znacza?

11 lut 2013 - 16:30:34

ja myślę, że powinnaś z nim poważnie porozmawiać i zapytać, o co tak naprawdę chodzi. jeśli nie będzie chciał rozmawiać: wyprowadzka. może to go otrzeźwi, bo póki co trwacie w takim zawieszeniu, tak jakby on nie był pewien waszego związku.
i nie przesadzasz, to wygląda tak jakby te zaręczyny były, bo były a nie pociagają za sobą tego, co powinny.

zareczyny, ktore nic nie znacza?

11 lut 2013 - 16:31:04

Powiedz Jemu o tym co czujesz... wszystko co leży Ci na sercu.

zareczyny, ktore nic nie znacza?

11 lut 2013 - 16:31:46

Cytat
justangel
Dlaczego uważasz za zamieszkanie razem było błędem?
U mnie to była najlepsza decyzja w życiu...
dlatego, ze teraz facet żyje z nią jak z żoną, ale do ślubu mu się nie spieszy.

zareczyny, ktore nic nie znacza?

11 lut 2013 - 16:32:12

a może on chce ślub ale jak pomyśli o tym całym organizowaniu itd i ile kasy by na to poszło to też mu się odechciewa (tak jak mi) może by się zgodził na ślub: tylko on Ty i świadkowie i koniec. (dla mnie byłoby to idealne) ale chyba Tobie to nie będzie odpowiadać ale przecież byś już była żoną, nie? (no tak ale ślub bez 100 osób i hucznego wesela się nie liczy -.-) bo nie jest ważna miłość i chęć bycia razem tylko odwalenie wielkiej imprezy... a przecież to intymna więź między dwojgiem kochających się ludzi

zareczyny, ktore nic nie znacza?

11 lut 2013 - 16:33:24

Powiedz to wszystko swojemu narzeczonemu ( no, może z wyjątkiem tego, że zamieszkanie razem było błędem), spokojnie, bez wyrzutów. Powiedz mu jasno, jak Ty to odczuwasz. Jego punkt widzenia może być zupełnie inny i może się bardzo zdziwić, że Ty bierzesz to za brak uczuć.
Dużo kobiet od dzieciństwa marzy o białej sukni i welonie a mężczyźni... raczej niekoniecznie ;P Ale to nie oznacza, że nie kochają;)

zareczyny, ktore nic nie znacza?

11 lut 2013 - 16:34:27

Cytat
justangel
Dlaczego uważasz za zamieszkanie razem było błędem?
U mnie to była najlepsza decyzja w życiu...

uwazam tak, poniewaz nigdy nie akceptowalam zycia na kocia lape, uwazalam,
ze bedzie to tylko krotki okres przejsciowy, poznanie sie i nastepnym krokiem bedzie malzenstwo...a niestety ten czas sie przedluza i nie widze perspektyw na posiadanie normalnej rodziny

zareczyny, ktore nic nie znacza?

11 lut 2013 - 16:35:54

My sie zareczylismy nieoficjalnie jak jeszcze bylam w ciazy- 2010 roku, oficjalne zareczyny odbyły się niecałe 2 lata pozniej czyli w 2012'- miesiac przed wyznaczoną datą ślubu:)
Slub był cywilny, JA nie chcialam koscielnego, te wszystkie przygotowania, wielka suknia slubna, pelno ludzi gapiących się i czekających aż się potknę hahah, nie nie nie.... na slubie bylo 20 osob, pozniej obiad w rodzinnym domu u mojej Mamy i tyle :)
A jesali chodzi o Twojego faceta, to go naprawde nie rozumiem i mysle, ze masz rację, jesli nie chce slubu powinien Ci o tym powiedziec, ze nie jest gotowy, takie unikanie tematu jest dziecinne.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-02-11 16:37 przez XxAtmospherexX.

zareczyny, ktore nic nie znacza?

11 lut 2013 - 16:36:05

Cytat
basia150609
a potrzebujesz status żony ? ja też jestem w 4 letnim związku i też rok po zaręczynach ale myśl o ślubie mnie demotywuje i przeraża a narzeczony właśnie chce ślub. ja nie potrzebuje tego cyrku (wesele itd ...) szkoda kasy -.-

W takim po co się zgadzałaś kiedy zapewne oświadczając Ci się zapytał 'wyjdziesz za mnie?' czy coś w tym stylu skoro tego nie chcesz?
Po drugie ślub a wesele to jednak dwie różne rzeczy, możesz wziąć ślub nie robiąc tego 'cyrku...

Do autorki:
Porozmawiaj z nim i powiedz, że chcesz wiedzieć na czym stoisz. Czy chce ślubu czy nie? Jak tak to kiedy, a jak nie to będziesz musiała się zastanowić czego Ty chcesz, czy pójdziesz na taki układ jaki jemu pasuje?

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

koledzy.. wszędzie koledzy..