gorący temat
dzisiaj o 17:50
dzisiaj o 16:26
Gdzie kupić dobry sprzęt do domowej siłowni?
dzisiaj o 16:25
dzisiaj o 13:59
dzisiaj o 12:53
22.11 o 7:02
2.09 o 17:09
21.06 o 11:53
Platforma wibracyjna opinie i efekty
27.10 o 12:13
1.06 o 21:06
Aerobiczna 6 Weidera - zbiorczy
27.01 o 18:56
potrzeba wygadania się - serce podwójnie złamane
potrzeba wygadania się - serce podwójnie złamane
no w sumie, tak szczerze, podrecznikowo to powinnam go zostawic po pierwszym policzku.
a nie czekac i liczyc na poprawe.
poza tym w glebi duszy uciekalam od potwora zeby zblizyc sie do tego nowego.
to moje zauroczenie bylo tu sila napedowa tych wszystkich zmian.
ja w tym co mi sie wydarzylo widze interwencje opiekunczych sil wyzszych.
zauroczenie pozwolilo mi uswiadomic sobie ze milosc to nie masochizm (obelgi tez bolą)
ze zasluguje na kogos mnie godnego.
a kiedy juz obiekt zauroczenia (jakis aniol czy co? bo oczy ma strasznie dziwne) dowiedzial sie o moim calkowitym uwolnieniu sie i zainstalowaniu w bezpiecznym miejscu od potwora, wtedy dopiero ruszyl z ta historia do tamtej laski.
najprawdopodobniej zwykly przypadek (tymbardziej ze impreza zostala przesunieta o tydzien, inaczej nie moglabym w niej uczestniczyc bo mieszkalam z potworem)
ale to tak jakby koles upewnil sie ze jestem cala i bezpieczna, ze juz nie wroce do potwora (zaplacilam za nowa chate w koncu i podpisalam umowe wynajmu), dopiero wtedy ujawnil sie z ta laska.
czy mialabym odwage odejsc od potwora gdybym nie byla zauroczona innym facetem?
szczerze? mysle ze też, ale na pewno nie tak szybko.
potrzeba wygadania się - serce podwójnie złamane
bardzo fajnie mi sie czytalo "nie zasnelam "ani nie przygnebil mnie nadmiar tekstu gratuluje uwolnienia sie od potwora tak trzymac nie mozna byc uzalezniona od faceta
potrzeba wygadania się - serce podwójnie złamane
czyli sama widzisz, że dobrze się skończyło
A teraz się dobrze rozglądaj, bo jeśli to siła wyższa (jak mówisz) to znaczy, że niedługo następny etap - cokolwiek to w twoim przypadku oznacza
potrzeba wygadania się - serce podwójnie złamane
Cytat
twardzielka
no w sumie, tak szczerze, podrecznikowo to powinnam go zostawic po pierwszym policzku.
a nie czekac i liczyc na poprawe.
poza tym w glebi duszy uciekalam od potwora zeby zblizyc sie do tego nowego.
to moje zauroczenie bylo tu sila napedowa tych wszystkich zmian.
ja w tym co mi sie wydarzylo widze interwencje opiekunczych sil wyzszych.
zauroczenie pozwolilo mi uswiadomic sobie ze milosc to nie masochizm (obelgi tez bolą)
ze zasluguje na kogos mnie godnego.
a kiedy juz obiekt zauroczenia (jakis aniol czy co? bo oczy ma strasznie dziwne) dowiedzial sie o moim calkowitym uwolnieniu sie i zainstalowaniu w bezpiecznym miejscu od potwora, wtedy dopiero ruszyl z ta historia do tamtej laski.
najprawdopodobniej zwykly przypadek (tymbardziej ze impreza zostala przesunieta o tydzien, inaczej nie moglabym w niej uczestniczyc bo mieszkalam z potworem)
ale to tak jakby koles upewnil sie ze jestem cala i bezpieczna, ze juz nie wroce do potwora (zaplacilam za nowa chate w koncu i podpisalam umowe wynajmu), dopiero wtedy ujawnil sie z ta laska.
czy mialabym odwage odejsc od potwora gdybym nie byla zauroczona innym facetem?
szczerze? mysle ze też, ale na pewno nie tak szybko.
no następczyni Katarzyny Grocholi nam rośnie ( to nie był bynajmniej komplement )
Ciekawe kiedy ciąg dalszy jak to zwykle w Twoich wątkach bywało - zapewne jutro nam napiszesz,ze nowo poznany pan zagadał do ciebie na ulicy .. zaprosił na kawkę .. ty opowiedziałaś mu o tym ,ze rozstałaś się z facetem ,jego oczy zabłyszczą żółtym światłem (albo pomarańczowym-bo pomarańcz w modzie) b
Będzie miał dylemat kogo wybrać..czy panią ,z którą wychodził na papierosa - czy Ciebie - tą piękną , dotychczas niedostępną niewiastę o której śnił po nocach ...
Może będzie też motyw z tą dziewczyną od papierosa - będzie zazdrosna i da ci popalić...
Można też wcisnąc wątek z tym byłym -panem "potworem" - w końcu wyśledzi gdzie mieszkasz i zacznie cię nachodzić .. ..albo jeszcze lepiej- zobaczy cie na spacerze z tym "nowym" i da mu w pysk - TO BĘDZIE DOBRE Pan "nowy" się zezłości i wybierze jednak tą panią od "papierosa" ....
Kurcze ...jest tyle możliwości ...
Może potrzebujesz "wspólniczki" ?? co dwie głowy to nie jedna ;D Zawojujemy najpierw forum - wciągając naiwniaków w historie- a potem może dostrzegą nasz talent jacyś producenci telewizyjni i poproszą o współpracę ? Będziemy pisać scenariusze do telenoweli ;D
potrzeba wygadania się - serce podwójnie złamane
nie lubie tego typu "bajkopisarzy":/ byłam z jednym jakiś czas i do tej pory zastanawiam się co było prawdą, a co nie... Mimo wszystko, takie historie jak ta powyżej oczywiście się zdarzają
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-03-23 01:27 przez phie.
potrzeba wygadania się - serce podwójnie złamane
na forum szafa trafilam wpisujac w wyszukiwarce haslo "zlamane serce moja historia"
chcialam napisac pokrotce co mi sie przydarzylo.
ograniczylam sie do najwazniejszych szczegolow ale i tak zrobilo sie dluuugi tekst.
jak juz napisalam jestem otwarta na slowa krytyki,
tak wiec wyrazam zrozumienie rowniez wobec tych, ktorzy nie wierza w moja historie.
nadmieniam - jest prawdziwa, ale nie musicie w nia wierzyc.
jezyk i styl pisania moze po prostu wynikac z faktu ze mam juz prawie 27 lat.
a wiekszosc z was na forum pewnie młodziutka jest
mimo wszystko jeszcze raz dziękuje za przeczytanie
podniesliscie mnie na duchu.
dziekuje rowniez i tym, ktorym historia wydaje sie niewiarygodna - zrozumialam w koncu, ze moje zycie wcale nie jest takie nudne.
ps. moje dane: zdjecia, smsy od potwora, w ogole dane z telefonu, umowy najmu, umowe o prace sprzed kilku miesiecy moglabym przedstawic administratorom tego forum, tak zebysmy mialy pewnosc, ze to nie bajkopisarstwo.
poza tym mozna chyba skontrolowac numer ip?
Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-03-23 08:40 przez twardzielka.
potrzeba wygadania się - serce podwójnie złamane
NIE MARTW SIĘ ZAWSZE JEST ŻLE TYLKO DLATEGO ŻEBY KIEDYŚ MOGŁO BYĆ LEPIEJ!!!!!!!!!!!!!NAPEWNO ZNAJDZIESZ W SOBIE SIŁĘ I NADZIEJE NA LEBSZE JUTRO A NOWA MIŁOŚĆ PRZYJDZIE Z CZASEM NAPEWNO LEBSZA TRWALSZA.NIE NA DARMO MÓWI PRZYSŁOWIE CO CIĘ NIE ZABIJE TO CĘ WZMOCNI-MYŚLĘ ŻE SPOTKASZ W ŻYCIU JESZCZE DUŻO SZCZĘŚCIA TYLKO POPROSTU DAJ SOBIE TROCHĘ WIĘCEJ CZASU!!!!!!!!!!!!!!!!TRZYMAM KCIUKI POZDRAWIAM CIEPLUTKO PA!!!!!!!!
<moderacja> Pisanie wielkimi literami jest uważane na forum jako krzyk. Staraj się tego unikać.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-06-12 16:01 przez moderator.
potrzeba wygadania się - serce podwójnie złamane
Przyjdzie i czas na Ciebie Marzenia o nim dały Ci siły żeby wyrwać się od potwora, teraz jesteś niezależna. Gratuluje zdecydowania i uratowania sobie życia!!
Trzymam kciuki
potrzeba wygadania się - serce podwójnie złamane
Bardzo ładnie napisane, jedna szafowiczka ''Wygląda, jak jakieś marne wypociny z marnego bloga, albo kiepskiej książki. '' dla mnie nie jest 'wypocinami' ładnie napisany, spójny tekst tylko "Cześć nie mam okresu 2 dni jestem w ciąży?" no, ale cóż po prostu już jest za dużo na necie takich wypocin ludzie już nie potrafią czytać porządnych tekstów....
uważam, że źle zrobiłaś, że szybciej nie zaczęłaś dawać mu jakiekolwiek znaki.... może nie byłoby za późno Może się zaprzyjaźnij z nim.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-03-23 09:10 przez Paaati91.
potrzeba wygadania się - serce podwójnie złamane
Cytat
Paaati91
uważam, że źle zrobiłaś, że szybciej nie zaczęłaś dawać mu jakiekolwiek znaki.... może nie byłoby za późno Może się zaprzyjaźnij z nim.
tak, ale bylam wtedy oficjalnie zajeta, mieszkalam z potworem.
nie chcialam flirtowac ani probowac niczego dopoki nie bylam wolna.
nie mialam tez odwagi, a co najwazniejsze, czy to by cos dalo?
jesli z jego strony nie bylo zadnej chemii, to nie sadze zeby moje postepowanie mogloby cokolwiek zmienic.
jesli z jego strony jakas namiastka zainteresowania byla, ale wybral inna to niech spada.
moim zdaniem on byl mna zainteresowa ny jako kumpela do pogadania i tyle.
wszystkiemu winne sa moje zludzenia.
potrzeba wygadania się - serce podwójnie złamane
ja przeczytałam i nic mi się nie stało ;pCytat
kotek6
Może kiedyś to przeczytam Ale większość pewnie zrezygnuje po zobaczeniu ilości tekstu
potrzeba wygadania się - serce podwójnie złamane
Cytat
elketinga
Cytat
twardzielka
no w sumie, tak szczerze, podrecznikowo to powinnam go zostawic po pierwszym policzku.
a nie czekac i liczyc na poprawe.
poza tym w glebi duszy uciekalam od potwora zeby zblizyc sie do tego nowego.
to moje zauroczenie bylo tu sila napedowa tych wszystkich zmian.
ja w tym co mi sie wydarzylo widze interwencje opiekunczych sil wyzszych.
zauroczenie pozwolilo mi uswiadomic sobie ze milosc to nie masochizm (obelgi tez bolą)
ze zasluguje na kogos mnie godnego.
a kiedy juz obiekt zauroczenia (jakis aniol czy co? bo oczy ma strasznie dziwne) dowiedzial sie o moim calkowitym uwolnieniu sie i zainstalowaniu w bezpiecznym miejscu od potwora, wtedy dopiero ruszyl z ta historia do tamtej laski.
najprawdopodobniej zwykly przypadek (tymbardziej ze impreza zostala przesunieta o tydzien, inaczej nie moglabym w niej uczestniczyc bo mieszkalam z potworem)
ale to tak jakby koles upewnil sie ze jestem cala i bezpieczna, ze juz nie wroce do potwora (zaplacilam za nowa chate w koncu i podpisalam umowe wynajmu), dopiero wtedy ujawnil sie z ta laska.
czy mialabym odwage odejsc od potwora gdybym nie byla zauroczona innym facetem?
szczerze? mysle ze też, ale na pewno nie tak szybko.
no następczyni Katarzyny Grocholi nam rośnie ( to nie był bynajmniej komplement )
Ciekawe kiedy ciąg dalszy jak to zwykle w Twoich wątkach bywało - zapewne jutro nam napiszesz,ze nowo poznany pan zagadał do ciebie na ulicy .. zaprosił na kawkę .. ty opowiedziałaś mu o tym ,ze rozstałaś się z facetem ,jego oczy zabłyszczą żółtym światłem (albo pomarańczowym-bo pomarańcz w modzie) b
Będzie miał dylemat kogo wybrać..czy panią ,z którą wychodził na papierosa - czy Ciebie - tą piękną , dotychczas niedostępną niewiastę o której śnił po nocach ...
Może będzie też motyw z tą dziewczyną od papierosa - będzie zazdrosna i da ci popalić...
Można też wcisnąc wątek z tym byłym -panem "potworem" - w końcu wyśledzi gdzie mieszkasz i zacznie cię nachodzić .. ..albo jeszcze lepiej- zobaczy cie na spacerze z tym "nowym" i da mu w pysk - TO BĘDZIE DOBRE Pan "nowy" się zezłości i wybierze jednak tą panią od "papierosa" ....
Kurcze ...jest tyle możliwości ...
Może potrzebujesz "wspólniczki" ?? co dwie głowy to nie jedna ;D Zawojujemy najpierw forum - wciągając naiwniaków w historie- a potem może dostrzegą nasz talent jacyś producenci telewizyjni i poproszą o współpracę ? Będziemy pisać scenariusze do telenoweli ;D
ZGADZAM SIĘ Z KOLEŻANKĄ A NAJLEPSZE TO, ŻE NIE ZAPRZECZYŁA TYM PODEJRZENIĄ DLA MNIE TO ZAKOŃCZENIE BĘDZIE TAKIE, ŻE W ROZPACZY ZA TYM UKOCHANYM PÓJDZIE DO ŁÓŻKA Z PRZYPADKOWYM MĘŻCZYZNĄ ZAJDZIE W CIĄŻE I NIE BEDZIE WIEDZIAŁA CO ZROBIĆ ^^ Z BEZRADNOŚCI WKRĘCI OTWORA, ZE TO JEGO DZIECKO I MIMO TO, ŻE BĘDZIE JA BIŁ I WYZYWAŁ I TAK Z NJIM BĘDZIE
potrzeba wygadania się - serce podwójnie złamane
Cytat
skasna
Uff, dobrnęłam do końca.
To się naprawdę zdarzyło? Dziewczyno, to jak scenariusz jakiegoś filmu jest.
W połowie myślałam, że to będą płaczki w stylu "co mam zrobić, on mnie bije, zostawić go czy nie?". A tutaj widzę pewną siebie, odważną dziewczynę! Tak trzymać. Podziwiam Cię, że tak postąpiłaś, że odważyłaś się na taki ruch (wyprowadzkę, zerwanie).
Cóż mogę Ci powiedzieć... widać, że trzeźwo myślisz i nie użalasz się nad sobą. Musisz żyć dalej, a szczęście samo Cię znajdzie. Zobaczysz
Cytuję, bo jestem dokładnie tego samego zdania! Na pewno wszystko się ułoży!
potrzeba wygadania się - serce podwójnie złamane
Cytat
twardzielka
Nie mam sie komu zwierzyć. Jeśli chcecie, przeczytajcie, osądźcie. Może nawet być krytyka.
Ta historia wydarzyla sie naprawde.
Bylam w zwiazku, ale po ok. 2 latach zaczelo sie psuc. Jednak staralismy sie jakos temu zaradzic i naprawiac. Tak wiec dobre dni przeplataly sie z "cichymi dniami".
Pierwsze dwa lata to byl zwiazek naprawde pelen harmonii, w koncu przeprowadzilam sie do jego miasta i zamieszkalismy razem.
Po pewnym czasie, kiedy nasz zwiazek mial juz dwa lata, mialam powazne problemy z utrzymaniem zatrudnienia, i pozostawalam w jakis sposob zalezna od faceta.
To stawialo mnie na przegranej pozycji. Okropnie mna pomiatal i manipulowal, po czym gryzlo go sumienie i znow wracaly lepsze chwile.
Ja coraz bardziej sie w sobie zamykalam, tak wiec i nasze zycie seksualne coraz gorzej sie ukladalo. Po prostu nie moglam.
Podczas ktorejs klotni mnie wyzwal, podczas innej nawet raz uderzyl, podczas innej wykrzyczal mi w twarz ze zdradzal i to wielokrotnie.
Bylam zdruzgotana, ale na szczescie zaczelo mi sie lepiej ukladac finansowo, bo znalazlam - szczescie w nieszczesciu - w miare dobra pracę. Chociaz prywatnie mialam rozerwane serce. To wcale nie bylo latwe - idziesz do pracy, jestes nowa, wiec bardzo sie starasz, a w srodku rozpacz i bol. Widzialam kolezanki majace kochajacych je partnerow i jeszcze bardziej lzy mi sie ciskaly do oczu. To bylo okropne. Ten moment kiedy uswiadamiasz sobie ze partner przestal cie kochac.
Zastanawialam sie czy z tego zwiazku cos jeszcze bedzie. On przez pewien czas byl bardzo troskliwy, znow sie staral, nawet kupowal mi kwiaty, ale ja wciaz mialam wspomnienia kiedy to podniosl na mnie reke.
W miedzyczasie zupelnie przypadkowo spotykalam pewnego chlopaka mieszajacego w poblizu. Pare razy nawet pogadalismy, dziwnym trafem, mielismy sporo wspolnych tematow. Koles calkiem spoko, zadnego szpanerstwa, zadnych panienek dla sportu, ale tez bez przesadnego nudziarstwa. Nawet w myslach zartowalam sobie, ze gdybym byla wolna, pewnie szybkobym sie w takim kims mogla zakochac.
Ale oficjalnie nie bylam wolna, bo sprawy miedzy mna i moim "potworem" wciaz nie byly doprecyzowane. Przestal mna pomiatac, ale klotni nie udawalo sie uniknac. No i zycie lóżkowe nie istnialo.
Az ktoregos ranka zdalam sobie sprawe, ze chyba podkochuje sie w tamtym nowo poznanym chlopaku. Staralam sie w sobie to zabic, przeciez latwo zauroczyc sie nowo poznana osoba, o wiele trudniej zas, pielegnowac zwiazek juz istniejacy. Nowa osoba zawsze wydaje sie bardziej fascynujaca.
Ale uczucie przybieralo na sile. Poza tym moj obiekt westchnien tez coraz dziwniej na mnie patrzyl. Wiedzial, ze bylam zajeta, choc nie znal mojego chlopaka. Nigdy, przenigdy nie odwazylabym sie mu wyznac tego co poczulam. W koncu go nie znalam, wiedzialam tylko, ze jakis czas wczesniej zakonczyl 3 letni zwiazek.
i tak zylam w zawieszeniu. tesknilam do kogos, kogo ledwie znalam, a zylam z kims kogo zaczynalam juz nienawidzic za to jak mnie traktowal.
Ktorejs nocy doszlo do klotni miedzy mna a moim "potworem",ja opanowana chcialam zalagodzic konflikt, ale on kontynuowal agresje. uslyszalam sporo obelg pod moim adresem, poszlo o to ze on okropnie chrapal, a ja nie moglam spac. on nie chcial sie przeniesc do drugiego pokoju i wyganial mnie!
koniec koncow zalamana i zaryczana przespalam sie na kanapie pod kocem, bo koldry tez nie chcial mi dac. jeszcze do tego mi grozil.
ledwie zywa przepracowalam caly nastepny dzien. mysl o tym nowopoznanym, tajemniczym chlopaku o oblednych oczach jakos trzymala mnie przy zyciu.
bedac w pracy otrzymalam smsa od mojego potwora, ze mam sie wynosic, ze niechce mnie wiecej znac, ze jestem do niczego, ze jestem beznadziejna w lozku, ze nikt mnie nie zechce, ze juz sobie znalazl laske na moje miejsce, a nawet dwie, itp.
Wtedy dostalam jakiegos pałera. Pobieglam po ogloszenia, przez 3 kolejne dni tylko dzwonilam i filtrowalam oferty o roznych formach wynajecia jakiegokolwiek taniego kąta.
Az w koncu... znalazlam! Tanio i zyczliwie i do tego blisko do pracy.
Zaczelam w tajemnicy pakowac najmniej potrzebne rzeczy i przenosic je do nowego domu. Moj "potwor" niczego sie domyslil, znowu zaczal mnie traktowac zyczliwiej, pewnie myslal ze mu wybaczylam, ze godzę się na takie traktowanie od czasu do czasu Rolling Eyes
Kiedy juz prawie wszystkie rzeczy zostaly przeniesione, byl taki wieczor, kiedy sie poklocilismy. On mi wtedy "to jak w koncu z toba bedzie? wynosisz sie stad czy nie?" Odpowiedzialam ze sie wynosze i podalam konretna date. Ten wpadl w szal, zaczal mnie wyzywac, zapytalam "co sie szczypiesz? kazales mi sie wynosic to sie wynosze!"
potwor krzyczal ze cieszy sie z tego faktu ale tak mi ublizal ze wolalam sie zamknac w pokoju i zalozylam sluchawki.
W koncu nadszedl ten piekny dzien, wzielam do pracy ostatnia walizke i po pracy zamiast do potwora poszlam do mojego nowego domu.
jaki kontrast! szacunek, komplementy, pytania jak bylo w pracy, bo mieszkalam z dwiema dziewczynami, ktore tez byly daleko od domu.
zaczelam tez coraz optymistyczniej myslec o nowo poznanym chlopaku.
az w koncu ktoregos razu organizowano pewna impreze w jednym pubie i tam mial on byc i jego znajomi a takze moi nowi znajomi. wiec pomyslalam ze fajnie bedzie wpasc. spodobala mi sie tez ta forma propozycji - takie traktowanie po kolezensku. zadnego "umow sie ze mna" itp.
a potwor? potwor przypomnial sobie o mnie i strasznie plakał. codziennie dzwonil po 60 razy!!!! i pisal conajmniej 2 smsy na godzine "wroc, przepraszam"
Nawet szukal mnie w pracy, poprosil zebysmy porozmawiali. zgodzilam sie ale pod warunkiem ze nie pojdziemy do zadnego miejsca gdzie bedziemy sami, bo ja sie go boje.
plakal, przepraszal, kwiaty kupil, mowil ze sie zmieni. Ja mu wypomnialam jego grzechy, on prosil zebym wrocila do domu.
odprowadzilam go do samochodu, bo nie chcial rozmawiac miedzy ludzmi.
kiedy wsiadl do auta, ja udawalam ze wsiadam, a trzymajac otwarte drzwi wykrzyczalam w jego zaryczana twarz
"TERAZ CIE ZOSTAWIAM! I CIERP SOBIE ILE CHCESZ I TAK NIE WYCIERPISZ TYLE ILE JA W PRZEZ OSTATNIE 8 MIESIECY"
trzasnelam drzwiami jego auta i ucieklam. on wysiadl i i szedl za mna, wtedy ja zaczelam biec z calych sil. bardzo ale to bardzo nie chcialam zeby sie dowiedzial gdzie mieszkam. nachodzil by mnie i robil obciachu przy nowych sasiadach.
ale jak go zgubic kiedy on za mna lezie? bedzie mnie sledzic autem i odkryje gdzie mieszkam.
a wiec bieglam przez miasto i skrecilam w jedna uliczke. staly taksowki, zapytalam taksiarza ile bedzie kosztowalo, cena byla przystepna, wiec dalam nura do taryfy i odjechalam. schylona w taksowce widzialam potwora szukajacego mnie wzrokiem wsrod pieszych.
udalo sie bylam w domu i bylam bezpieczna, daleko od potwora.
szykowalam sie na sobote, mieli tam byc moi znajomi i jego znajomi.
choc jeszcze w glowie mialam metlik z powodu placzacego za mna potwora, staralam sie odwazyc na jakas probe z tym nowo poznanym.
w koncu przez caly ten czas, ten nowo poznany o oblednych oczach urosl w moich marzeniach do rangi wielkiej milosci. moze to glupie, ale coz taka chemia.
ide na impreze, gadamy w grupce jest i on. jest i jakas dziewczyna czesto gadaja, wiec nie bede sie wcinac. potem wychodza zapalic tylko oni dwoje, potem wracaja. dziewczyna mowi do niego "rozumiem, nie jest mi przykro, w koncu jest bardzo ladna", potem znowu wychodza, ale tylko rozmawiaja.
do mnie docieraja tylko strzepki ich rozmow. naprawde nic osobistego, ot rozmawiaja i tyle.
impreza sie skonczyla wracamy do domu. dzielimy sie na grupki, ona wraca z tymi ktorzy ida w strone mojego domu, on idzie w druga strone. zegnaja sie jak koledzy, zadnych buziakow, zadnych "zadzwon"
bylo mi przykro, nie mialam szansy sprobowac. ale w glowie wciaz tkwila mi jakas nadzieja, ze to moze nic takiego. az ta nadzieja urosla do ponownej checi sprobowania. Tlumaczylam sobie ze miedzy nimi nic nie moze byc skoro tak sobie swobodnie gaworzyli, moze ta "ladna" to bylam ja? moze chcial do mnie zagadac a ja bylam zajeta rozmowa z kim innym? moze on tez nie ma odwagi na pierwszy krok i radzi sie znajomej? moze bylam zbyt niedostepna?
mimo wszystko wciaz chcialam z nim sprobowac
az w koncu ktoregos razu przjezdzalam przez jego dzielnice, na szczescie nie bylam sama tylko z kolega. przechodzilismy przez ulice, skrecilismy...
a tam przechodzi moj nowy obiekt westchnien za rękę z tą właśnie dziewczyną z którą tydzien wczesniej tak czesto wychodzil na papierosa.
kumpel akurat cos wesolego opowiadal, wiec sie zasmialam. Smiejac sie rzucilam serdeczne czesc w jego i jej strone, oni tez mi odpowiedzieli i tak sie minęliśmy.
Wciaz mialam usmiech na twarzy ale serce mialam na kawalki. po prostu jakby mnie ktos fizycznie ugodzil w splot sloneczny.
Taki jest koniec mojej historii. teraz musze zyc dalej, odzyskac sily po toksycznym zwiazku, i isc twardo przed siebie.
musialam sie wygadac, bo w realu nie mam odwagi opowiadac w calosci tego ci mi sie przydarzylo.
jutro rano musze isc do pracy, prawdopodobnie w drodze do pracy mine sie z nim, powiem czesc, moze nawet razem zapalimy, ale czy uda mi sie zgasic w sobie to uczucie?
Piękna historia. Jesteś wspaniałą, samodzielną dziewczyną, która nie płacze w podusie i przełyka łzy, a następnie daje sobą pomiatać.
W tym momencie, chciałabym Cię wziąć na spacer, ochlać się piwska i pogadać wyżalić się - u mnie też nie dzieje się za ciekawie..
Co do faceta nr 2 - nie przejmuj się, ja w pewien sposób Ci zazdroszczę, idzie wiosna wszystko budzi się do życia, jesteś cudowną osóbką, masz ogromne szanse na nową miłość, na te "motylki w brzuchu" , na faceta, który będzie Cię kochał i szanował. Będzie dobrze! Może to płytkie i głupie, ale - czas NA PRAWDĘ leczy rany i nim się obejrzysz będziesz śmiała się, i zachodziła w głowę " jak mogłam się martwić czymś takim "
Trzymaj się, na prawdę!
potrzeba wygadania się - serce podwójnie złamane
niestety ale nie przeczytam tego !
szkoda mojego cennego czasu ;D Pewnie większa połowa dziewczyn nie przeczyta :-)