Dziewczyny... Kiedys tutaj pisalam ze zakochalam sie w zajetym mezczyznie. Nie wiedzialam co z tym robic i postanowilam czekac, powoli zaczynalam coraz mniej o nim myslec i zapominac, ale teraz znowu sie dzieje, on jest juz sam. Tamta dziewczyna go zostawila i znowu nasz kontakt sie odnowil.
Znam go juz kilka lat, zawsze podchodzilam do naszej znajomosci na luzie i nie myslalam o nim w taki sposob jak teraz, tylko kolega i nic wiecej, bylam przy nim soba i nie obchodzilo mnie co o mnie pomysli. PEwnie dlatego tak dlugo on o mnie zabiegał bo mu sie taka spodobalam, wiem o tym.
Teraz mi zalezy. I jest zupelnie na odwrot. Zaprosil mnie jako osobe towarzysząca na ślub koscielny jego siositry, to ma byc w niedziele. Zgodzilam sie, ale teraz nie wiem czy dobrze zrobilam, bo normalnie jak mysle o nim i o tym wszystkim to mi żołądek do gardla podchodzi, az mam ochote zwymiotowac, serce mi tak wali, ze chyba osoby stojace obok mnie to slyszą, strasznie sie spinam, boje sie ze nie bede wiedziala o czym z nim gadac! Boje sie ze bede zle wygladac.A wtedy moja pewnosc siebie spadnie jeszcze bardziej nic jest. Na ostatnim naszym spotkaniu juz sie to zaczynalo i taka niesmiala sie zrobilam przy nim i w ogole prawie nic nie gadalam! Boje sie ze to sie powtorzy Nie umiem sie wyluzowac spinam sie strasznie A wiem ze taka mu sie nie podobam.
Nie chce tego zepsuc...JAk ja teraz sie tak stresuje to co bedzie na tymslubie? Chyba oszaleję!~Co ja mam robic?
Moze odwolac to wszystko?
Dlaczego ja jestem taka dziwna Jak juz mam okazje do wykorzystania to zawsze cos idzie nie tak eh:/
Chyba choruje na jakies zaburzenia emocjonalne czy coś.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-07-06 16:52 przez niekochamcie.