3 miesiące temu poznałam świetnego chłopaka..spotykaliśmy się, od razu wiązaliśmy ze sobą nadzieje Później powiedział mi,że mieszka na stałe w niemczech, w polsce bywa średnio co 2,5 miesiąca i chyba nie mamy co wiązać z tym przyszłości bo to nie wypali.. Pytał się,czy wytrzymam itp. To ja w przypływie złości się popłakałam i powiedziałam,że sam nie da rady skoro tak mówi.. Że pierw nie widział sensu a teraz gada,że mu na mnie zależy ;p że jak nie miał zamiaru kończyć to mógł nie zaczynać.. Już wszystko sobie wyjaśniliśmy,powiedział,że on da rade tylko boi się,że ja nie dam.. i ciągle mi to wypomina,że nie zamierza wracać na stałe do Polski i mam się zastanowić.. ja nie moge tutaj zostawić szkoły i rodziny żeby pojechać do niego ;/ Nie wiem co mam zrobić, był ktoś w podobnej sytuacji? Może coś doradzicie?