Ja wprawdzie po ślubie jeszcze nie jestem, ale mamy dwa osobne konta, ale kasę wspólną. Nie ma dzielenia po połowie, po prostu czasem płaci jedno, czasem drugie. Konto wspólne zamierzamy też mieć, żeby po prostu było łatwiej przy większych wydatkach, jak samochód (żeby nie trzeba było część z jednego konta, część z drugiego). Ale wspólne konto też się przydaje przy kredycie, jeśli zdolności kredytowe macie tylko we dwójkę i wypłata musi wpływać na jedno konto (czasem są takie wymagania w bankach).
Mi by nic nie przeszkadzało wspólne konto, ale chyba swobodniej czuję się, jak mogę kupić sobie co tylko zechcę za zarobione pieniądze (w granicach rozsądku) i nie muszę się martwić, że głupio wyjdzie, że kupuję kolejną rzecz. Choć wiem, że facet nie ma mi tego nigdy za złe, bo nie szastam pieniędzmi.
Cytat
madtom
Powiedz że to ty w związku jesteś kobietą
i to kobietą kupuję się prezenty a jak chce coś w zamian to niech w ogóle nie kupuję bo i tak będziesz musiała mu się zrewanżować a za ten rewanż równie dobrze możesz sama sobie coś kupić
co ci się będzie podobało.
Strasznie dziwne masz myślenie. Od kiedy to kobietOM się kupuje prezenty, a nie facetom? I dlaczego w "rewanżu" miałaby zamiast jemu kupić coś sobie? A jak Ty byś się poczuła, jakbyś zrobiła prezent facetowi a on powiedziałby, że on prezentu Ci nie zrobi, bo może coś kupić za to sobie. Księżniczką jesteś, której tylko należą się prezenty?