Czesc Dziewczyny!
mam problem...
otóż.. byłam z chłopakiem 4 miesiące... nie wiedziałam co do niego czuje, czy to miłośc nie byłam przekonana.. ale dałam nam szanse..
Przyznam ze troszke byłam upierdliwa ale dało sie wytrzymac... często sie kłóciliśmy ale on mówił ,że naprawde mnie kocha.. Po czterech miesiącach powiedzial, że juz nie chce ze mną byc chociaż mnie kocha.. Załamałam sie, gdy zerwał..Uświadomiłam sobie jak wielkie jest moje uczucie do niego.. Pisałam,błagałam o szanse ale po paru dniach powiedział, że nic do mnie nie czuje.. Ja wciąż nalegałam bo bardzo go kocham W końcu powiedziałam, że czuje, że jest jedyny i chce z nim przeżyc ten pierwszy raz, on powiedział, że też tego chce ze mna.. ja spytałam czemu, skoro mnie nie kocha, odpowiedział, ze ma wiele miłych wspomnień związanych ze mną... Przedwczoraj byłam u niego i gdy zaczęłam go miziac, przytulac,calowac powiedzial: kocham Cie, zgodził się byc ze mną, później zrobiliśmy grilla i wszystko było pięknie do wczoraj.. gdy wyznał, że nie umie mi powiedziec przez sms'a, że mnie kocha, że czuje to tylko gdy mnie widzi.. powiedział tez, ze nie ma czasu do mnie pisac bo jest zajęty pracą.. jest dla mnie chamski i zimny... nie wiem co robic... tak bardzo mi na nim zależy (( przepraszam, ze sie tak rozpisałam ale ja juz nie wytrzymam, bo nie wiem czy dalej o niego walczyc i czy jest sens to dalej ciągnąc ((
Błagam Was Dziewczyny o pomoc!!