Będzie długo . ale ta sprawa nie daje mi spac po nocach i chcialabym sie wygadac komus z zewnatrz.
3 lata temu w wakacje pojechalam ze znajomymi na jakas wieksza impreze.jako jedyna nikogo tam nie znałam oprocz ludzi któzy mnie tam zabrali.po jakims czasie dojechalo kilku chlopakow jeden z nich jak tylko mnie zobaczysz podbiegł do mnie ze słowami "czekałem na Ciebie 19 lat" oczywiscie ja w smiech olałam go totalnie. ale on nie dawał za wygrana pytał o moj numer ,po kilku dniach napisal do mnie na portalu spolecznosciowym , i zaczelismy rozmawiac , w koncu sie spotkalismy.i od pierwszego spotkania takie wielkie bum widzielismy sie dzien w dzien ,zakochalismy sie do szalenstwa,po roku zamieszkalismy razem , zareczyny. zaczelo sie miedzy nami psuc po 2 latach z hakiem zerwalismy.Tragedia, dramat, spotykalismy sie przez 3 miesiace od rozstania ale w tym czasie mielismy juz nowych patnerow. kontakt sie urywal na miesiac i on znowu sie do mnie odzywal , spotykalismy sie tydzien i znowu koniec kontaktu i tak w kółko.trwało to od grudnia do marca. w marcu, rzucil sie na mojego wtedy obecnego chlopaka i kontakt urwal nam sie do czerwca.Ktoregos wieczora w czerwcu szłam sama do domu , spotkałam go,rozmawialismy , dowiedzialam sie ze na drugi dzien wyjezdza za Granice.. zaczął mi mowic ze to nie moze byc przypadek ze akurat dzien przed wyjazdem sie spotkalismy.Siłą wyrwałam sie z jego objęć bo tak bardzo nie chcial abym szła do domu. znowu koniec kontaktu. wrócil z Anglii.Spotkalismy sie tego samego dnia którego sie poznalismy czyli 6 lipca na tej samej imprezie.Minelo by nam w ten dzien 3 lata , on był wtedy w zwiazku , ja tez. Całą noc spedzilismy razem , zachowywalismy sie jak para ,rano odprowadzil mnie do domu i powiedzial ze wieczorem sie odezwie.Wieczorem oboje postanowilismy sie przyznac naszym obecnym patnerom do tego ze cala noc wczoraj spedzilismy razem. Zakonczylismy te zwiazki i postanowilismy ze nasz kontakt tez urwiemy. no i nie kontaktowalismy sie do tej pory. kilka dni temu sie odezwal czy moze wpasc na kawe, zgodzilam sie ,doszło do pocalunku, duzo wspominalismy,dzisiaj tez byl u mnie,ciagle mamy kontakt przez telefon. nie wiem jak to sie skonczy. mimo tego ze oboje obiecujemy sobie ze wiecej nie bedziemy sie kontaktowac po czasie on i tak sie odzywa.. Ciezka sytuacja bo to trwa prawie rok ,rozmowy nic nie dają bo i tak wychodzi co innego.Ja w głębi siebie wciąż go kocham ale nauczylam sie zyc bez niego.Myslicie ze to moze byc taka prawdziwa miłośc czy to wszystko to jakis przypadek , jakis sentyment?