Obecnie rozmawiamy o:
Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Zastanawiam się czy damy rade.

22 lip 2009 - 18:49:31

To zależy od ludzi i sytuacji:)
[embed_image 7d0e5da96284cdc85a467cacc73ee1b6]

Zastanawiam się czy damy rade.

22 lip 2009 - 18:53:53

juz bylo kilka watkow o milosci na odleglosc...

Zastanawiam się czy damy rade.

22 lip 2009 - 18:57:29

Cytat
alexis
Cytat
teresu
Tylko prawdziwa miłość pokona odległość.
i właśnie tego stwierdzenia nie cierpię
Prawdziwa miłość? hmmm... a co to za miłość jeśli ludzie się nie widują... Nie można kochać przez telefon
poza tym moim skromnym zdaniem w prawdziwej miłości nie ma rozłąk bo po co sie rozdzielać jeśli się kocha

a jesli wyjazd jest konieczny? bywaja takie milosci ktore poradza sobie z tym bo bardzo sie kochaja i to jest mozliwe.

zweryfikowana
Posty: 5.698
Ostrzeżenia: 3/5

Zastanawiam się czy damy rade.

22 lip 2009 - 18:57:51

Cytat
bibiwarum
Nie przerwa.

Chyba ze to kwestia miasiaca bycia osobno czy dwoch to izi .

Ale jak mieszkacie daleko od siebie i zadk osie widujecie ... to bezsensnu .

Przetrwa ;) Moja kuzynka która mieszka na drugim koncu Polski pomyliła numery i poznała chłopaka, który mieszka w moim miescie.. Ona przyjeżdzała na wakacje, on chyba częściej do niej moze na weekend. Nie wiem jak czesto może raz na miesiąc, a może nawet rzadziej. I tak chyba dwa lata. Teraz od roku są razem w Anglii, a 22 sierpnia bedę się bawić na ich weselu ;)



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2009-07-22 19:00 przez djmc14.

zweryfikowana
Posty: 5.698
Ostrzeżenia: 3/5

Zastanawiam się czy damy rade.

22 lip 2009 - 18:59:22

Aaa i nie była całe wakacje u mnie tylko chyba miesiąc ;D

Zastanawiam się czy damy rade.

22 lip 2009 - 19:01:15

Cytat
alexis
jestem zdecydowanie na nie :( nie wyobrażam sobie być z kimś i nie widzieć go np przez pół roku czy rok.... przecież człowiek się zmienia przyjeżdża po czasie i okazuje sie zupełnie inną osobą


Dokładnie :)

Zastanawiam się czy damy rade.

22 lip 2009 - 19:02:07

Cytat
Adussia
A ja jestem i ZA i PRZECIW ;)

Sama bylam w zwiazku na odleglosc przez 3 lata :) Widywalismy sie co weekend :) A teraz ze sobą mieszkamy, jestesmy zareczeni i myślimy o przyszłosci - slub, domek dzieci :) I ta odleglosc nas umocnila ;) Teraz nie wyobrazamy zostawic siebie nawet na 1 dzien :) A propos tego "nierozstawania się" to jak juz mieszkalismy razem moj Narzeczony musial pojechac do domu do siebie i niestety ostatni autobus nie przyjechal,gdyz byla sroooga zima..A On wiedzac,ze nie moze mnie samej na noc zostawic przeszedl 60 km na nogach i na 5 rano doszedl do domku i powiedzial,ze nie wyobraza sobie zostawic mnie nawet na 1 noc sama,bo nocy bez przytulenia mnie sobie nie wyobraza :)
Pamietam jak 4 lata czytalam artykuly o MILOSCI NA ODLEGLOSC i sie zrazilam.. Bo wszyscy pisali,ze to nie wychodzi.. I balam sie,ze i Nam nie wyjdzie :) A jednak prawdziwa milosc przetrwa WSZYSTKO! :)

A dlaczego jestem przeciw?
Gdyz wlasnie mam teraz taki przypadek w rodzinie,ze 3-letnie malzentwo sie rozstaje wlasnie z powodu MIGRACJI..A to byla wielka milosc.. Niestety Jemu sie odwidzialo.. Ehh.
Wow!! Przeszedł 60 km pieszo.. nieźle ;-))

Zastanawiam się czy damy rade.

22 lip 2009 - 19:13:36

ojjj jak kocha to poczeka ;) moze jak skonczysz szkole to pojedziesz do Niego ;)


_____________________________________________________

[embed_image cc40fc11262190ff447be88b0707ea07]

Zastanawiam się czy damy rade.

22 lip 2009 - 19:24:06

Kochanie... Żeby móc żyć na tak dużą odległość, trzeba być naprawdę odpowiedzialnym, wiedzieć czego się chce w życiu i przede wszystkim ZNAĆ SIEBIE i być pewnym co do partnera - bo z takim fiu-bździu daj sobie od razu spokój ;)
Ja jestem w podobnej sytuacji, żyję już tak ponad 2 lata - jestem pewna co do mojego mężczyzny i żyjemy w narzeczeństwie - nie będę tutaj opowiadać co jak i dlaczego, bo nie czuję takiej potrzeby, żeby się zwierzać nieznajomym osobom ^^
Ale wiem coś o tym z doświadczenia i Ci ODRADZAM (!!) za całego serca taki związek, bo naprawdę obie strony muszą mieć BAAAAAARDZO silną wolę aby móc wytrzymać chwile rozstania i te, w których oboje będziecie wystawiani na próbę.
Radzę Ci poszukać chłopaka w swoich okolicach - nie wierzę, że jeszcze żaden się nie trafił ^^[/quote]


zgdzam sie z tą wypowiedzią...:)

Zastanawiam się czy damy rade.

22 lip 2009 - 22:51:52

nie wiem już co mam zrobić.. on kombinuje jak może żeby tylko szybko przyjechać i częśćiej.. Ciągle mnie zapewnia,że Tylko ja sie licze a w sposob zartobliwy mowi,ze jak kiedys wroci i bedzie tu zamiatal ulice przy biedronce a mnie zobaczy z innym typem to sie zabije itp;p he... w sumie chciałabym spróbować,ale należe do baaaaaardzo wrazliwych osob na "milosne porazki" i boje sie, ze znow sie zalamie psychicznie jesli nie wyjdzie..

Zastanawiam się czy damy rade.

24 lip 2009 - 18:00:40

wypowie sięjeszcze ktoś?:)

Zastanawiam się czy damy rade.

24 lip 2009 - 18:15:39

ja mam związek na odległość-350km nas dzieli
wiedzielismy od początku....dlatego jak najbardziej naturalne było to,że któres z nas bedzie musiało przeprowadzic sie do drugiego:)
Zgłosiłam sie na ochotnika.
Pod koniec września kończę projekt w firmie,bronie tyt.w szkole i jadę:)
dodam jeszcze,że póki co widujemy sie w każdy weekend:)

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Młodszy partner...