Cześć, już kiedyś pisałam o tym, że jestem w klasie(mam 17 l.) z moim byłym. To ja zerwałam, już nie będę opisywać dlaczego, bo to długa historia, w każdym bądź razie nadal coś do niego czuję i on o tym wie.Mimo wszystko ciągle bardzo mnie rani niemiłymi tekstami typu "masz grube nogi" albo "jesteś okropna"wyrwane z kontekstu zdania). W każdym razie boli mnie to, bo żywię do niego uczucie, a wiem że to chore kochać chłopaka, który mnie tak traktuje. Mówiłam mu już wielokrotnie, żeby mi nie mówił takich rzeczy, że mnie to nie obchodzi, żeby ze mną nie rozmawiał itp itd. Poza tym ciągle mnie dotyka. Np głaszcze po ręce albo łapie za boki. Bądź co bądź, ale jak się z kimś już nie jest to-przynajmniej wg mojego odczucia- nie pozwala się na dotykanie przez pierwszego lepszego faceta. Moje ciało- moja świątynia i amen! Powtarzałam mu wielokrotnie, że ma mnie nie dotykać, bo sobie tego nie życzę, a on to nadal robi! Już nie mam siły do niego, nie chcę żeby robił to co robi, na niego nic nie działa. Jak mam do niego dotrzeć, żeby zrozumiał? Czuję się jak dz***ka, którą każdy może podotykać w każdej chwili, a później powyzywać. Tak jak pisałam- chodzę z nim do klasy, więc unikanie jest niemożliwe...