Spotkania dla młodych małżeństw

Cześć i czołem
W związku z tematyką naszych studiów planujemy z przyjaciółkami zorganizowanie spotkań dla małżeństw do 30stego roku życia których główną tematyką będą sposoby radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych. Planujemy kilka spotkań o różnych tytułach np " Kobiety są z Venus " " Faceci są z Marsa " głównie będziemy starały się przedstawić i wyjaśnić o co często chodzi kobietom i mężczyznom i dlaczego tak trudno wzajemnie się zrozumieć, jak usprawnić komunikacje w małżeństwie, co zrobić by nie wkradła się nuda i jeszcze więcej i więcej tego typu tematów
Chciałam spytać o opinię co sądzicie o tym pomyśle i ewentualnie chcąc zapisać się na takie spotkania co chciałybyście z nich pożytecznego wynieść
Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi

(zobacz zmiany)

ja nie mam problemów z kryzysowymi sytuacjami w związku, ale chyba dobrze byłoby w jakiś sposób pokazać parom jak się komunikować i jak rozmawiać o problemach.
I pisze się 'tym mężczyznOM, tym kobietOM"

Pomysł jest ok, ale nie wiem czy mężczyźni tak chętnie jak panie przyszliby na takie spotkanie. Po prostu każdy powinien choć cokolwiek wiedzieć o komunikacji i kompromisach i wszystkim żyłoby się lepiej

kompromisy niestety nie zawsze są dobre, każdy musi z czegoś zrezygnować i w efekcie mogą powodować konflikty
Ale dziękuję za opinię

Moim zdaniem takie "warsztaty" mają sens i mogą wzbudzić zainteresowanie gdy są prowadzone przez osoby z doświadczeniem. A pogadanki dla związków o lepszej komunikacji pomiędzy mężczyzną a kobietą, prowadzone przez studentki mogą być, mówiąc delikatnie, mało wiarygodne.
Coś jak nauki przedmałżeńskie prowadzone przez księży i stare panny.

Ja w życiu nie poszłabym do dziewczyny modszej ode mnie, aby mi mówiła jak żyć. Dzielenie się własnym wieloletnim doświadczeniem małżeńskim - jak najbardziej na tak. Głoszenie teorii prosto z książek i poradników - absolutnie nie.

To, że mój mąż nie poszedł by na takie spotkanie jest jasne. Ja też bym nie poszła. Aby prowadzić jakiekolwiek warsztaty trzeba być specjalistą/autorytetem, a studentki, które zajmują się tym bo to "tylko" ich tematyka studiów... nimi nie są. To nie warsztaty na temat pieczenia biszkoptów, a ważnych relacji w najmniejszej komórce społecznej. Chyba, że chcecie organizować spotkania towarzyskie.
Poza tym zgadzam z dziewczynami.