Obecnie rozmawiamy o:

Treningi i dieta keto

gorący temat

Meble do sypialni

dzisiaj o 18:50

Monitoring domu

dzisiaj o 18:41

Pediatra Kielce

dzisiaj o 13:29

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Hej,
Chciałabym zaczerpnąć Waszej opini, co sądzicie o tym jak powinny wyglądać finanse w małżeństwie?
Czy mąż i żona powinni mieć osobne konta, czy też jedno wspolne na które wpływają oby dwie wypłaty?
Jak jest u Was w domach?
Pewnie wkrótce będzie dotyczyć mnie ten problem, choć dla mnie sprawa jest jasna, że chciałabym mieć "kase wspólną" ale pragne zaczerpnąć waszej opini :)
Z góry bardzo Wam dziekuję za każdy post :)

osobne (mieliśmy je już wcześniej), ale kasa wspólna :)

Nie jesteśmy po ślubie ale mamy konto wspólne wybieramy pieniądze i z całej sumy dzielimy np na opłaty, jedzenie, coś do domu i na nasze wydatki.

A w przypadku osobnych kont, to zastanawia mnie jak uniknąć np dzielenia czynszu na pół i dawaniu pieniedzy na stół, Ty płacisz 50% i ja 50%, wydaje mi się to nie zręczne, ale nie jestem mężatką więc też nie mam pojęcia o tym jak to wygląda, dlatego też pytam, czy nie czujecie się wtedy "dziwnie"

niezweryfikowana
Posty: 500
Ostrzeżenia: 2/5

konta mamy osobne, ale pieniądze wydajemy wspólnie (nieważne kto płaci za zakupy :) ale ja chcę nadal mieć swoje konto , to jest moja niezależność, tzn. np.kosmetyki, nie wyobrażam sobie pytać go czy mam kupić sonie żel pod prysznic za 10 czy 20 zł, on na pewno też by nie chciał ze mną tego konsultować :) podobnie z ubraniami, kupujemy rozsądnie, wiadomo, ale z tą wspólnotą to bez przesady :)

Cytat
sysia8
A w przypadku osobnych kont, to zastanawia mnie jak uniknąć np dzielenia czynszu na pół i dawaniu pieniedzy na stół, Ty płacisz 50% i ja 50%, wydaje mi się to nie zręczne, ale nie jestem mężatką więc też nie mam pojęcia o tym jak to wygląda, dlatego też pytam, czy nie czujecie się wtedy "dziwnie"

jak np. on ma szybciej pieniądze niż ja a terminy gonią :) to on płaci, jak akurat ja mogę to ja, tutaj nie ma moje-twoje, bo czy jak ja piekę obiad to będę z tego prąd dzielić na dwóch bo on zjadł i ja zjadłam? :) bez sensu :)przeważnie ustalamy i nigdy nie ma problemu :)
tylko są rzeczy jak np. ubrania, bielizna, że bez przesady (wiem ile możemy na to wydać) - przecież nie będę mu dyktować, które slipki ma kupić :)



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-02-04 10:47 przez Reinkarnacja0307.

Zdecydowanie osobne .

Cytat
madtom
Nie jesteśmy po ślubie ale mamy konto wspólne wybieramy pieniądze i z całej sumy dzielimy np na opłaty, jedzenie, coś do domu i na nasze wydatki.

My podobnie;) choć małżeństwem będziemy dopiero we wrześniu to wspólne konto mamy od ponad roku i to rozwiązanie pasuje mi jak najbardziej bo po wspólnym rozplanowaniu wydatków wiemy ile możemy przeznaczyć na przyjemności:)
Cytat
Reinkarnacja0307
konta mamy osobne, ale pieniądze wydajemy wspólnie (nieważne kto płaci za zakupy :) ale ja chcę nadal mieć swoje konto , to jest moja niezależność, tzn. np.kosmetyki, nie wyobrażam sobie pytać go czy mam kupić sonie żel pod prysznic za 10 czy 20 zł, on na pewno też by nie chciał ze mną tego konsultować :) podobnie z ubraniami, kupujemy rozsądnie, wiadomo, ale z tą wspólnotą to bez przesady :)
Cytat
sysia8
A w przypadku osobnych kont, to zastanawia mnie jak uniknąć np dzielenia czynszu na pół i dawaniu pieniedzy na stół, Ty płacisz 50% i ja 50%, wydaje mi się to nie zręczne, ale nie jestem mężatką więc też nie mam pojęcia o tym jak to wygląda, dlatego też pytam, czy nie czujecie się wtedy "dziwnie"

jak np. on ma szybciej pieniądze niż ja a terminy gonią :) to on płaci, jak akurat ja mogę to ja, tutaj nie ma moje-twoje, bo czy jak ja piekę obiad to będę z tego prąd dzielić na dwóch bo on zjadł i ja zjadłam? :) bez sensu :)przeważnie ustalamy i nigdy nie ma problemu :)
tylko są rzeczy jak np. ubrania, bielizna, że bez przesady (wiem ile możemy na to wydać) - przecież nie będę mu dyktować, które slipki ma kupić :)

Hehe nie myślałam nigdy żeby zapytać się czy mogę sobie kupić kosmetyki i za ile, bez sensu wg mnie;) nie sprawdzamy się nazwajem ile kto wydawał a mając wspólne konto wydaję (przynajmniej ja zauważyłam po sobie) bardziej rozsądniej;) a np. będąc w restauracji kto idzie u was płacić oboje wyciągacie protfele czy jak? ustalacie dziś ja zapłace?:) no nie wiem ja pamiętam początku związku to zawsze mnie to denerwowało:)



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-02-04 10:50 przez inge69.

My, chociaż nie jesteśmy jeszcze małżeństwem mamy osobne konta. Na moje wpływa wypłata i z całości opłacam wynajem, ratę i rachunki za telefony itp, a z jego wypłaty którą dostaje do ręki żyjemy. Nie bronimy sobie wydawania na nic, ale jak jest cięższy miesiąc to konsultujemy wydatki :) Ma też dostęp i kartę do mojego konta. Dziwnie bym się czuła tak wykładając na stół wszystko po połowie.. Znajoma miała taką parę - małżeństwo z dzieckiem, a on wracał ze sklepu i wołał za połowę kasy na pampersy :D Facet mojej koleżanki za to, jak jechali do jej rodziny w odwiedziny, albo na święta, to chociaż spędzał też tam czas - wołał za paliwo, a to nie było 600km tylko 100. Więc jak dla mnie wspólna kasa wygrywa, nie ma takich głupich problemów.

raz z tego się wyciągnie, raz z drugiego

nie ma tak, że dzielimy się 50/50

jedno z kont jest internetowe, głównie po to by móc kupić bilety lotnicze (bo akurat czesto kupujemy), a takze uzywane do transakcji internetowych (all itp) ;)

Konta mamy osobne, ale z dostępem każde do każdego. I tak ja rządzę kasą w domu, więc wszystko jedno na jakie konto pieniądze idą;-)Dbam o wszystko, wydaję racjonalnie i każdy zadowolony.

niezweryfikowana
Posty: 500
Ostrzeżenia: 2/5

Cytat
inge69
Cytat
madtom
Nie jesteśmy po ślubie ale mamy konto wspólne wybieramy pieniądze i z całej sumy dzielimy np na opłaty, jedzenie, coś do domu i na nasze wydatki.

My podobnie;) choć małżeństwem będziemy dopiero we wrześniu to wspólne konto mamy od ponad roku i to rozwiązanie pasuje mi jak najbardziej bo po wspólnym rozplanowaniu wydatków wiemy ile możemy przeznaczyć na przyjemności:)
Cytat
Reinkarnacja0307
konta mamy osobne, ale pieniądze wydajemy wspólnie (nieważne kto płaci za zakupy :) ale ja chcę nadal mieć swoje konto , to jest moja niezależność, tzn. np.kosmetyki, nie wyobrażam sobie pytać go czy mam kupić sonie żel pod prysznic za 10 czy 20 zł, on na pewno też by nie chciał ze mną tego konsultować :) podobnie z ubraniami, kupujemy rozsądnie, wiadomo, ale z tą wspólnotą to bez przesady :)
Cytat
sysia8
A w przypadku osobnych kont, to zastanawia mnie jak uniknąć np dzielenia czynszu na pół i dawaniu pieniedzy na stół, Ty płacisz 50% i ja 50%, wydaje mi się to nie zręczne, ale nie jestem mężatką więc też nie mam pojęcia o tym jak to wygląda, dlatego też pytam, czy nie czujecie się wtedy "dziwnie"

jak np. on ma szybciej pieniądze niż ja a terminy gonią :) to on płaci, jak akurat ja mogę to ja, tutaj nie ma moje-twoje, bo czy jak ja piekę obiad to będę z tego prąd dzielić na dwóch bo on zjadł i ja zjadłam? :) bez sensu :)przeważnie ustalamy i nigdy nie ma problemu :)
tylko są rzeczy jak np. ubrania, bielizna, że bez przesady (wiem ile możemy na to wydać) - przecież nie będę mu dyktować, które slipki ma kupić :)

Hehe nie myślałam nigdy żeby zapytać się czy mogę sobie kupić kosmetyki i za ile, bez sensu wg mnie;) nie sprawdzamy się nazwajem ile kto wydawał a mając wspólne konto wydaję (przynajmniej ja zauważyłam po sobie) bardziej rozsądniej;) a np. będąc w restauracji kto idzie u was płacić oboje wyciągacie protfele czy jak? ustalacie dziś ja zapłace?:) no nie wiem ja pamiętam początku związku to zawsze mnie to denerwowało:)

no właśnie o to chodzi że ja też nie wyobrażam sobie pytać o takie rzeczy :)wspólnie decydujemy o rachunkach itd
on płaci w restauracjach, to jest facet :) jest mężem, ale też facetem :)

Mamy osobne konta,ale każdy ma dostęp do każdego konta..
Z moich pieniędzy płacimy głównie raty kredytu,rachunki.. A z męża wypłaty idzie na jedzenie,potrzebne akurat ciuchy itp :)

Nie ma "składania" na opłaty czy jedzenie,to trochę śmieszne według mnie:) Składać na cokolwiek to się można z koleżanką,ale z mężem?:)

Cytat
przemian_na77
Konta mamy osobne, ale z dostępem każde do każdego. I tak ja rządzę kasą w domu, więc wszystko jedno na jakie konto pieniądze idą;-)Dbam o wszystko, wydaję racjonalnie i każdy zadowolony.

U mnie tak samo:)



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-02-04 10:55 przez Hooney_M.

Ja raczej jestem za osobnym kontem. Nie widzę potrzeby, żeby mi facet zaglądał w moje pieniądze i co gorsze wiedział ile i na co wydaję. Za rachunki, zakupy itd płacimy wspólnie, poza tym zarabiam więcej od niego wiec jeszcze by mi zacznął podbierać :)



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-02-04 10:58 przez 83Marti.

A w przypadku kupna auta, jeśli jest się już małżeństwem, to tak się zastanawiam, że bez sensu jest dzielenie się wydatkiem np. Facet daje 30 tysięcy a kobieta 5tys bo mniej będzie jeździć nim... wnioskuję tak, bo w przypadku najgorszego - rozwodu - auto zostanie podzielone na pół, chyba ze ma się intercyze. Dlatego nie powinno się mówić to jest twoje to jest moje, bo zawierając związek małżenski wszystko jest wspolne. Czyż nie tak? Chciałabym uniknąć sytuacji gdzie mąż mówi : "To nie jest Twoje auto bo dałaś tylko 5 tysiecy na nie!"

Cytat
sysia8
A w przypadku kupna auta, jeśli jest się już małżeństwem, to tak się zastanawiam, że bez sensu jest dzielenie się wydatkiem np. Facet daje 30 tysięcy a kobieta 5tys bo mniej będzie jeździć nim... wnioskuję tak, bo w przypadku najgorszego - rozwodu - auto zostanie podzielone na pół, chyba ze ma się intercyze. Dlatego nie powinno się mówić to jest twoje to jest moje, bo zawierając związek małżenski wszystko jest wspolne. Czyż nie tak? Chciałabym uniknąć sytuacji gdzie mąż mówi : "To nie jest Twoje auto bo dałaś tylko 5 tysiecy na nie!"
Dziewczyno!
Po co CI małżeństwo jak myślisz o rozwodzie? o.O
I jeśli rozważasz teksty typu: "To nie jest Twoje auto bo dałaś tylko 5 tysiecy na nie!" to może po prostu nie jesteś gotowa na bycie żoną?
Bo dla mnie to jest chore ;/

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Czy to ma sens?